Złoty nie traci wigoru. Kurs EUR/PLN już poniżej 4,20
Czwartkowa sesja wzniosła notowania głównej pary walutowej na nowe szczyty rozpoczętej w lipcu fali wzrostowej.
Czwartkowa sesja wzniosła notowania głównej pary walutowej na nowe szczyty rozpoczętej w lipcu fali wzrostowej.
W miesiąc banki obniżyły średnie oprocentowanie lokat o 0,15-0,22 pkt proc. To reakcja na decyzję Rady Polityki Pieniężnej z początku lipca.
Dość nieoczekiwanie największych emocji dostarczył wczorajszy raport o inflacji, w którym Bank Anglii pod wodzą nowego prezesa, M. Carneya przedstawił nowe wytyczne kształtowania polityki monetarnej.
Amerykańskie indeksy niedawno wyznaczyły nowe maksima wszechczasów z wartością indeksu S&P 500 powyżej 1700 pkt. Dobre dane ekonomiczne oraz lepsze od oczekiwań wyniki spółek przyczyniły się do tego, że indeksy praktycznie bez większych przystanków pokonują kolejne szczyty.
Euro (EUR) osiąga wysokie wartości na poziomie 1.3349 wobec słabego dolara.
W warunkach spadających stóp procentowych klienci szukają alternatyw dla bankowych lokat, których oprocentowanie jest coraz niższe. Czy produkty strukturyzowane mają szansę na powrót do łask?
Dla inwestorów, pokładających zaufanie w brytyjskiej walucie, środa była dniem kolejnych ważnych odczytów. Jeszcze przed południem opublikowano raport dotyczący inflacji w II kwartale.
W ostatnich dniach obserwujemy silne umocnienie złotego. Dziś jest to najbardziej widoczne na parze USDPLN, która jest najniżej od 9 maja 2013. Przy braku rodzimych publikacji i szczycie sezonu wakacyjnego złoty wykazuje siłę. Czyżby upały sprzyjały złotemu?
Za nami sesja o sporej porcji emocji. Środa okazała się bowiem dniem o dużej zmienności notowań i to nie tylko na rynku funta brytyjskiego (czego spodziewaliśmy się, sygnalizując to we wcześniejszych raportach), ale też na parze EUR/USD, gdzie euro wciąż umacnia się wspierane kolejnymi dobrymi danymi makroekonomicznymi.
Należy się polskiej aukcji 2,5-letniego papieru OK0116 nieco uwagi. Zgodnie z oczekiwaniami była ona sukcesem, który wynikał z dużego popytu inwestorskiego.
Teoretycznie fundusze akcji małych i średnich spółek obdarzone są większym potencjałem wzrostowym. Przez kilka lat niespecjalnie było to widać, jednak ostatnie miesiące przyniosły wyraźną poprawę wyników.
Cienka czerwona linia, czyli walka z 1,3300
Eurodolar od dwóch tygodni zmaga się z oporem przy 1,3300, który na stałe wpisał się w handel w ostatnich dniach. Prób przełamania tego poziomu była już kilka. Najbardziej obiecująca miała miejsce wczoraj, gdyż przez resztę dnia cena zdołała się nad tym poziomem utrzymać, sugerując, że niedawny opór może działać, jako wsparcie.
Sesja we wtorek upłynęła pod znakiem małej zmienności na rynkach bazowych pomimo publikacji licznych lepszych od oczekiwań danych ze strefy makro. Kolejno produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii (odczyt za czerwiec 1,2% r/r, prog. 0,7% r/r), wstępny odczyt PKB Włoch za drugi kwartał (-2% r/r, prog, -2,2% r/r) oraz zamówienia w niemieckim przemyśle w czerwcu (3,8% m/m, prog. 1% m/m) okazywały się lepsze od oczekiwań.
Za nami dopiero połowa tygodnia, jednak ta kluczowa z uwagi na dane makroekonomiczne dla funta. Już w poniedziałek poznaliśmy pierwsze dane wskazujące na umocnienie brytyjskiej waluty.
Euro (EUR) nie przełamało oporu powyżej 1.3315, ale znalazło silne wsparcie na poziomie 1.32917. Dzisiejsza publikacja dotycząca produkcji przemysłowej w Niemczech może być ważnym wskaźnikiem decydującym o wartości euro.
We wtorek uwaga inwestorów skupiła się na wiadomościach płynących z Wielkiej Brytanii.
Będziemy z dużym zainteresowaniem śledzić dzisiaj rynek pierwotny. Podaż nadejdzie z Polski, Niemiec (4 mld obligacji zapadających w 2018 roku) oraz USA (Departament Skarbu uplasuje 24 mld USD w 10-letnim benchmarku).
Zgodnie z oczekiwaniami na rynku euro/dolara wtorek nie przyniósł istotnych zmian notowań.
Ceny metalu, po lepszych od oczekiwań danych z europejskiej gospodarki, spadły w minionym tygodniu o około dwa procent. Publikacja Markit pokazała niewielką poprawę w przemyśle krajów strefy euro. Obecnie za uncję kruszcu trzeba zapłacić około 1310 dolarów. W ujęciu całego miesiąca, lipiec był bardzo udany – uncja podrożała w tym czasie o około sto dolarów.
Wydarzenia z przełomu lipca i sierpnia przywracają nadzieję na poprawę koniunktury na warszawskim parkiecie. Główne zagrożenia wciąż pozostają aktualne, a jedynym nowym czynnikiem, przemawiającym za zwyżką, są wyraźne sygnały poprawy w gospodarce polskiej i w strefie euro. Ewentualna hossa zyskuje więc uzasadnienie fundamentalne.