Comperia – Bartosz Michałek: Posiadacze kredytów we frankach w tarapatach? Kiedy przewalutować hipotekę?
Rata tego samego kredytu hipotecznego podczas hossy na rynku nieruchomości przed 2008 rokiem mogła się różnić nawet o połowę. Wszystko zależało od tego, czy kredytobiorca wybierał pożyczkę w złotych czy we franku szwajcarskim. Bywały miesiące, że dziewięć na dziesięć osób wybierało drugi, teoretycznie tańszy wariant. Dzisiaj nadzór mocno ogranicza dostęp do kredytów walutowych. Czy słusznie?
Walutowe kredyty hipoteczne sprzedawały się swego czasu zupełnie jak świeże bułeczki. Wystarczy spojrzeć na statystyki banku centralnego, by zauważyć, że na przykład w 2008 roku na kwotę kredytów równą: 57 mld złotych aż 70% przypadało na kredyty walutowe. Już w kolejnym, 2009 roku ponad 73% kredytów udzielono w złotych. Najnowsza wersja Rekomendacji S szacunkowo ograniczy coraz skromniejszy rynek kredytów walutowych o kolejne 15%. Czy działania nadzoru są spóźnione, a może niepotrzebne?
Nie byłoby całej sprawy, gdyby nie fakt, że koszt obsługi kredytu we frankach, euro, czy dolarze zależy wprost od kondycji naszej waluty. Zmiana wartości polskiego złotego, w przeliczeniu na przykład na franka szwajcarskiego, ma odbicie w ratach kredytów i saldzie zadłużeń po przeliczeniu na rodzimy środek płatności. Wiedzą o tym świetnie posiadacze frankowych kredytów. Opcja spłat w „ratach równych” w ich przypadku ma się nijak do nad wyraz „nierównych”, comiesięcznych uszczupleń portfela.
Zmiana poziomu raty dla kredytów we frankach zaciągniętych w latach: 2006 i 2008
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
Historia franka
Od połowy 2006 roku do wakacji roku 2008 kurs franka systematycznie tracił z poziomu 2,6 PLN/CHF do minimum 1,96 PLN/CHF. Nikt wtedy nie przypuszczał, że karta może odwrócić się i to z takim tupetem. Światowy kryzys finansowy wywindował cenę franka do poziomu ponad 3 złotych zaledwie w ciągu pół roku. Od tego czasu kurs pozostaje w widełkach około 2,7 PLN/CHF – 3,3 PLN/CHF.
Bolesna lekcja walutowa
Kredytobiorca, który wybrał kredyt we franku szwajcarskim w połowie 2008 roku ma po prawie trzech latach spłacania rat nawet o połowę więcej do oddania niż pożyczył. Przykładowy nabywca mieszkania za 300 000 złotych, finansujący całość transakcji z kredytu jest dzisiaj winny bankowi, przy obowiązujących kursach, ponad 420 000 złotych. Gdyby wybrał kredyt w złotych, jego zadłużenie wynosiłoby dzisiaj około 275 000 złotych… Dokładne obliczenia dotyczące zmiany poziomu salda zadłużenia dla kredytów we frankach zaciągniętych w latach: 2006 i 2008 przedstawione są poniżej w tabeli oraz na wykresie:
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
Źródło: porównywarka finansowa Comperia.pl
Nie tylko saldo się liczy
Zgłębiając rozważany przykład należy dodać, że osoba spłacająca kredyt we frankach wydała dotąd na obsługę rat około 58 000 złotych. Osoba spłacająca analogiczny kredyt w złotych zapłaciła bankowi w tym samym czasie niecałe 72 000 złotych. A to za sprawą niższego oprocentowania wariantu walutowego. Stopy procentowe w Szwajcarii pozostają na poziomie bliższym 0, podczas gdy w Polsce obowiązują rynkowe stopy powyżej 4%! Uwaga! Gdyby takie warunki utrzymały się do końca spłaty trzydziestoletniego kredytu wariant we frankach okazałby się tylko kilkanaście tysięcy droższy od wariantu w złotych. Całkowite koszty obsługi obu zobowiązań wyniosłyby odpowiednio 550 000 PLN i 538 000 PLN.
Pośpiech niewskazany
Kurs franka na przestrzeni ostatnich lat porusza się w zaokrągleniu w widełkach 2 PLN/CHF – 3,5 PLN / CHF. Ponieważ gospodarka światowa rozwija się w kilkuletnich cyklach, należy przypuszczać, że w przyszłości pojawi się okres, kiedy przewalutowanie kredytu na złote lub na euro (po wejściu Polski do Strefy Euro) będzie opłacalne.
Spośród banków ofertujących kredyty hipoteczne za pośrednictwem porównywarki finansowej Comperia.pl, 15 ma w ofercie kredyty w euro, już tylko 8 kredyty we franku szwajcarskim oraz 5 w dolarze. Jeszcze trzy lata temu niemal każdy bank oferował kredyty w walutach obcych. Bezsprzecznie mamy do czynienia z trendem ograniczenia dostępności kredytów walutowych. Wyjątkiem jest tutaj opcja w euro – przyszłej walucie Polski.
Analityk Comperia.pl