Czy nasze depozyty ochroni weksel i notariusz? Banki przygotowują się na zmiany po niedawnym wyroku Trybunału ws. BTE
Tydzień temu Trybunał Konstytucyjny zakwestionował zgodność bankowego tytułu egzekucyjnego z polską ustawą zasadniczą. Jaką strategię obejmą banki w obliczu rychłych zmian? Podczas środowej konferencji ZBP mówił o tym wiceprezes Związku, Jerzy Bańka. - Rozpoczęliśmy analizę sytuacji, dokonaliśmy różnych ocen odnośnie praktyki, skutków - a przede wszystkim tego, jak złagodzić dla klientów skutki tego wyroku - stwierdził wiceprezes ZBP.
Wbrew ocenom formułowanym przez niektórych polityków, eliminacja BTE bynajmniej nie poprawi pozycji klienta sektora bankowego. Będzie dokładnie na odwrót – brak prostej i bezkosztowej ścieżki dochodzenia należności przez banki uderzy rykoszetem w tych kredytobiorców, którzy regularnie płacą raty. W miejsce BTE pojawią się bowiem nowe formy zabezpieczenia – przy czym jedna z nich wiązać się będzie z dodatkowymi kosztami. Przy zobowiązaniach niskokwotowych takim instrumentem ma stać się weksel in blanco wraz z deklaracją. Gdyby kredytobiorca zaprzestał spłacania rat, dochodzenie roszczeń będzie realizowane w postępowaniu nakazowym zgodnie z prawem wekslowym. Dla opóźniającego się ze spłatą dłużnika oznaczać to będzie dodatkowe koszty w porównaniu z BTE – przede wszystkim w postaci kosztów sądowych na poziomie 1,25 proc. wartości roszczenia. W przypadku, kiedy dłużnik zdecyduje się na złożenie zarzutów dojdą dodatkowe koszty.
Inny instrument zastosowany będzie najpewniej przy kredytach o większej wartości. W takim przypadku z reguły znajdzie zastosowanie art. 777 kpc, czyli notarialne poddanie się egzekucji. – W naszej ocenie to samo co BTE, tylko składane w formie aktu notarialnego – a więc będzie trzeba uiścić opłatę – zaznaczył wiceprezes ZBP, wskazując równocześnie, że prezes Związku Krzysztof Pietraszkiewicz już następnego dnia po wydaniu wyroku skierował wniosek do Ministra Sprawiedliwości o zmianę taksy notarialnej – tak, aby możliwe było ustalenie stawki na minimalnym poziomie. Zdaniem ZBP, wartość takiej opłaty nie powinna przekraczać 50 złotych.
Wiceprezes ZBP wspomniał również, że rozważane jest wprowadzenie innych instrumentów, które ułatwiłby dochodzenie należności z uwagi na interes deponentów. – Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że powinny być podjęte prace regulacyjne, by drogą ustawową wprowadzić te zapisy – podkreślił Jerzy Bańka.
Rozwiązaniem już istniejącym, a zarazem bardzo prostym w stosowaniu, może być wreszcie wykorzystanie elektronicznego postępowania upominawczego, w którym relatywnie szybko. uzyskać można tytuł wykonawczy. Minusem EPU jest fakt, iż w postępowaniu upominawczym sprzeciw nie musi być merytorycznie uzasadniony, ani też złożenie jego nie wiąże się z koniecznością ponoszenia opłat. Może to wydłużać drogę dochodzenia należności w sytuacji, gdyby dłużnicy chcieli blokować postępowanie poprzez sprzeciw – ocenia wiceprezes ZBP. Pojawia się również pogląd, aby wprowadzić do polskiego prawa elektroniczną wersję postępowania nakazowego. Z tą koncepcją w pewnym stopniu polemizuje wiceprezes Bańka, uważając, iż tworzenie kolejnego narzędzia przeznaczonego wyłącznie dla banków nie ma sensu. – Chcemy aby polskie banki korzystać mogły z uniwersalnych instrumentów przeznaczonych dla wierzycieli – uważa. Zdaniem przedstawiciela zarządu ZBP, zniknięcie BTE tak czy inaczej będzie niemałym wyzwaniem dla wymiaru sprawiedliwości – kilkaset tysięcy nowych spraw może ponownie sparaliżować polskie sądy.
Wiceprezes Związku Banków Polskich odniósł się również do niedawnych apeli ugrupowań politycznych – najpierw SLD, a teraz również PiS – które to partie, wbrew wyraźnie wyrażonemu stanowisku Trybunału Konstytucyjnego, zmierzają do wyeliminowania BTE jeszcze w tej kadencji parlamentu – na domiar złego bez wprowadzania przepisów intertemporalnych.
– Oceniamy tę decyzję jako typowy akt populizmu w roku wyborczym, obliczony na pozyskanie jak największej liczby wyborców – podkreślił wiceprezes ZBP. W jego opinii decyzja taka dewastowałaby bezpieczeństwo oszczędności zgromadzonych w bankach. – To uderzyłoby w deponentów. (…) Trybunał Konstytucyjny uwzględnił w swoim wyroku konieczność podchodzenia do tych spraw z odpowiedzialnością – ocenił wiceprezes Bańka.
Prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz przypomniał z kolei, że zastąpienie BTE aktem notarialnym generuje nie tylko koszty. W przypadku mniejszych miejscowości kancelarie notarialne odległe są niekiedy nawet o kilkadziesiąt kilometrów – zatem uzyskanie dokumentu będzie wiązało się ze dodatkową stratą czasu.
Karol Jerzy Mórawski