Billon proponuje e-paragony i e-faktury na blockchain
Robert Lidke: Czym jest e-paragon i e-faktura?
Jacek Figuła: Jest takim dokumentem, który ma potwierdzić, że coś się wydarzyło. I ten dokument powinien być tak stworzony i tak przechowywany, żeby była gwarancja, że ten kto wystawił ten dokument i ten kto go odebrał, nie ma wpływu post factum, na to co się z tym dokumentem dalej dzieje.
Dokument w postaci elektronicznej. Koniec z papierem?
Oczywiście całkowicie elektroniczny, bez jakiekolwiek repozytorium centralnego, które powinno to przechowywać. Dokument powinien przechowywać wydawca i odbiorca. Natomiast system rozproszony powinien kontrolować, żebyśmy nie zmieniali tego dokumentu.
Czyli jest to technologia oparta o blockchain?
Technologia jest oparta o rejestr rozproszony dokumentów.
Jakie mielibyśmy korzyści z istnienia e-faktur i e-paragonów?
Po pierwsze robimy całkowicie cyfrowy proces, który nie podlega kontroli żadnej trzeciej strony. To jest system, który sam siebie kontroluje. Wydawca kontroluje mnóstwo innych wydawców paragonów, czy faktur. Odbiorca również kontroluje innych. Czyli budujemy system informatyczny, który nie ma administratora tego procesu, i nie ma administratora danych, które są w tym procesie. Wszystko jest całkowicie rozproszone, i w związku z tym bardzo bezpieczne.
Podobnie jak nie przymierzając – bitcoiny, które są rozsiane w Internecie i nikt nie potrafi się do nich „dobrać”, za wyjątkiem tych, którzy mają do tego prawo.
Czyli gdyby w Polsce zaistniały oparte na tej technologii e-faktury i e-paragony to decydujący głos w sprawie, klucz do tego systemu musiałoby mieć Ministerstwo Finansów?
Oczywiście. Możemy dać poszczególnym uczestnikom prawa żeby do systemu mogli wpisywać pewne dokumenty, np. e-paragon czy e-fakturę.
Ale od momentu jego wpisania do systemu jest on gwarantowany przez całą społeczność.
Ale ten pomysł, o którym rozmawiamy, nie jest w Państwa firmie gotowy od początku do końca? Trzeba jeszcze nad tym popracować?
Oczywiście. Nawet ramy prawne nie są gotowe. Także koncepcja technologiczna ewoluuje jeszcze. Jednak od 2012 roku pracujemy właśnie nad takim systemem, który umożliwia przesyłanie dokumentów, kodowanie i współdzielenie tożsamości, i przesyłanie narodowego pieniądza w strukturach rozproszonych.
Moduły już działają komercyjnie w wielu miejscach. I pokazują, że po pierwsze jest duża skalowalność; ogromne bezpieczeństwo, bo zabezpieczamy same dane, a nie dostęp do nich, co jest dużym ułatwieniem w zachowaniu bezpieczeństwa.
Natomiast z tych modułów, z tych klocków jesteśmy w stanie pozbierać rozwiązanie, które ma się zachowywać tak jak ustawodawca powie w przypadku e-paragonu czy e-faktury.
Czy Państwo rozmawiają z Ministerstwem Finansów, z Narodowym Bankiem Polskim na temat Waszego pomysłu?
Zaczęliśmy inspirować różne organizacje, kilka miesięcy temu, i te rozmowy idą w ciekawym kierunku. Chociaż zdaję sobie sprawę, że tak jak inne projekty, które robimy są to projekty „pierwsze na świecie” – jak nasz projekt publikowania dyplomów uczelni wyższych na strukturze blockchain, po to, żeby po opublikowaniu nie można było ich w żaden sposób podrobić. Tak samo ten projekt również wymaga wielkiej odwagi, żeby stworzyć tak wrażliwy system na strukturze rozproszonej.
Mamy nadzieję, że znajdzie się odwaga, i decydenci w Ministerstwie Finansów czy w NBP, albo w KNF powiedzą: przynajmniej dopuśćmy możliwość złożenia oferty, koncepcji technologicznej systemu opartego na rozproszonej bazie danych.