Biurokracja żyje i ma się dobrze, czyli podatek od odsetek po nowemu
Miało być mniej biurokracji, wyszło jak zwykle - z dniem 1 stycznia 2015 roku weszły w życie nowe zasady rozliczania podatku z tytułu odsetek, uzyskiwanych przez indywidualnych przedsiębiorców z tytułu korzystania z produktów bankowych. Nowelizacja raczej nie przyniesie budżetowi państwa wyższych przychodów - można przypuszczać, że podatników, którzy zapłacą z tego tytułu niższy podatek (lub nie zapłacą go w ogóle) będzie znacznie więcej aniżeli tych, dla których nowe zasady oznaczać będą wyższe koszty. Jedno jest pewne: zwiększy się - tak powszechnie krytykowana przez przedsiębiorców - "papierkowa robota", i to zarówno dla samych firm, jak i prowadzących ich rachunki banków.
Obowiązujący do końca zeszłego roku art. 14 ust. 2 pkt. 5 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych (updof) uznawał za przychody z działalności gospodarczej jedynie odsetki od środków na rachunkach bankowych utrzymywanych w związku z wykonywaną działalnością. Przychody wygenerowane przez wszelkie pozostałe aktywa – takie jak lokaty terminowe, konta oszczędnościowe powiązane z rachunkiem głównym czy produkty bankowe o charakterze oszczędnościowo-inwestycyjnym – objęte były standardowym „podatkiem Belki”. W tegorocznej nowelizacji updof do kategorii przychodów z wykonywanej działalności zaliczono również:
- odsetki od środków pieniężnych na rachunkach w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, prowadzonych w związku z wykonywaną działalnością gospodarczą,
- odsetki od lokat terminowych oraz innych form oszczędzania, przechowywania lub inwestowania, tworzonych na wyżej wymienionych rachunkach bankowych oraz w SKOK.
Uzupełnienie listy o rachunki prowadzone w SKOK wydaje się być logiczną konsekwencją objęcia tych instytucji nadzorem bankowym. Z kolei objęcie zasadami ogólnymi również odsetek od lokat i innych produktów oszczędnościowo-inwestycyjnym ma na celu ujednolicenie zasad opodatkowania wszelkich przychodów, jakie drobni przedsiębiorcy uzyskują z tego tytułu. Pojawia się oczywiście pytanie, dla kogo – i w jakim stopniu – nowe zasady są korzystniejsze aniżeli automatyczne naliczanie i pobieranie podatku od dochodów kapitałowych przez instytucję finansową.
Jeśli chodzi o samego podatnika, to w zależności od wybranej formy opodatkowania sytuacja będzie kształtować się następująco:
- karta podatkowa – brak opodatkowania, podatek Belki – 19%,
- ryczałt od przychodów ewidencjonowanych – od 3 do 20%, podatek Belki – 19%,,
- podatek liniowy: podatek Belki jest równy stawce dla PIT liniowego,
- skala podatkowa:
- pierwszy próg podatkowy – 18%, podatek Belki – 19%
- drugi próg podatkowy – 32%, podatek Belki – 19%.
W konsekwencji większy podatek zapłacą twórcy rozliczający się ryczałtowo oraz podatnicy, którzy rozliczają PIT według drugiego progu podatkowego – czyli ci przedsiębiorcy, którzy uzyskają dochód przekraczający kwotę 85.528 zł i nie wybrali podatku liniowego. Płatnicy podatku liniowego w ogóle nie odczują zmian. Pozostałe grupy zyskają finansowo na nowelizacji od 1 punktu procentowego w przypadku pierwszego progu aż do pełnej kwoty podatku w przypadku osób rozliczających się za pomocą karty podatkowej.
Trudno przypuszczać, aby na nowych przepisach fiskus zarobił naprawdę istotne kwoty. Od wielu lat liczba osób rozliczających się według drugiego progu podatkowego nie przekracza 2 procent; z pewnością wśród przedsiębiorców, mających do wyboru znacznie niższy podatek liniowy, odsetek ten jest istotnie mniejszy. Nie sposób uwierzyć, by ta niewielka grupa – nawet przy sporych dochodach z odsetek – była w stanie zrekompensować mniejsze przychody „karciarzy”, ryczałtowców czy podatników rozliczających się według stawki 18 procent. Może być wręcz odwrotnie – i zyski dla budżetu okażą się mniejsze.
