Certyfikowanie project managerów – fanaberia czy konieczność?

Piotr Górny

Taki dokument co prawda potwierdza wiedzę danego kierownika projektu, ale czy ta wiedza przekłada się na praktykę? A ta jest istotna szczególnie dziś – w dobie spowolnienia gospodarczego. Dotknęło ono sektor bankowo-finansowy, a choć nie wpłynęło zbytnio na liczbę realizowanych przez te instytucje projektów, to jednak zwiększyły się – i to znacząco – oczekiwania co do wyników prac projektowych oraz osób odpowiedzialnych za ich prowadzenie. Jeszcze ważniejsze niż dotychczas stały się takie czynniki, jak dotrzymywanie deadline’ów oraz budżetów. Konieczne stało się zatem zwiększenie efektywności realizowanych projektów i większa nad nimi kontrola.

Gdzie po certyfikat?

Trzeba pamiętać, że uznane światowe standardy oraz certyfikacje należą do grupy najlepszych praktyk stosowanych przez większość dobrze zarządzanych instytucji – nie tylko finansowych, ale firm ze wszystkich sektorów. W polskich organizacjach przyjęły się dwa standardy zarządzania projektami: metodyka PRINCE2 oraz PMBoK (Project Management Body of Knowledge). Standardy te należą do najbardziej presti­żowych na świecie i niewiele polskich spółek konsultingowych ma akredytacje po­zwalające na prowadzenie odpowiednich szkoleń i egzaminów z tych metodyk. Jak wobec tego dobrać odpowiednią firmę szkoleniową?

Należy zbadać nie tylko jej formalne referencje i certyfikacje, ale również materiały szkoleniowe, proces, a także samych trenerów – bo to oni dostarczają wiedzę project managerom. Ważne jest sprawdzenie, czy trenerzy posiadają wiedzę z zarządzania projektami tylko na podstawie poznanych teorii, czy też są to osoby biorą­ce udział w „żywych projektach”, najlepiej również z doświadczeń z sektora banko­wo-finansowego.

Gdy już ...