Black Friday coraz bliżej, w szale zakupów pamiętaj o bezpieczeństwie swoich danych
Niezmiennie, apetyt Polaków na rabaty i promocje specjalne z roku na rok owocuje wzrostem liczby i wartości udzielanych kredytów ratalnych w stosunku do pozostałych dni w listopadzie. A to wszystko z powodu szaleństwa wyprzedaży – zakupowego święta, które wzorem ze Stanów Zjednoczonych, ugruntowało swoją pozycję także w kalendarzu konsumpcyjnym Polaków. Polowanie na okazje cenowe to domena zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Nie zawsze jednak w ślad za zakupem, idzie realna potrzeba czy konkretny cel. Często, kierowani impulsem, narażamy się na nieprzemyślane wydatki, a ciężar spłaty nadmiarowych kosztów pozostaje z nami miesiącami.
Zakupowy szał
Sprzedaż kredytów ratalnych w „Black Friday” już od kilku lat wyraźnie zaznacza się na listopadowych wykresach opracowywanych w BIK.
W 2018 r. liczba udzielonych kredytów ratalnych w weekendy listopadowe wzrosła o ponad 36% w stosunku do średniej z pozostałych weekendów w roku 2018, a w 2019 r. ten wzrost przekroczył 50%.
Czytaj także: Black Friday: tak sklepy walczą o twoje pieniądze >>>
W piątkowe szaleństwo, które w 2019 r. wypadło 29 listopada, znów liczba udzielonych kredytów ratalnych poszybowała w górę. Banki udzieliły 32,2 tys. kredytów ratalnych na łączną kwotę 121,4 mln zł, co oznacza, że tylko w ten jeden dzień podwoiła się wartość sprzedaży, a liczba kredytów była ponad 2,5-krotnie wyższa w stosunku do średniej w pozostałe listopadowe dni robocze.
Średnia kwota kredytu ratalnego przyznanego w „Czarny Piątek” 2019 r. wyniosła 3.769 zł i była wyższa o 1,8% niż rok wcześniej, w 2018 r.
Nie „stracić głowy” – jak kupować mądrze
W tym roku, ze względu na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa, wiele sklepów ruszyło z ofertami specjalnymi już na początku listopada. Sprzedawcy kuszą, jak mogą i zachęcają do zakupów online, bezpiecznych dla naszego zdrowia. Ważne, by w tym szale kupowania nie zapomnieć także o bezpieczeństwie swojego portfela. Dlatego zanim ruszymy na zakupy i wydamy ciężko zarobione pieniądze, warto przeczytać informacje o interesującym nas produkcie, sprawdzić bieżące ceny, zweryfikować wiarygodność sprzedawcy. Pośpiech może okazać się złym doradcą, a okazja zakupu w dobrej cenie – pozorną. Należy wziąć pod uwagę dopłaty, np. koszty dostawy – nie zawsze da się ich uniknąć, ponieważ niektóre e-sklepy wymagają minimalnej wartości zamówienia.
Ideałem jest wyjście od potrzeb, kupowanie z wcześniej spisaną listą zakupów i ustalonym limitem swojego budżetu. Warto jeszcze „wyposażyć się” w odrobinę dystansu – pamiętać, że nie ma nic za darmo, a duże rabaty niekoniecznie oznaczają faktyczne oszczędności.
Nierzadko zdarza się, że ulegamy presji czasu, przyciągnięci ofertą godzinową albo „darmowym” prezentem przy każdym zakupie. To już tylko o krok od pochopnego kliknięcia, które nierzadko prowadzi do utraty danych. Na podobne działania, zwłaszcza na brak należytej uwagi, obliczone są ataki większości hakerów internetowych, tzw. cyberprzestępców. Dla nich polem do łowienia okazji, nie tylko w „black weeks”, są wszelkie sytuacje, w których udostępniamy nasze dane osobowe, takie jak: imię i nazwisko, adres, numer dowodu osobistego, PESEL i data urodzin. Każdy z nas może paść ofiarą kradzieży naszych cennych danych, które przez złodziei tożsamości mogą zostać użyte, m.in. do wyłudzenia kredytu czy pożyczek zarówno na osobę fizyczną, jak i na firmę.
Listopadowe polowanie na okazje i super przeceny będzie przyjemnością, gdy nie stracimy głowy. Należy nie tylko unikać pułapki nadmiernych wydatków w wyniku pochopnych decyzji, ale przede wszystkim zadbać o ochronę swoich danych. Warto wyrobić sobie nawyk ostrożnego kupowania i dokonywania transakcji płatniczych w internecie, by uchronić się przed wyłudzeniem i kradzieżą naszych danych oraz korzystać ze sprawdzonych rozwiązań ochronnych, jak Alerty BIK.
Uniwersalne porady eksperckie na bezpieczne e-zakupy
Aż 94 procent osób przyznało, że korzysta z Internetu przynajmniej raz dziennie. Ze względu na przeniesienie do Internetu znacznej części transakcji zakupowych, a tym samym większości transakcji finansowych, należy zdawać sobie sprawę ze sprytu przestępców internetowych. Scenariusze hakerów bazują nie tylko na technologii, ale nadal przede wszystkim wykorzystują ludzką naiwność. Złodzieje czyhają na błędy, jakie popełniamy z powodu szybkości, automatyzmu postępowania lub zwykłego braku świadomości, jak można chronić swoje dane.
