Co dalej z ropą
Ceny ropy utrzymują się w długoterminowym trendzie spadkowym. Jednakże krótkoterminowo widać, że przynajmniej na razie popyt i podaz odnalazły punkt równowagi. Kluczem do powrotu do dynamicznych spadków będzie przebicie minimów ze stycznia. Do kolejnej kapitulacji inwestorów grających na zwyżkę niewiele brakuje.
Poza potwierdzeniem zatrzymania spadków na wykresach, mamy również inne sygnały, że niewidzialna ręka rynku może zmienić bieżący układ na szachownicy szybciej niż nam się wydaje. Z opublikowanego niedawno raportu Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) wynika, że już widać oznaki wpływu niskich cen ropy na produkcję, co może w dającej się przewidzieć przyszłości zapowiadać zrównoważenie się rynku oraz zmianę trendu.
Analitycy zakładają jednak, że te zmiany tak szybko nie nastąpią i w krótkim terminie tzn. w ciągu najbliższych miesięcy, możliwe są dalsze spadki cen ropy z uwagi na bardzo silnie zaangażowany kapitał spekulacyjny. Jeżeli krótkie pozycje nadal będą przeważać na rynku, inwestorzy mogą chcieć przetestować minima ze stycznia 2009 r. na poziomie 33,30 USD.
Nie bez znaczenia dla inwestorów była zeszłotygodniowa śmierć króla Arabii Saudyjskiej Abd Allaha ibn al-Aziza as-Saud, którego następcą został jego brat Salman Ben Abd al Aziz. Na wieść o tym wydarzeniu cena ropy podskoczyła. W grę może wchodzić możliwość zmiany polityki wydobywczej Saudyjczyków, ponieważ król posiada tam realną władzę.
W historii załamania cen na rynku ropy występuje pewna cykliczność, a mianowicie warto zwrócić uwagę na czas trwania takiej przeceny, trwały one poza pewnymi wyjątkami od 6 do 12 miesięcy. Jeśli by tak miało być i tym razem to jesteśmy już bliżej niż dalej zmiany trendu. Prognozy instytucji finansowych takich jak min. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, które w spadku cen surowca upatrują dużego potencjału do rozruszania światowej koniunktury gospodarczej, mogą sprzyjać zmianie tego trendu. Silniejszy wzrost światowej gospodarki w połączeniu ze zmniejszoną podażą surowca spowodowaną brakiem rentowności wielu odwiertów zapewnią w niedalekiej przyszłości kolejne możliwości inwestycyjne.
Od początku lipca ubiegłego roku, cena ropy spadła o ponad 55%, tym samym osiągając poziom cen nie widzianych od końca 2008 roku. Szczęśliwcami w ostatnich miesiącach byli posiadacze krótkich pozycji, którzy przewidzieli wspomnianą przecenę. Obecna cena ropy typu Crude, oficjalnie WTI (West Texas Intermediate), która jest wydobywana z terenów lądowych, notowana jako kontrakty na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku znajduje się obecnie na poziomie ok. 45 USD, a jej morski odpowiednik z północnej części Atlantyku oraz morza Północnego, ropa typu Brent, kwotowana jest obecnie na giełdzie w Londynie poniżej poziomu 50 USD.
Co wpłynęło na tak gwałtowną przecenę czarnego złota? Jakie są przyczyny takiego spadku cen, do niedawna jednego z ulubionych aktywów inwestorów? Z ekonomicznego i geopolitycznego punktu widzenia wpłynęło na to kilka czynników. Wiele głosów z rynku za spadek cen ropy obwinia Arabię Saudyjską, która wyłamała się z kartelu eksporterów ropy OPEC i nie chciała obniżyć wydobycia surowca, aby nie stracić swojego udziału w rynku. Podobna sytuacja miała miejsce w przeszłości kiedy pozostali członkowie nie dotrzymywali zobowiązań i nie zmniejszali równocześnie wydobycia. Arabia Saudyjska była również obwiniana medialnie za umyślne zwiększenie produkcji aby zdławić amerykańską konkurencję, która wydobywa ropę ze złóż łupkowych.
Dużo ważniejszą rolę w tej ekonomiczno-geopolitycznej układance miał jednak cichy ale zarazem najistotniejszy gracz, czyli Stany Zjednoczone. Wydobycie ropy właśnie w Stanach Zjednoczonych zaczęło gwałtownie rosnąć dzięki wydobyciu ropy z niekonwencjonalnych źródeł (łupki). To właśnie USA zależało na zdławieniu cen ropy z powodu Rosyjsko – Ukraińskiego kryzysu, co miało spowodować bezpośrednie uderzenie gospodarcze w Rosję, której budżet opiera się głównie na ropie. Historia lubi się powtarzać, podobna sytuacja miała miejsce w latach 80-tych kiedy prezydentem był Ronald Regan, a wzrost produkcji ropy z USA i jego partnerów, między innymi z Arabii Saudyjskiej, skutkowały gwałtownym spadkiem ceny ropy naftowej z 30 do 10 USD co doprowadziło w konsekwencji ZSRR do bankructwa i jego ostatecznego rozpadu. Oczywiście nie ulega również wątpliwości, że do takiej nadpodaży surowca na rynku przyczyniły się wysokie jego ceny oraz efektywność w wydobyciu w ostatnich latach, które napędziły przyrost podaży.
Łukasz Kowalczuk,
specjalista rynku CFD i Forex,
City Index