Bez innowacyjnych technologii nie osiągnie się sukcesu
Czy polski sukces gospodarczy obserwowany w ciągu ostatnich 20 lat jest rzeczywiście uznawany na świecie, czy to raczej modne hasło, którym się karmimy? Powstaje pytanie, na ile ten sukces wynika ze zmian technologicznych w Polsce…
– Polski sukces gospodarczy ostatnich dwóch dekad jest niewątpliwie rozpoznawany na arenie międzynarodowej. Od momentu przystąpienia do UE w 2004 r. Polska konsekwentnie notuje silny wzrost i obecnie jest szóstą co do wielkości gospodarką Europy. Często pomijanym aspektem jest to, jak dużą rolę odegrała tu technologia. Transformacja cyfrowa, wdrażanie rozwiązań chmurowych i zaawansowanych usług IT były kluczowymi motorami rozwoju. Polska stała się wiodącym centrum globalnych operacji technologicznych – z tysiącami centrów usług biznesowych i wysoko wykwalifikowaną kadrą specjalistów. Utrzymanie tego tempa wymaga jednak wysiłku. Kolejny rozdział będzie zależał od przyspieszenia modernizacji IT, wzmocnienia odporności na cyberzagrożenia i domknięcia luki kompetencyjnej w zakresie cyfrowych umiejętności. To właśnie w tych obszarach firmy takie jak Kyndryl współpracują z przedsiębiorstwami i administracją publiczną, aby zapewnić gotowość na przyszłość. Sukces Polski jest realny, ale jej długoterminowa konkurencyjność będzie zależeć od tego, na ile skutecznie wykorzysta szansę, jaką daje zmiana napędzana technologią.
Osoby wracające z zagranicy często zwracają uwagę na przełom technologiczny, jaki dokonał się w Polsce. W wielu krajach wciąż używa się kart z paskiem magnetycznym, podczas gdy w Polsce powszechne są BLIK i karty zbliżeniowe…
– Sektor bankowy od dawna jest liderem innowacji w polskiej gospodarce. Już w latach 90. w Polsce pominięto etap czeków i kart magnetycznych, a dziś instytucje finansowe oferują jedne z najbardziej zaawansowanych rozwiązań cyfrowych. Obejmuje to nowoczesne aplikacje bankowe oraz ścisłą integrację z innymi sektorami, np. administracją publiczną. Obecnie nacisk kładzie się na budowanie nowych funkcjonalności w oparciu o nowoczesne technologie. To pozytywny sygnał dla rozwoju gospodarczego bo sukces w każdej branży zależy od innowacji. Z mojej perspektywy technologia jest czynnikiem umożliwiającym rozwój biznesu, optymalizację kosztów czy poprawę doświadczenia użytkownika. Chodzi o to, by klienci mogli załatwić wszystkie sprawy wygodnie i bezpiecznie, bez konieczności wizyty w oddziale.
Pojawiają się jednak bardziej sceptyczne głosy sugerujące, że polska bankowość nieco zwolniła. Czy rzeczywiście tak jest, czy – używając sportowego porównania – łapiemy oddech przed kolejną rundą?
– Trudno mi wypowiadać się w imieniu bankowców, ale w technologii tę chwilę postrzegam nie jako „zmęczenie”, lecz pauzę przed kolejną falą innowacji. Dynamika rynku globalnego skłoniła niektóre instytucje w Polsce do przemyślenia priorytetów, ale to tworzy przestrzeń dla odważnych działań. Z perspektywy lidera technologii i dostawcy usług możliwości są naprawdę ekscytujące, szczególnie w takich obszarach jak sztuczna inteligencja, automatyzacja czy bezpieczna chmura. Wyzwaniem jest przełożenie ambicji na konkretne działania. Wiele organizacji mówi o sztucznej inteligencji, ale prawdziwy przełom następuje wtedy, gdy te rozwiązania są wdrażane na dużą skalę i przynoszą wymierne efekty. Uważam, że następny etap będzie dotyczyć przyspieszenia modernizacji i tworzenia rzeczywistej wartości dla biznesu i klientów. Właśnie na tym polu partnerstwa i specjalistyczna wiedza mogą pomóc Polsce wejść w kolejną rundę rozwoju.
Być może mamy tu do czynienia, jak w przypadku AI, z bańką podobną do ery dotcomów, choć na mniejszą skalę…
– Nie nazwałbym tego bańką, raczej fazą dostosowania. W przypadku AI, podobnie jak z chmurą, początkowa ekscytacja często ustępuje miejsca podejściu bardziej pragmatycznemu. Widzieliśmy to na przykładzie chmury: najpierw była euforia, potem przyszło racjonalne podejście, a dziś wzrost jest silny i zrównoważony. Podobnie będzie ze sztuczną inteligencją. Klienci odchodzą od szumu informacyjnego i skupiają się na praktycznych zastosowaniach dających wymierne efekty. To zdrowe podejście, bo technologia wówczas jest wdrażana celowo i w skali umożliwiającej osiągnięcie korzyści.
Z naszej perspektywy to szansa, by pomóc organizacjom przełożyć ambicje na konkretne wyniki – czy to przez modernizację, automatyzację, czy bezpieczną integrację. Kolejny etap nie będzie polegał na nadmiernie rozdmuchanych oczekiwaniach, lecz na budowie odpornych, wykorzystujących AI systemów, które będą generować realną wartość biznesową.
Czy to wynika z kosztów, bezpieczeństwa, czy może z innych czynników, takich jak regulacje?
– Ze wszystkich tych powodów. Zarządzanie kosztami jest zawsze istotne i znajduje się wysoko na liście priorytetów. Regulacje bywają wyzwaniem, ale często przyspieszają wdrażanie nowoczesnych technologii. Na przykład wymogi w zakresie cyberbezpieczeństwa sprawiają, że technologia staje się niezbędna.
Które rozwiązania są obecnie najbardziej obiecujące z Państwa perspektywy? Czy nadal jest to AI?
– Widzę duży potencjał w usługach aplikacyjnych, danych i AI – zwłaszcza sztucznej inteligencji generatywnej i agentowej, pod warunkiem, że są odpowiednie fundamenty danych. AI pozostaje ważnym motorem wzrostu, ale jest częścią szerszej strategii modernizacyjnej, obejmującej chmurę, bezpieczeństwo i odporność, sieć i rozwiązania brzegowe oraz cyfrowe środowisko pracy – wszystko to z myślą o wsparciu systemów krytycznych dla biznesu i zapewnieniu odporności operacyjnej.
Pozostając przy AI: mówi się, że to bardzo obiecujący obszar, ale pojawiają się wątpliwości związane z monetyzacją. Na jakim etapie rozwoju jesteśmy? U szczytu, po którym nastąpi spłaszczenie wzrostu, czy dopiero zaczynamy i kolejne lata pokażą, co jeszcze można wdrożyć?
– Moim zdaniem jesteśmy na wczesnym etapie. Prawdziwa praca dopiero się zaczyna: budowa solidnej infrastruktury, doskonalenie algorytmów i rozwijanie elastycznych, hybrydowych architektur chmurowych, dzięki którym AI będzie skalowalne i bezpieczne. Raport Kyndryl 2025 Readiness, opublikowany w październiku, potwierdza tę opinię. 54% organizacji deklaruje pozytywne efekty inwestycji w AI, natomiast 62% nie wyszło jeszcze poza fazę pilotażową, a tylko 29% liderów uważa, że ich zespoły są gotowe w pełni wykorzystać tę technologię. To wskazuje, że wciąż jesteśmy w fazie wdrażania i nauki, a nie dojrzałości. Podsumowując, AI jest na początku drogi. Najbliższe lata pokażą, które organizacje potrafią przekuć eksperymenty w trwałe rezultaty biznesowe.

Chciałbym również odnieść się do agentów AI. Czy rozwiązania na nich oparte to przyszłość bankowości, czy będą tylko kolejnym kanałem kontaktu z klientem, z realną zmianą oddaloną w czasie, bo klienci wciąż wybierają aplikacje, internet lub wizytę w oddziale?
– Na początku wszyscy preferowali wizytę w banku. Potem załatwianie spraw zdalnie stało się czymś naturalnym. Zaczęło się od call center, dziś często rozmawiamy z chatbotami. Najwięcej osób korzysta z aplikacji mobilnych lub bankowości internetowej.
Agenci AI to kolejny etap inteligentnej automatyzacji, wykraczający poza chatboty – sterują procesami, personalizują doświadczenie klienta. Będą coraz częściej działać w tle, optymalizując procesy, analizując profile klientów, dynamicznie dopasowując oferty.
Jesteśmy na wczesnym etapie, daleko od szczytu, a wdrożenie agentów AI będzie zależało od pragmatycznej integracji z hybrydową chmurą i odpowiednich zasad zarządzania.
Czy istnieje ryzyko, że agenci AI powstaną poza sektorem bankowym i będą „wybierać” banki dla klientów? To mogłoby mocno zmienić konkurencję o klienta…
– Jest to całkiem prawdopodobny scenariusz. Widzieliśmy już platformy porównawcze kredytów czy produktów finansowych. Agenci AI mogą podnieść to na nowy poziom, autonomicznie porównując oferty i rekomendując banki. To zmieniłoby konkurencję i zmusiło banki do wyróżniania się transparentnością, szybkością, personalizowanymi usługami. Banki muszą się przygotować na tę zmianę poprzez modernizację danych i integrację AI w procesach decyzyjnych, co podkreśla Raport Kyndryl 2025 Readiness.
Banki już starają się wdrażać podobne rozwiązania, jak kredyty hipoteczne online…
– To bardzo prawdopodobny kierunek, pytanie tylko, czy zostanie zaakceptowany przez rynek. Nawet przy AI generatywnej sukces zależy od zadawania właściwych pytań i weryfikacji wyników. Bezrefleksyjne zaufanie AI grozi błędnymi decyzjami, dlatego najlepsze jest podejście hybrydowe: automatyzacja z wykorzystaniem AI, ale nadzorowana przez człowieka. Takie podejście jest zgodne z filozofią Kyndryl – AI agentowa powinna wspierać, a nie zastępować ludzki osąd, zwłaszcza w procesach krytycznych.