Korzystając z internetu, powinniśmy wyznawać zasadę, że im mniej danych podamy, tym lepiej. Ze szczególną ostrożnością podchodźmy do wszelkich formularzy, w których wymagane jest podanie danych osobowych, numeru pesel, telefonu czy adresu.
Robiąc zakupy, warto zadać sobie pytanie, czy podawanie tzw. wrażliwych danych jest potrzebne. Czy nasz PESEL albo numer naszego dowodu są faktycznie niezbędne tej drugiej stronie do sprzedania nam jakiegoś produktu czy usługi?
– wskazuje Andrzej Karpiński, szef ds. bezpieczeństwa w BIK i dodaje, że niezależnie w jakim okresie kupujemy, należy przestrzegać naczelnej zasady, by nikomu nie podawać swoich haseł i loginów do naszych kont.
– Trzeba także pamiętać, by tworzyć silne hasła. Dobre hasło nie może zawierać ciągu cyfr 1-6, dat urodzenia czy danych oczywistych, jak imiona rodziców, które złodzieje sprytnie mogą wykorzystać. Ważne jest także regularne zmienianie haseł, a także wyrobienie nawyku instalowania ich na naszych smartfonach. Jak wynika z badań opinii BIK, co 5-ty Polak nie ma ustawionych haseł na swoich telefonach, a to przecież obecnie nasze główne centrum dowodzenia – tłumaczy Karpiński.
Oszust niekoniecznie potrzebuje wejść w posiadanie dowodu osobistego osoby, na którą planuje zaciągnąć kredyt lub pożyczkę. Przestępcy oczywiście nadal mogą fizycznie ukraść dokument, więc należy chronić tzw. plastik. Coraz częściej jednak do kradzieży danych osobowych dochodzi w wyniku stosowania różnego rodzaju metod socjotechnicznych, wykorzystujących ludzkie słabości. Złym doradcą będą także pośpiech, rutyna i emocje.
– Złodzieje nie próżnują nawet w okresie pandemii, kiedy niemal każdy coś zamawiał z doręczeniem do domu, wykorzystali tzw. metodę scammingu. To oszustwo polegające na wzbudzeniu zaufania ofiary, aby zdobyć dane do wyłudzenia pieniędzy. Oszuści, podszywając się pod firmy kurierskie, wysyłali sms z treścią informującą o konieczności dopłaty niewielkiej kwoty w celu poprawnego zrealizowania zamawianej paczki. Łatwo można było ulec fałszywej wiadomości. Wystarczyło kliknięcie w podany link, przenoszący niczego nieświadomą ofiarę na fałszywą stronę firmy kurierskiej w celu podania danych złodziejowi. To może wydawać się nieprawdopodobne, ale ten proceder, obliczony na efekt skali, niestety działa – mówi Joanna Charlińska, dyrektor ds. sprzedaży detalicznej w BIK.
Zamawiając produkty czy usługi zdalnie, musimy zachowywać szczególną ostrożność, gdzie pozostawiamy swoje dane, dokładnie czytać adresy stron, z których korzystamy, nie klikać pochopnie w linki, podsuwane zarówno w mailach, jak i w wiadomościach sms.
Zawsze należy kierować się zdrowym rozsądkiem i zasadą ograniczonego zaufania. Warto pielęgnować dobre nawyki, świadomie i ostrożnie dokonywać transakcji w sieci, są jednak zdarzenia, na które nie mamy wpływu, jak np. wycieki danych z instytucji, sytuacje, takie jak powyżej, w których stracimy czujność i po prostu ulegniemy socjotechnikom hakerów.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem we wszystkich sytuacjach, w których niepokoimy się o bezpieczeństwo naszych danych osobowych, jest działanie przed szkodą, czyli posiadanie aktywnej ochrony przed wyłudzeniem.
Jak na stałe chronić się przed wyłudzeniem?
Odpowiedź jest prosta, warto wyposażyć się w Alerty BIK – jedyne narzędzie prewencyjne w Polsce, które ostrzega o próbie wyłudzenia na nasze dane. To bardzo prosta usługa, dostępna na stronie www.bik.pl. Wystarczy ją aktywować, by od tego momentu otrzymywać sms lub e-mail jako każdorazowe ostrzeżenie w momencie wykorzystania naszych danych do zaciągnięcia kredytu, pożyczki lub podpisania umowy, np. na dostawę gazu, prądu czy na zakup drogiego sprzętu z firma telekomunikacyjną.
Mając aktywne Alerty BIK możemy szybko zareagować na każdą próbę wyłudzenia. W sms i e-mail BIK podaje informację, kiedy ktoś próbował wykorzystać nasze dane i w jakiej instytucji. Otrzymujemy również numer infolinii BIK – na wypadek, gdyby potrzebne było nam wsparcie w przypadku podejrzenia wyłudzenia.
Alerty BIK działają 24h na dobę i niczym sygnał ostrzegaczy pomagają ubiec złodzieja. Świadomość, że ktoś czuwa nad naszym bezpieczeństwem zapewnia spokój na co dzień, a także stwarza poczucie komfortu podczas zakupów w sieci, nawet w tak ryzykownych czasach jest bezcenna. Tym bardziej roczny koszt tylko 24 zł za korzystanie z Alertów BIK, to dobra inwestycja w ochronę naszych danych, nie tylko w sieci.