Problemem – i to zarówno dla samych podatników, jak również instytucji finansowych – będzie natomiast zwiększenie obciążeń o charakterze biurokratycznym i niepewności stosowania prawa. Dla banków dylematem stanie się konieczność jakiegoś wyodrębnienia rachunków wykorzystywanych przez podatnika do prowadzenia działalności gospodarczej od tych użytkowanych tylko prywatnie – i w konsekwencji zastosowanie dwóch odmiennych zasad do obydwu tych grup. Zadanie to z pewnością nie będzie łatwe; od 2010 roku szereg podatników korzysta z interpretacji Ministra Finansów, umożliwiającej posługiwanie się prywatnym rachunkiem w celach biznesowych. W konsekwencji ocena, jaki charakter ma dany rachunek, każdorazowo będzie należeć do banków. Trudno oczekiwać, żeby banki w indywidualny sposób podchodziły do każdego z tysięcy, a nawet milionów otwartych kont; można raczej przypuszczać, ze wiele instytucji finansowych wprowadzi do regulaminów zapisy wyłączające możliwość wykorzystania ROR-ów w biznesie. Inną, najbardziej prawdopodobną opcją jest konsekwentne traktowanie kont osobistych przez banki jako przeznaczonych jedynie do użytku prywatnego; w takim przypadku przedsiębiorca opodatkowałby zyski z odsetek de facto dwa razy – w banku i, zgodnie z zapisami updof, w rozliczeniu podatkowym.
Konieczność wykazywania nowych kategorii odsetek w księgach przychodów i rozchodów może również wpłynąć na wzrost kosztów usług księgowych. Powszechna praktyka stosowana przez biura rachunkowe jest obliczanie stawki za usługi według liczby przekazywanych dokumentów – a w przypadku wyciągów bankowych uwzględnia się również liczbę dokonanych operacji. Ponieważ opłaty rosną z reguły skokowo za rozpoczęcie kolejnego przedziału – można się zatem spodziewać, że niektórzy przedsiębiorcy zapłacą za usługi księgowe nawet kilkadziesiąt złotych więcej. Z kolei ci podatnicy, którzy prowadzą księgi we własnym zakresie, zmuszeni będą spędzić więcej czasu – tylko po to, by zaewidencjonować „przychód” najczęściej w oszałamiającej wysokości kilku złotych lub nawet kilkudziesięciu groszy. Trudno nie postawić pytania: cui bono? Czy przy dzisiejszych, niskich stopach procentowych owo zwiększenie biurokracji uratuje choćby w nieznacznym stopniu napięty budżet? Można przypuszczać iż znacznie skuteczniejszym posunięciem byłoby przyjęcie podatku od dochodów kapitałowych jako podstawowej formy opodatkowania zysków z tytułu odsetek. Zwłaszcza, że likwidacji tego instrumentu fiskalnego w najbliższych latach raczej nie możemy się spodziewać…
Eksperci zwracają również uwagę na nieprecyzyjne określenie „inne formy oszczędzania, przechowywania lub inwestowania”. Czy konto oszczędnościowe dodawane do ROR jest „inną formą oszczędzania tworzoną na rachunku” czy samodzielnym bytem, który takiego związku nie wykazuje? Czy rachunek maklerski można uznać za tworzony na rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowym, jeśli w ramach promocji otrzymał go posiadacz ROR? Te kwestie najprawdopodobniej „wyjdą w praniu”. Szkoda, że w tym samym czasie, kiedy Prezydent RP wypowiedział otwartą wojnę niejasnościom w polskim systemie podatkowym, autorzy nowelizacji updof po raz kolejny udowodnili, że nade wszystko wierzą w zbawczą moc interpretacji.
Karol Jerzy Mórawski