Czy nowy produkt rozkręci inwestycje

Czy nowy produkt rozkręci inwestycje
Fot. Vectify/stock.adobe.com
Do listy akronimów związanych z inwestycjami – OFE, IKE, IKZE, PPE, PPK i OIPE – wkrótce dołączy kolejny: OKI. Czy przyjaźnie brzmiąca nazwa sprawi, że nowy produkt zostanie życzliwiej przyjęty przez społeczeństwo od poprzedników? I co uruchomienie OKI oznacza dla sektora bankowego?

Jan Bolanowski „Miesięcznik Finansowy BANK”
Jan Bolanowski

Ogłoszony niedawno przez resort finansów projekt Osobistego Konta Inwestycyjnego (OKI) w założeniu stanowi wypełnienie złożonej podczas kampanii wyborczej obietnicy zwolnienia obywateli z podatku od zysków kapitałów. Z ujawnionych przez ministra finansów Andrzeja Domańskiego informacji wynika, że rzeczywiście w ramach OKI aktywa do 100 tys. zł będą zwolnione z tzw. podatku Belki, a powyżej tego limitu naliczany będzie zamiast niego podatek od aktywów. Wprowadzono też zasadę, że tylko 25 tys. zł może być inwestowane w lokaty bankowe i obligacje skarbowe, a pozostała część musi być ulokowana w bardziej ryzykownych instrumentach, jak akcje, obligacje korporacyjne czy fundusze inwestycyjne. OKI mają zacząć działać w połowie roku, jest więc jeszcze czas na dopracowanie szczegółów i stworzenie konkretnych aktów prawnych. Ale już teraz można się pokusić o refleksję nad tym, jak ten kolejny trzyliterowy produkt inwestycyjny wpłynie na polski rynek i czy zmieni coś z perspektywy polskich banków.

Banki przychylne

Zapytani przez nas bankowi ekonomiści wypowiadają się o OKI raczej pozytywnie. Zwracają uwagę na zalety produktu, który może przyciągnąć Polaków. To przede wszystkim możliwość swobodnego wpłacania i wypłacania środków, brak limitów wpłaty czy minimalnego wieku wypłacania oszczędności. To odróżnia  OKI od produktów stricte emerytalnych, takich jak IKE, IKZE czy PPK. Z drugiej strony wskazują też kilka poważnych wad.

– Propozycja całkowitego zwolnienia z podatku od zysków kapitałowych w ramach konta jest bardzo korzystna. Jednak wprowadzenie podatku od aktywów praktycznie dyskwalifikuje inwestowanie powyżej limitów w długim terminie w nisko rentowne produkty, mocno ograniczając potencjał procentu składanego. Dla inwestujących systematycznie znacznie korzystniejsze są istniejące rozwiązania jak IKE czy IKZE. A zwróćmy uwagę, że zdecydowana większość inwestujących w Polsce preferuje bezpieczeństwo ponad potencjał stóp zwrotu. Zatem OKI to rozwiązanie, które może być potencjalnie najbardziej korzystne dla inwestujących do 100 tys. zł oraz tych, którzy aktywnie inwestują w akcje, wielokrotnie obracając nimi w ciągu roku – komentuje Maciej Borkowski, dyrektor ds. doradztwa inwestycyjnego i produktów inwestycyjnych w Credit Agricole Banku Polska.

Polskie OKI jest wzorowane na szwedzkich kontach ISK, które od momentu wprowadzenia w 2012 r. przekonały do siebie ok. 40% dorosłych Szwedów. Ekonomiści banków dość zgodnie twierdzą, że osiągnięcie podobnych wyników w Polsce będzie z wielu powodów poważnym wyzwaniem. Polaków może zniechęcić ograniczenie możliwości inwestowania w bezpieczne aktywa. Kluczowym problem może też okazać się najzwyczajniej brak środków na inwestycje.

– Na giełdzie inwestuje zaledwie co dwudziesty Polak, zatem na próby większego zainteresowania obywateli tego typu inwestycjami można patrzeć z optymizmem. Należy jednak mieć na uwadze, że połowa Polaków w ogóle nie ma oszczędności, a średni stan środków finansowych osób oszczędzających to tylko kilkadziesiąt tysięcy złotych, które zwykle trzymane są na kontach i lokatach, bo stanowią zabezpieczenie płynnościowe, czyli bufor na niespodziewane wydatki. Z tego powodu nie spodziewałbym się, by znaczna część tych środków mogła trafić do bardziej ryzykownych form inwestowania. Sądzę zatem, że liczba oszczędzających, która faktycznie może zostać zachęcona do inwestowania na giełdzie, jest raczej mała i będą to głównie ludzie najbardziej zamożni – ocenia Marcin Luziński, ekonomista Santander Banku Polska.

– Nowy program nie będzie raczej gamechangerem, jeśli chodzi o wzrost oszczędności czy inwestycji Polaków. Nie zlikwidowano np. dyskryminacji aktywów finansowych vs. nieruchomości, a to ważniejsze dla kwot powyżej 100 tys. , gdzie OKI nie jest już tak atrakcyjne. Pamiętajmy, że Polacy nie wykorzystują w pełni innych form oszczędzania bez podatku Belki (IKE, IKZE, PPK), więc trudno będzie o wysoką partycypację w przypadku nowego nieznanego produktu – dodaje Marcin Materna, dyrektor Departamentu Analiz w Biurze Maklerskim Banku Millennium.