Wróćmy do cyberbezpieczeństwa. Polska jest tu w szczególnej sytuacji: mam na myśli zarówno liczbę ataków, jak i poziom zabezpieczeń w instytucjach finansowych czy publicznych. Czy powinniśmy szczególnie obawiać się eskalacji ataków w najbliższych latach, także tych z wykorzystaniem AI?
– Cyberbezpieczeństwo to nieunikniony element ryzyka niezależnie od branży. AI jest dziś zarówno częścią zagrożenia, jak i ochrony. Narzędzia ochrony muszą uczyć się na podstawie poprzednich incydentów, by wykrywać nowe, nietypowe wzorce. Sektor finansowy jest stosunkowo dobrze przygotowany, bezpieczeństwo zawsze było tu kluczowe, a regulacje są rozbudowane i stale aktualizowane.
W bankowości najczęściej mówimy o cyberbezpieczeństwie przez pryzmat klienta jako najsłabszego ogniwa. Czy to właśnie w tym obszarze zagrożenia będą się pogłębiać?
– Podejrzane e-maile i SMS-y zachęcające do „kliknięcia w link” wciąż się pojawiają. Znam osoby, których konta zostały przejęte i wykorzystywane do rozsyłania takich wiadomości. Niekiedy ofiara orientuje się dopiero po kilku godzinach. Użytkownik końcowy jest często najsłabszym ogniwem, dlatego edukacja jest kluczowa. Z doświadczenia korporacyjnego wiem, że przy lawinie korespondencji łatwo się rozproszyć, zwłaszcza gdy atak jest dobrze zaplanowany i sprawca podszywa się np. pod przełożonego. Kluczowa jest stała edukacja.
Które sektory gospodarki są najbardziej otwarte na tę zmianę i które najszybciej zaabsorbują AI?
– Bankowość prawdopodobnie zaadaptuje AI najszybciej. Od lat ten sektor gromadzi i porządkuje dane – buduje hurtownie, integruje różne źródła, rozwija zaawansowane możliwości analityczne. Ta długofalowa inwestycja oznacza, że fundamenty efektywnego wdrożenia AI już istnieją.
Według raportu Kyndryl 2025 Readiness, 54% organizacji deklaruje korzyści z inwestycji w AI, ale 62% wciąż nie wyszło poza fazę pilotażową. Tymczasem sektory z dojrzałą architekturą danych, takie jak bankowość i usługi finansowe, już przechodzą do realnych wdrożeń. Raport podkreśla również znaczącą lukę w gotowości: 87% liderów spodziewa się, że AI zmieni rolę pracowników w ciągu roku, ale tylko 29% uważa, że ich zespoły są na to gotowe. To dowodzi, że branże, które od lat akcentują edukację cyfrową i zgodność z regulacjami – jak bankowość – są najlepiej przygotowane do szybkiej i odpowiedzialnej adaptacji.
Poza finansami, wdrażanie AI przyspiesza wszędzie tam, gdzie ryzyko cybernetyczne i operacyjne są kluczowe – w energetyce, telekomunikacji, sektorach strategicznego przemysłu, gdzie bezpieczeństwo danych i trafność decyzji bezpośrednio przekładają się na wyniki. To bankowość ma zarówno infrastrukturę, jak i motywację, by wdrażać AI jako pierwsza, ale inne sektory są tuż za nią – szczególnie tam, gdzie zarządzanie danymi wrażliwymi i zaufanie są podstawą działalności.
Na koniec porozmawiajmy o sektorze publicznym. Czy Polska jest liderem w zakresie uwierzytelniania obywateli i wdrażania aplikacji takich jak ePUAP czy mObywatel? Czy to know-how powinno być „eksportowane” do Europy jako wzór budowania relacji z obywatelami?
– Jest z czego być dumnym, a tempo rozwoju jest imponujące. Oczywiście, zawsze jest miejsce na ulepszenie – i to realna szansa, żeby dalej wzmacniać bezpieczeństwo cyfrowe, np. poprzez rozwój metod uwierzytelniania i promocję zarządzania hasłami w instytucjach publicznych. Już teraz widać realne postępy: wiele powszechnie używanych aplikacji wykazuje dużą dbałość o bezpieczeństwo i wykrywanie podatności, a administracja korzysta z narzędzi do testowania oprogramowania i automatycznego wykrywania błędów. Usługi takie jak ePUAP i mObywatel ułatwiają życie – to proste rozwiązania, które działają bardzo sprawnie.
Generalnie nasza infrastruktura IT w sektorze publicznym rozwija się w bardzo dobrym kierunku. Jest efektywna, przyjazna użytkownikom i często podawana za przykład dobrze funkcjonujących usług cyfrowych dla obywateli.