Cypryjska radość raczej długo nie potrwa
Gwałtowną reakcję rynku na rozwiązanie sytuacji Cypru mamy już chyba za sobą, a jeśli nie, to mało prawdopodobne, by utrzymała się ona przez dłuższy czas, gdyż ustanowiono kilka niedobrych precedensów, które mogą zaważyć na przyszłości euro.
W nocy rynek bardzo gwałtownie zareagował wzrostami na fali poczucia „Świetnie, nie ma chaosu”, ale wygląda na to, że dzisiejszego ranka wkradają się pewne wątpliwości – być może inwestorzy uświadamiają sobie, że to rozwiązanie jednak nie jest powodem do ogólnego świętowania. Pakiet stanowi paskudny precedens pod wieloma względami – zwłaszcza dlatego, że plan ten został zmontowany bez głosowania w cypryjskim parlamencie – tzn. po prostu narzucono go z góry. To oraz fakt, że znaczne środki właścicieli depozytów w największych cypryjskich bankach zostaną zmiecione z powierzchni ziemi, w szerszej perspektywie wzbudzi nerwowość posiadaczy aktywów w euro w całej Unii.
Więc tak, uniknęliśmy swobodnego spadku, nieuporządkowanego scenariusza pt. „Cypr wychodzi z UE”, ale zaproponowane rozwiązanie jest stosunkowo marnym pocieszeniem. Możemy się teraz spodziewać, że koszty ratowania Cypru mogą w rzeczywistości znacznie wzrosnąć, gdy kapitał i ludzie będą bezlitośnie uciekać z wyspy, gdy już kontrola przepływów kapitałowych zostanie zniesiona (a już sama konieczność wprowadzenia kontroli kapitału pokazuje cały czas aktualne zagrożenie, jakie stanowi jego kapitału). To „rozwiązanie” może oznaczać, że cypryjski model biznesowy jest na dobre skończony.
Zdziwiłbym się, gdyby przez dłuższy czas po wydarzeniach tego weekendu kurs EUR/USD był w stanie ponownie dojść do poziomu 1,3000. Optymiści zawsze tak desperacko chcą grać „pod prąd” obaw i wierzą w ratunkowe działania banków centralnych – ale to rozwiązanie nie jest przeciąganiem i udawaniem; to w rzeczywistości cios dla przeciągania i udawania – wymuszony, ponieważ trzon strefy euro pod wodzą Niemiec zaczyna być zmęczony akcjami ratunkowymi, a szczególne aspekty sytuacji cypryjskiej (raj podatkowy, pieniądze rosyjskich emigrantów, itp…) sprawiły, że wygodnie było zrobić ten ryzykowny krok i postawić temu państwu i jego modelowi biznesowemu twarde warunki.
W tym tygodniu
Sądzę również, że rynek wyciągnął zbyt pozytywne wnioski z ostatniego oświadczenia FOMC w sprawie polityki pieniężnej (tzn. był za bardzo pod wrażeniem jego łagodności), ale kogo obchodzi, co ja sądzę, dopóki na wykresach nie widać dowodów szerzej zakrojonej obawy o powolną zmianę w kierunku mniej akomodacyjnej polityki Fedu? Ja mimo wszystko nadal będę obserwować sytuację. Pod koniec tygodnia szykuje nam się kłopotliwa sytuacja z dniami wolnymi od pracy: Wielki Piątek/Wielkanoc zazębią się z końcem roku finansowego w Japonii, a następnie z posiedzeniem Bank of Japan w przyszłym tygodniu. W takim układzie czwartek staje się de facto końcem miesiąca i kwartału. A przy ogromnych ruchach na rynkach aktywów w tym kwartale przepływy pieniężne na koniec miesiąca/kwartału dla wyrównania bilansów mogą być szczególnie duże.
Wygląda na to, że pojawiają się perspektywy większych fajerwerków zmienności jena, gdyż w Japonii wreszcie nastaje nowe przywództwo BoJ i zaczyna się nowy rok finansowy. Od początku lutego strategie risk reversal (odwrócenie ryzyka) w parach krzyżowych jena stały się dużo bardziej nachylone ku dołowi (tzn. obecnie drożej jest kupować zabezpieczenia przed spadkami niż przed wzrostami), chociaż w porównaniu z przeszłością odchylenie jest skromne – dla jednego miesiąca i współczynnika delta równego 25 wynosi ono jedynie -0,6. Mimo wszystko jednak w ostatnim tygodniu mamy najgorsze notowania od 2011 r. Znowu, jak to ciągle ostatnio powtarzam, sądzę, że jen w pewnym stopniu staje się rewersem globalnego apetytu na ryzyko i jeśli rynki aktywów staną się na jakiś czas ostrożne, BoJ będzie musiał się mocno napracować, żeby zmienić trend.
W kalendarzu amerykańskim mamy w tym tygodniu marcowe wskaźniki zaufania konsumentów, które jutro opublikuje Conference Board; będą one szczególnie interesujące po ostatnich rozbieżnościach amerykańskich wskaźników zaufania (ankieta z Michigan wskazuje tendencje odwrotne).
John J. Hardy
Head of FX Strategy
Saxo Bank