Ekspert zwraca uwagę, że konserwatywne nastawienie polskich klientów do inwestycji ma wielowymiarowe przyczyny. Jednym z elementów jest niski poziom zaufania do giełdy i inwestycji w akcje, na które wpłynęło m.in. zabranie pieniędzy z OFE, wprowadzanie nowych podatków na największe spółki notowane na GPW, jak też duży udział Skarbu Państwa w akcjonariacie rodzimych blue chipów.

Wiele się nie zmieni

Wraz z umiarkowanym zainteresowaniem klientów OKI ekonomiści prognozują niewielki jego wpływ na rynki finansowe i na sektor bankowy.

– Jedyny przepływ, jaki realnie może nastąpić, to odpływ z lokat na fundusze dłużne oferowane przez banki oraz wpływy od osób wykorzystujących w 100% system IKE/IKZE/PPK – twierdzi Marcin Materna.

Z kolei Marcin Luziński dopuszcza scenariusz, że istotne zmiany mogą nastąpić stopniowo, w długim terminie, wraz z bogaceniem się społeczeństwa. Krótkoterminowy wpływ na rynek, w jego ocenie może mieć charakter czysto techniczny. – Ewentualnie można sobie wyobrazić, że wprowadzenie OKI spowoduje krótkotrwałe zaburzenia rynkowe. Ponieważ na ten nowy typ konta można będzie wpłacać tylko środki pieniężne, to niektórzy inwestorzy mogą wstrzymać się z zakupami, albo nawet sprzedawać swoje aktywa przed premierą tego produktu, by przygotować zasoby finansowe do wpłaty na OKI. Moim zdaniem, z tego względu warto byłoby rozważyć możliwość przeniesienia na OKI istniejącego portfela papierów wartościowych – mówi.

Ekspert nie spodziewa się również istotnego odpływu środków z depozytów bankowych na rynek kapitałowy w związku z zakupem aktywów w ramach OKI. Zwłaszcza że pieniądze wydane na zakup np. akcji i tak trafiają na konto bankowe osoby czy instytucji, która je odsprzedała. – Można sobie też wyobrazić, że gdyby polskie firmy były w stanie mocniej finansować się emisją akcji i obligacji, to zmniejszyć mógłby się ich popyt na finansowanie kredytem, a to już by ujemnie wpłynęło na wzrost depozytów w systemie bankowym. Zakładałbym jednak, że zwiększenie możliwości finansowania na giełdzie wpłynęłoby pozytywnie na wzrost polskich firm, a zatem i na ich popyt na kredyt bankowy – dodaje.

Choć nikt nie spodziewa się rewolucji, to jednak eksperci oczekują, że banki aktywnie włączą się w promocję i oferowanie OKI.

– W strategiach instytucji finansowych na 2026 r. z pewnością znajdzie się miejsce na produkty oparte na OKI, przy czym kluczowe jest dokładne poznanie szczegółów projektu ustawy. Banki z pewnością będą zainteresowane przyciąganiem klientów do oszczędzania, angażując się w promocję tego instrumentu finansowego. Taki instrument jest szansą na rozszerzenie oferty dla klientów, a także może przyczynić się do zwiększenia tempa rozwoju gospodarczego Polski poprzez pozyskanie dodatkowego kapitału na inwestycje – uważa Piotr Arak, główny ekonomista Velobanku.

Na pewno z tej szansy zamierza skorzystać największy polski bank. – Deklarujemy, że proponowany przez Ministerstwo Finansów program OKI stanie się w przyszłości integralną częścią oferty Grupy Kapitałowej PKO BP, wspierając klientów w systematycznym oszczędzaniu i inwestowaniu – przekazało Biuro Prasowe PKO Banku Polskiego, podkreślając, że instytucja jest obecnie liderem produktów emerytalnych z udziałem ok. 30% aktywów zgromadzonych w PPK, IKE i IKZE.

Przedstawiciele PKO BP podkreślają jednak, że bardzo wiele zależy od kampanii towarzyszących startowi nowego produktu i działań edukacyjnych. – Badania konsekwentnie pokazują, że większość Polaków ocenia swoją wiedzę finansową jako niską. Zwiększenie zaangażowania w inwestycje musi więc iść w parze z odpowiedzialną, systematyczną edukacją finansową, prowadzoną przez instytucje finansowe. Wtedy OKI ma duże szanse wypełnić swój potencjał jako narzędzie długoterminowego budowania dobrobytu obywateli, wspierając jednocześnie rozwój stabilnego rynku finansowego – czytamy w stanowisku banku.

Podsumowując, Osobiste Konto Inwestycyjne jawi się jako ciekawy, choć niepozbawiony ograniczeń instrument, który w pierwszej kolejności może zainteresować osoby aktywnie inwestujące i posiadające mniejsze oszczędności. Choć nie należy oczekiwać gwałtownej rewolucji ani masowego odpływu środków z depozytów, banki już dziś widzą w OKI szansę na  wzbogacenie oferty i przyciągnięcie klientów do inwestowania. Może więc ono stać się pierwszym krokiem ku stopniowemu upowszechnieniu inwestowania w społeczeństwie.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK