Cyfra na razie nie groźna dla druku?

Cyfra na razie nie groźna dla druku?
Fot. Epson
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W ostatnich kilku latach nie raz i nie dwa słyszeliśmy o nadchodzącej ponoć nieuchronnie "śmierci druku" - takie teorie pojawiały się, będąc efektem postępującej digitalizacji naszego życia i środowiska pracy, a także stopniowego przenoszenia coraz to większej liczby danych i dokumentów na nośniki cyfrowe. Praktyka pokazuje jednak, że druk ma się doskonale twierdził - Massimo Pizzocri, europejski wiceprezes firmy Epson podczas spotkania z polskimi dziennikarzami.

Massimo Pizzocri : Rynek druku atramentowego rośnie w imponującym tempie – ale ten fakt nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w regionie EMEA każdego roku drukowany jest… trylion stron dokumentów

Wielu osobom klasyczny druk w kontekście zastosowań biznesowych przez lata kojarzył się z wysokimi kosztami sprzętu, skomplikowaną eksploatacją, zagrożeniami dla środowiska (związanymi z generowaniem szkodliwych odpadów) czy wreszcie „umiarkowaną” jakością wydruków. Te stereotypy są silnie utrwalone wśród użytkowników – problem jednak w tym, że dotyczą one wyłącznie jednej technologii drukującej, która przed laty była dominującą w firmach.

Mowa tu o druku laserowym, który oferował jedną istotną zaletę, sprawiającą, iż użytkownicy byli skłonni przymknąć oko na jego rozliczne wady. Zaletą tą były niskie koszty eksploatacji, czyli kwestia kluczowa dla wielu organizacji – dla utrzymania niskich kosztów, wiele osób i organizacji było skłonnych zaakceptować przeciętną jakość wydruków, uciążliwe i kosztowne zabiegi eksploatacyjne czy wysokie ceny zakupu sprzętu.

Przez całe dekady na rynku nie było rozsądnej alternatywy dla drukarek laserowych – oczywiście, na rynku dostępne były również urządzenia bazujące na technologii druku atramentowego, jednak stosunkowo wysokie koszty eksploatacji sprawiały, iż traktowano je raczej jako rozwiązania dla użytkowników domowych czy osób, którym zależało na wysokiej jakości wydruków (dla których koszt pojedynczego wydruku był kwestią drugorzędną).

Laser przegrywa z atramentem

Wszystko zmieniło się gdy firma Epson zaprezentowała  technologię Micro Piezo, czyli atramentowy druk piezoelektryczny (co pozwoliło na wyeliminowanie konieczności podgrzewania tuszu w procesie druku). Zastosowanie bazujących na tym rozwiązaniu głowic w drukarkach  sprawiło, że urządzenia te zachowały wszystkie kluczowe atuty klasycznych „atramentówek” (czyli przede wszystkim najwyższą jakość wydruków) jednocześnie stając się godnym konkurentem „laserówek” pod względem szybkości wydruku czy niskich kosztów eksploatacji.

Tylko w ubiegłym roku, wg IDC (International Data Corporation )”atrament” zanotował wzrost udziału w rynku na poziomie 6% (w tym samym czasie udział drukarek laserowych spadł o 7%). „Rynek druku atramentowego rośnie w imponującym tempie – ale ten fakt nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w regionie EMEA każdego roku drukowany jest… trylion stron dokumentów.” – tłumaczył Massimo Pizzocri.

Źródło: Biuro Prasowe Epson, skróty aleBank.pl