Coraz mniej wątpliwości w kwestii podwyżki stóp w USA
Dyskontowanie przez rynek scenariusza startu podwyżek stóp w USA w grudniu postępuje. Wczoraj zamierzenia Fed w tej kwestii potwierdziła J. Yellen. Dolar dynamicznie zyskuje wraz ze zmieniającymi się oczekiwaniami. Złoty jest w tym środowisku stabilny, zaczyna wykazywać oznaki siły. Będzie mocniejszy przed końcem roku.
Rynek w coraz większym stopniu uwzględnia opcję podwyżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w grudniu. Stawki na przyszłą wysokość stopy funduszy federalnych idą w górę. Wyznaczane na tej bazie prawdopodobieństwo wzrostu oprocentowania o 25 pb. na najbliższym posiedzeniu Fed zadomowiło się powyżej 50 proc. Obecnie wynosi 58 proc. Wzrost do ok. 65-70 proc. będzie oznaczało jego zdyskontowanie. Zakładając kolejne podwyżki w Stanach co ok. 4-6 miesięcy i zatrzymanie cięć w Polsce na poziomie 1,0 proc., pod koniec 2016 r. mamy zrównanie oprocentowania między oboma krajami. Powinno to nadal preferować amerykańską walutę. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku funta.
Jeśli chodzi o złotego, bazowo zakładamy, że do tego czasu ewentualnej decyzji o obniżeniu stóp procentowych w Polsce (wybór nowego składu RPP nastąpi w lutym, pierwsze posiedzenie na początku marca – jest to najwcześniejsza data, kiedy może dojść do cięcia oprocentowania – my zakładamy, że nastąpi to dopiero w kwietniu, niewykluczone, że będzie to od razu ruch o 50 pkt.), polska waluta wykaże więcej wewnętrznej siły i kurs USD/PLN nie przekroczy znacząco poziomu 4,0. Ceny z zakresu 4,10-4,20 nie są natomiast specjalnie trudne do wyobrażenia czy abstrakcyjne. EUR/PLN będzie zniżkował, tak, jak to ma miejsce na przestrzeni ostatnich kilku sesji.
Na wczorajszym przesłuchaniu przed komisja Izby Reprezentantów grudniowy termin podwyżki podtrzymała J. Yellen. Stwierdziła, że choć decyzja nie została jeszcze podjęta i będzie zależała od tego, czy sygnały z gospodarki potwierdzą wysoką aktywność, warunki podniesienia stóp zostały zasadniczo spełnione. Stopa bezrobocia w USA spadła do 5,1 proc., podczas gdy 4,9 proc. Fed uznaje za pełne zatrudnienie. W przypadku inflacji jest zwolenniczką podejścia prognostycznego, tj. rozpoczęcia cyklu bazując na projekcjach, iż dynamika cen przyspieszy i powróci w średnim terminie do celu 2 proc., a nie dopiero wówczas, gdy nastąpi jej odbicie (taką opinię wyraziła niedawno członkini zarządu Fed L. Brainard). W podobnym do Yellen tonie wypowiedział się wczoraj także prezes Fed z Nowego Yorku W. Dudley.
Oczekiwania na podwyżkę oprocentowania w USA nasiliły się po zmianie komunikatu Rezerwy Federalnej po posiedzeniu w październiku (nasz warunek konieczny ruchu stóp przed końcem roku) i ponownie lepszych danych z gospodarki. Wczoraj były takimi wysoka wartość indeksu ISM dla branż poza przemysłowych i spadek deficytu handlowego. Kluczowa publikacja z rynku pracy w piątek. Jeśli tylko liczba stworzonych etatów nie spadnie poniżej 120 tys., nie przekona to Fed do zmiany, uznawanego przez większość członków, scenariusza początku zacieśniania przed końcem br.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS