Bundesbank straszy podwyżkami stóp w strefie euro
Rynki obawiają się większej redukcji QE3 na wrześniowym posiedzeniu Fed. Rosną rentowności obligacji. Amerykańskie 30-latki są na 2-letnich minimach, niemiecki Bundy najniżej od marca 2012 r. Wyprzedaż nie omija polskich papierów, przez co traci również złoty. Wzrosty kursów nadal trzeba jednak rozpatrywać w charakterze korekty.
Pierwsza sesja nowego tygodnia charakteryzowała się dalszą, łagodną deprecjacją złotego wobec euro, dolara i franka. Spadek wartości rodzimej waluty to w dużej mierze efekt kontynuacji procesu wychodzenia inwestorów z rynku obligacji. Rentowność polskich 10-latek osiągnęła wczoraj najwyższy poziom od półtora miesiąca (4,40 proc.) i zbliża się do wartości osiągniętych w szczycie wyprzedaży z wiosny tego roku (4,60 proc.). Zmiany na lokalnym rynku długu są jednak jedynie łagodną wersją wydarzeń, które mają miejsce na rynkach bazowych. Dochodowość niemieckich Bundów przełamała już czerwcowe szczyty i znajduje się na poziomie nienotowanym od marca 2012 r. (2,65 proc.). Rentowność 30-letnich papierów rządu USA jest natomiast na najwyższym poziomie od dokładnie dwóch lat (3,85 proc.).
Wszystko to jest efektem zwiększonych oczekiwań inwestorów na stopniową normalizację polityki pieniężnej w krajach rozwiniętych. Wczoraj, podobne przekonanie zostało jeszcze wzmocnione przez wyjątkowo restrykcyjną retorykę opublikowanego przez Bundesank raportu o stanie gospodarki. Napisano w nim, że po słabym I kw., w okresie kwiecień-czerwiec tempo wzrostu u naszych zachodnich sąsiadów powróciło do potencjału, a w drugiej połowie roku utrzyma się na stabilnym poziomie. Co znacznie istotniejsze z punktu widzenia rynków, raport stwierdza, że deklaracja Europejskiego Banku Centralnego utrzymywania niskich stóp procentowych przez dłuższy okres, nie jest zobowiązaniem bezwarunkowym. Przyjęte stanowisko nie wyklucza podwyżek stóp procentowych wcześniej, jeśli nastąpi zwiększenie presji inflacyjnej w strefie euro. Nie jest ponadto bezwzględną obietnicą ścieżki zachowania stóp w przyszłości i będzie podlegać ewolucji w zależności od zmieniających się uwarunkowań makroekonomicznych. W tym aspekcie, oświadczenie EBC, pomimo ewidentnych różnic wynikających z braku ściśle określonych parametrów gospodarki, podobne jest, w ocenie Bundesbanku, do stanowiska amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
Wnioski z raportu Niemieckiego Banku Centralnego pozostają w zgodzie z tendencjami obserwowanymi na rynkach. Inwestorzy od dłuższego czasu dyskontują wzrost stóp procentowych nie zważając na komunikaty wysyłane przez przedstawicieli władz monetarnych. Pierwszym symptomem normalizacji polityki pieniężnej na świecie będzie, oczekiwane na 18 września, zmniejszenie ilości pieniędzy przeznaczanych na skup obligacji przez Fed. Rynki zdają się raczej wyceniać możliwość silniejszego niż konsensus ekonomistów (10-15 mld USA miesięcznie) scenariusz. Stąd tak dynamiczna przecena instrumentów o bezpiecznej, stałej stopie zwrotu.
Pogorszenie nastrojów na rynkach wschodzących – wzrost stóp procentowych w krajach rozwiniętych nie służy zwiększaniu zaangażowania na peryferiach – znalazł wczoraj odbicie w notowaniach większości walut naszego regionu. Zloty nie odstawał pod tym względem od forinta, korony czy tureckiej liry. Dane z rynku pracy, które podał GUS (o wynagrodzeniach i zatrudnieniu), nie wpłynęły na wycenę polskiej waluty. Dziś ważny raport o produkcji przemysłowej. Pokaże on sytuację przemysłu w lipcu i kierunki rozwoju polskiej gospodarki w II poł. roku.
EURPLN: Osłabienie złotego wobec euro przyspieszyło. Kurs wzrósł w okolice 4,25, gdzie rozpoczyna się sesja we wtorek. Wyprzedaż na rynku obligacji skarbowych to kluczowy czynnik deprecjacji złotego na przestrzeni ostatnich kilku sesji. Kurs eurodolara znajduje się bowiem w rejonie szczytów cenowych tuż poniżej 1,34. W dalszym ciągu traktuję wzrosty notowań jako korektę. Kluczowym poziomem oporu pozostaje linia maksimów z sierpnia – 4,2650.
EURUSD: Kurs pozostaje w konsolidacji miedzy 1,3310 a 1,3380. Brakuje impulsu do silniejszego ruchu w którąkolwiek stronę. Rynek wyczekuje na środowe sprawozdanie z ostatniego posiedzenia Fed oraz wstępne odczyty indeksów PMI w Europie. Do czasu ich publikacji spodziewam się stabilizacji notowań w zaznaczonym przedziale wahań.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS