Czekanie na silniejszy popyt krajowy
Dobre wyniki eksportu powinny w końcu przełożyć się na popyt wewnętrzny. Sierpniowy PMI pokazuje, że mamy do czynienia z początkiem tego procesu.
Szczegółowe dane o PKB Polski za drugi kwartał pokazały pogłębiającą się rozbieżność między popytem zewnętrznym, który rośnie i popytem wewnętrznym, który pogłębił recesję. Jednak wiele wskazuje, że od trzeciego kwartału popyt wewnętrzny powoli zaczyna gonić eksport, co oznacza zresztą, że powtarza się schemat obserwowany w przeszłości.
W drugim kwartale eksport wrósł o 5,1 proc., zaś popyt wewnętrzny spadł o 1,9 proc., w wyniku słabości konsumpcji (+0,2 proc. rdr) i inwestycji (-3,8 proc.) oraz redukcji zapasów przez firmy. Jednak dane za trzeci kwartał systematycznie wskazują na poprawę popytu wewnętrznego. Sierpniowy indeks PMI dla przemysłu bardzo pozytywnie zaskoczył, rosnąc do 52,6 z 51,1 w lipcu. Co istotne, PMI pokazał, że firmy odnotowują większe zamówienia z rynku krajowego oraz powoli zwiększają zatrudnienie. Stabilizacja na rynku pracy powinna przełożyć się na wyraźną poprawę popytu konsumpcyjnego, a to z kolei będzie stanowiło bodziec do zwiększenia inwestycji. Jeżeli do tego dodamy wyraźnie lepsze dane o sprzedaży, trudno oprzeć się wrażeniu, że popyt wewnętrzny wstaje z kolan.
Podsumowanie: Jeżeli do solidnego eksportu dołączy konsumpcja, polska gospodarka powinna wyraźnie przyspieszyć w najbliższych kwartałach.
Rosnąca aktywność przemysłowa staje się ewidentnie trendem o coraz szerszym zasięgu. W sierpniu wyraźnie poprawił się indeks PMI dla przemysłu w Chinach, przerywając kilkumiesięczny trend spadkowy i przekraczając poziom 50. Lepsze odczyty indeksy zanotowała również strefa euro, wraz z peryferiami, a także Wielka Brytania, Szwajcaria czy Czechy. Są to sygnały wskazujące na globalne ożywienie aktywności gospodarczej, co powinno umocnić przekonanie, że jest to ożywienie mające dość solidne podstawy. Wprawdzie istnieje duża liczba ryzyk dla globalnego wzrostu, jak np. zaostrzająca się sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie, wciąż niestabilna sytuacja sektora finansowego w strefie euro czy potencjalnie silniejsze spowolnienie dużych rynków wschodzących (Indie, Indonezja, Turcja, Brazylia). Jednak podwyższony poziom ryzyka będzie prawdopodobnie immanentną cechą współczesnego krajobrazu gospodarczego.
Podsumowanie: Mimo wielu ryzyko, ożywienie globalne wydaje się mieć dość solidne podstawy.
Złoty osłabił się w minionym tygodniu, a rentowności obligacji utrzymały się bez większych zmian. W ciągu pięciu dni kurs EUR/PLN wzrósł o 5 groszy, do 4,27 zł, zaś kurs USD/PLN o 7 groszy do 3,24 zł. Mogło to być jakieś echo silnej wyprzedaży niektórych walut rynków wschodzących, choć od początku nowego tygodnia złoty zaczął powoli się umacniać. Rentowności obligacji zarówno na krótszym jak i dłuższym końcu krzywej pozostały dość stabilne, ze zmianami nie przekraczającymi kilku punktów bazowych. Wydaje się, że rynek już wycenił wiele dobrych informacji z polskiej gospodarki i rentowności na dłuższych końcach trafiły na solidny punkt oporu.
Podsumowanie: Złoty osłabił się, ale był to raczej krótkookresowy wyskok. Rentowności obligacji ustabilizowały się.
Prognozy
W Polsce pierwsze posiedzenie po wakacjach odbędzie Rada Polityki Pieniężnej. Stopy procentowe nie zmienią się ani teraz, ani w najbliższych trzech-czterech kwartałach, ale interesujące będzie, jak Rada będzie komunikowała swoją nową politykę stabilnych stóp procentowych. Na świecie uwagę mogą zwracać indeksy PMI dla usług w Europie (środa), indeks ISM w USA dla przemysłu (wtorek) i usług (czwartek). W czwartek odbędzie się posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego – stopy nie zmienią się, ale wypowiedzi prezesa M. Draghiego mogą mieć znaczenie dla rynku. Jednak uwaga będzie skupiona na piątkowej publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy, które mogą przesądzić, czy wrzesień przyniesie ograniczenie programu luzowania ilościowego w USA.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
FM Bank PBP S.A.