Budowa mieszkań może kosztować o 20 procent mniej
Robert Lidke: Spółka HRE Investments, którą Pan kieruje nabyła pakiet większościowy udziałów Baumat Sp. z o.o., czołowego producenta konstrukcyjnych i architektonicznych elementów prefabrykowanych z betonu.
Czy używanie wielkiej płyty może zmienić koszty budowy budynków mieszkalnych?
Michał Sapota: Może to obniżać koszty realizacji projektu w stosunku do tradycyjnych materiałów. Decyduje o tym jednak szereg zmiennych. Począwszy od analizy chłonności danej działki, od tego, co się da na niej postawić, przez projekt architektoniczny, który od początku jest przygotowywany pod budowę z elementów prefabrykowanych, po odpowiednią logistykę, czyli tempo produkcji, dostaw i montaż na budowie. Sprawa jest dość złożona…
Natomiast, przy odpowiednim opanowaniu poszczególnych zmiennych elementów całego procesu budowy ‒ prefabrykacja może być tańsza.
Czy zakład produkuje tylko na potrzeby firmy? Czy może produkować też dla innych deweloperów?
‒ Kupiliśmy go z myślą, żeby realizował zamówienia na nasze własne potrzeby. Zakład Baumat ma jeszcze wolne moce przerobowe, ale uważamy, że linie produkcyjne w pełni wykorzystamy w przeciągu 2 ‒ 4 najbliższych miesięcy.
Mamy teraz epidemię koronawirusa. Czy obecnie metoda budowania z wykorzystaniem wielkiej płyty sprawdza się?
‒ Myślę, że się sprawdza. Do zmontowania 5- czy 6-kondygnacyjnego budynku potrzebujemy pięciu osób. Czyli jest mniejszy „tłok” na budowie niż przy tradycyjnych technologiach.
To oznacza, że w obecnych warunkach nasz sposób budowania jest bardziej bezpieczny od innych metod.
A jak funkcjonuje transport, logistyka w obecnych warunkach?
‒ Z transportem towarowym nie ma żadnych problemów. Co do zasady, ludzie chcą pracować. Jeżeli jest np. zlecenie na dostawę ścian z Bydgoszczy do Rumi, to nie ma z tym problemu. Ludzie chcą normalnie przychodzić do pracy. Ważne, żeby zapewnić im bezpieczeństwo.
Zobacz więcej najnowszych wiadomości o wpływie koronawirusa na gospodarkę >> (otwiera się na nowej zakładce)”>>>>
Czy można zakładać, że cała Wasza produkcja budowlana, wszystkie nowe budynki będą stawiane z wielkiej płyty?
‒ Docelowo – tak. Myślę, że w perspektywie dwóch lat, może trzech, dojdziemy do takiej sytuacji. Dzisiaj na osiem projektów dwa są lub będą w prefabrykacji. Pozostałe są realizowane tradycyjnie, ponieważ były one dużo wcześniej przygotowywane.
Żeby projekt prefabrykacji miał sens, musi być tak przygotowywany od samego początku. Od pierwszej kreski architekta, od pomysłu na budynek, jego rozmiary, układy mieszkań, układy ścian, układ konstrukcyjny itd. itd. To są wszystko rzeczy, które w bardzo istotny sposób wpływają na to, czy prefabrykacja ma sens, czy też nie ma sensu.
Bądź na bieżąco – zapisz się na nasz newsletter >> (otwiera się na nowej zakładce)”>>>>
Większość projektów, które dzisiaj mamy, albo w realizacji, albo w przygotowaniu, są realizowane w technologii tradycyjnej. Nad kilkoma prefabrykowanymi pracujemy ‒ dwa albo trzy rozpoczną się jeszcze w tym roku. Stosunek projektów realizowanych w prefabrykacji do tradycji będzie rósł na korzyść prefabrykacji.
Za rok ‒ dwa, kiedy zostaną już opanowane wszystkie elementy związane z tą technologią, czyli m.in. logistyka i sposób projektowania budynków, to wówczas o ile tańsze mogą być budynki mieszkalne budowane w prefabrykacji od budowanych tradycyjnie?
‒ Po spełnieniu tych wszystkich warunków – myślę, że o 20 procent, a właściwie jestem pewien, że 20 procent.