Brak argumentów za wzmocnieniem stymulacji ze strony EBC
Z gospodarki strefy euro nie napływają informacje o poważniejszych zagrożeniach dla inflacji i wzrostu PKB, zatem EBC nie powinien łagodzić polityki pieniężnej. Jest jednak niemal pewne, że jakaś forma wzmocnienia stymulacji będzie w czwartek miała miejsce. Pytanie czy okaże się ona tak silna, jak oczekuje rynek.
Wstępny odczyt inflacji z Niemiec za listopad potwierdził oczekiwane, bardzo łagodne przyspieszenie dynamiki wzrostu cen. Wskaźnik CPI w ujęciu rok do roku wzrósł do 0,4 proc., co jest najwyższym wynikiem od maja i trzecim najwyższym w tym roku. O 0,1 pp. zwiększył się także wskaźnik HICP, zgodny ze standardem Eurostatu (0,3 proc.). Natomiast wynik ze słabszej gospodarki Włoch (spadek CPI do 0,1 proc. r/r z 0,3 proc. w październiku, obniżka cen o 0,4 proc. m/m) może niepokoić i stanowić łagodny argument za wzmocnieniem działań łagodzących politykę pieniężną. Warto jednak pamiętać, że w październiku inflacja na Półwyspie Apenińskim była najwyższa od półtora roku i nie odnotowano tam letniego załamania wskaźników cen, jak to miało miejsce w Niemczech czy Francji.
W naszej ocenie nadal nie ma silnych powodów do uruchamiania nowych instrumentów niestandardowego oddziaływania na politykę monetarną w regionie. Od ogłoszenia programu skupu aktywów gospodarka strefy euro się umocniła (wyraźna poprawa indeksów PMI – dziś finalny odczyt za listopad), tendencje deflacyjne wyhamowały (widać to choćby w rosnących stawkach ubezpieczenia na wypadek przekroczenia celu EBC czy oczekiwanej inflacji w okresie powyżej 5 lat), a perspektywy kształtowania się CPI zarówno w krótkim (kilka miesięcy), jak i średnim terminie (1-2 lata) są korzystne z uwagi na znaczące osłabienie waluty oraz ustabilizowanie cen nośników energii. Ponadto, dynamika kredytów konsumpcyjnych w strefie euro jest najwyższa od 4 lat (ostatni raport EBC o podaży pieniądza), a nastroje ekonomiczne najlepsze od 3,5 lat (indeks Komisji Europejskiej). Zagadką pozostaje dla nas retoryka, którą EBC uzasadni w czwartek wytoczenie najcięższych dział. Rynek spodziewa się: dalszego cięcia stopy depozytowej (o 0,1-0,2 pp.), zwiększenia skali programu QE (do 80-90 mld EUR miesięcznie – będzie to wymagało poszerzenia wachlarza dostępnych do zakupu instrumentów, np. o obligacje municypalne) i/lub jego wydłużenia poza wrzesień 2016 r. (trwa dopiero 8 miesięcy – nie za wcześnie, by ogłaszać jego drugą wersję?). A może jednak tym razem M. Draghi nie zdoła dostarczyć więcej, niż się oczekuje?
Jeśli chodzi o wczorajsze doniesienia z polskiej gospodarki, PKB w III kw. zaskoczył pozytywnie. Nastąpiło odbicie tempa wzrostu po łagodnym spowolnieniu w II kw. Wzrost na poziomie 3,5 proc. w całym 2015 r. jest niezagrożony. Za lepszy od prognoz wynik za okres lipiec-wrzesień odpowiadają eksport netto, który zwiększył pozytywną kontrybucję do 0,4 pp. z 0,2 pp. oraz nieco mniejsza, niż kwartał wcześniej, redukcja zapasów. Z kolei wolniejsze od konsensusu ekonomistów ustępowanie deflacji (-0,5 proc. r/r po -0,7 proc. w październiku i oczekiwaniach -0,5 proc.) ułatwi Radzie Polityki Pieniężnej w nowym składzie uzasadnić obniżenie wiosną stóp procentowych. Spodziewamy się, że do kwietnia główna stopa zostanie obniżona o 50 pb. do 1,0 proc. Pozostanie na tym poziomie przez cały 2016 i dużą część 2017 r.
Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS