Bankowość i Finanse | Wskaźniki Referencyjne | Polacy odporni na fake newsy kancelarii odszkodowawczych

Bankowość i Finanse | Wskaźniki Referencyjne | Polacy odporni na fake newsy kancelarii odszkodowawczych
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Kwestionując transparentność stosowania stawki WIBOR w umowach o kredyt hipoteczny, kancelarie odszkodowawcze stosują dezinformację, co potwierdzają zgodnie przedstawiciele rządu, regulatorów rynku finansowego i sektora bankowego. Konsekwencje tych nieuczciwych praktyk może odczuć nie tylko rynek kredytowy.

– Cała gospodarka opiera się na WIBOR-ze, dlatego zapewnienie pewności stosowania tego wskaźnika przez wszystkie instytucje i we wszystkich instrumentach finansowych ma charakter kluczowy – zapewnił Jurand Drop, podsekretarz stanu w resorcie finansów, podczas odbywającej się w Centrum Prasowym PAP debaty „WIBOR – najważniejszy wskaźnik referencyjny polskiej gospodarki”.

Wskaźnik referencyjny WIBOR funkcjonuje w obrocie gospodarczym od trzech dekad i przez większość tego czasu nikt nie wysuwał zarzutów odnośnie jego transparentności czy prawidłowości stosowania w umowach kredytowych. Skalę wykorzystania tej stawki w gospodarce odzwierciedlają statystyki: na koniec minionego roku wartość aktywnych pozycji bazujących na WIBOR na samym tylko rynku instrumentów pochodnych szacowano na 3,5 bln zł. Do tego dochodzi, oceniana na blisko 1 bln zł, łączna wartość portfeli kredytowych polskich banków, a także rynek obligacji, zdaniem ekspertów wart niemal 400 mld zł. Dla porównania, wstępne szacunki polskiego PKB za 2023 r. mówią o 3,4 bln zł.

Eksperci wskazują, iż próby kwestionowania WIBOR to efekt nieuczciwych praktyk rynkowych kancelarii prawnych, które wobec malejącego zainteresowania pozywaniem banków przez frankowiczów szukają kolejnej niszy. Szczęśliwie propaganda roztaczana przez te podmioty nie trafia na podatny grunt.

Dr Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich, przypomniał, iż do polskich sądów trafiło niewiele ponad 1200 ­pozwów zawierających zarzuty odnośnie stosowania stawki WIBOR w umowach o kredyt hipoteczny. To ułamek procenta wobec blisko 2,4 mln umów kredytowych. Również składy orzekające jednogłośnie obalają argumenty, podnoszone przez kancelarie odszkodowawcze; wszystkie spośród 33 prawomocnych rozstrzygnięć podzielały argumentację instytucji finansowych. Przedstawiciel resortu finansów zauważył, iż kształtująca się linia orzecznicza jest korzystna nie tylko dla kredytodawców. – Wygrali tak naprawdę klienci tych banków, oprócz tego jednego [skarżącego – przyp. red.] – skonstatował Jurand Drop.

Przepisy zobowiązują banki do uwzględniania WIBOR

WIBOR, niczym małżonka Cezara, pozostaje poza podejrzeniami – nie mieli wątpliwości sędziowie, wydając wyroki. O randze, jaką ten wskaźnik odgrywa w obrocie gospodarczym, świadczy jego wymienienie wśród pięciu podobnych instrumentów w załączniku do unijnego rozporządzenia w sprawie wskaźników referencyjnych (BMR). – Mówiąc w pewnym uproszczeniu, WIBOR stanowi część prawa unijnego – zwrócił uwagę prezes ZBP. Także i wyznaczanie tej stawki jest w pełni transparentne, a przepisy rozporządzenia BMR uwzględniają również sytuacje, kiedy na rynku międzybankowym nie są dokonywane żadne operacje.

Zbigniew Minda, prezes GPW Benchmark, administratora wskaźnika WIBOR, zauważył, iż pierwszeństwo każdorazowo mają dane transakcyjne, jednak gdy tych brakuje lub są niewystarczające, możliwe jest użycie innych informacji, w rodzaju kwotowań. – Jest metoda kaskady danych, według której banki przygotowują dane wejściowe i przekazują do administratora – nadmienił. Sam proces wyznaczania wskaźnika w latach 2018–2019 został w pełni dostosowany do wymogów rozporządzenia BMR, o czym stosowne informacje wciąż widnieją na stronie administratora.

– GPW Benchmark uzyskał zezwolenie, publikuje całą dokumentację: regulaminy, kodeks postępowania, oświadczenia o wskaźniku, czyli spełnia wszystkie obowiązki informacyjne, wprowadzone przez BMR celem ochrony inwestorów, ale również konsumentów – zadeklarował Zbigniew Minda. O prawdziwości jego słów świadczą uzasadnienia prawomocnych orzeczeń, które nigdy nie potwierdziły zarzutów co do rzekomego manipulowania WIBOR-em.

Solidne podstawy prawne ma też wyliczanie zmiennego oprocentowania kredytów mieszkaniowych w oparciu o ten wskaźnik. – Zgodnie z art. 29 ustawy o kredycie hipotecznym, który implementuje stosowną dyrektywę unijną, na banki był i jest w dalszym ciągu nałożony obowiązek korzystania z dostępnego wskaźnika przy obliczaniu oprocentowania zmiennego kredytu hipotecznego – zauważył dr Tadeusz Białek. Dodał, iż obecnie nie istnieje alternatywna stawka.

Zgodnie ze światowymi trendami, trwają prace nad zastąpieniem dotychczasowych wskaźników przez nowe, typu risk free rate, co jest podyktowane istotnymi zmianami w funkcjonowaniu rynku finansowego tak od strony technologicznej, jak i prawno-organizacyjnej, niemniej jak dotąd cel ten osiągnęły jedynie Wielka Brytania i Kanada. Na gruncie polskim prace nad nowym wskaźnikiem są zaawansowane, i – jak zauważył prezes GPW Benchmark – mamy szansę na miejsce medalowe i stanie się jednym z pionierów reformy wskaźników referencyjnych.

Konsument musi ponosić odpowiedzialność za własne decyzje

Manipulacja ze strony kancelarii odszkodowawczych, obok prób podważania wiarygodności samego WIBOR-u, obejmuje również formułowanie zarzutów odnośnie nienależytego informowania konsumentów o skali możliwych podwyżek tej stawki. W ocenie ekspertów również i ten argument jest całkowicie bezpodstawny.

– Banki nie tylko realizowały obowiązki informacyjne zgodnie z przepisami prawa, a konkretnie po 2017 r. z dyrektywą ustanawiającą jednolity standard informacyjny w tym zakresie we wszystkich państwach członkowskich. W myśl Rekomendacji S Komisji Nadzoru Finansowego banki były zobowiązane do przedstawiania prognoz, jak może zmienić się wysokość raty kredytowej w przypadku zmiany stopy procentowej na  konkretnych przykładach – podsumował dr Tadeusz Białek. Powołał się na uzasadnienie wyroku sądowego, w którym skład orzekający stwierdził, że przy tak rozbudowanych obowiązkach informacyjnych kredytobiorca nie może powoływać się na brak świadomości ryzyka stopy procentowej.

Prezes GPW Benchmark argumentował, iż prognozowanie WIBOR zawsze obarczone jest ryzykiem niepewności, której nikt, łącznie z prezesem banku centralnego, nie może w pełni wyeliminować. Dlatego tak istotne jest, by konsumenci śledzili informacje o trendach rynkowych, bowiem na ich podstawie mogą w przybliżeniu szacować, jak będzie się kształtować sytuacja w nadchodzącym czasie. Nie do przyjęcia jest model, w którym konsument byłby chroniony przed wszelkimi ryzykami i nie ponosił żadnych konsekwencji podejmowanych decyzji, podkreślił Zbigniew Minda. Niekorzystne konsekwencje strusiej polityki odczuliby sami klienci instytucji finansowych.

– Jeśli będziemy multiplikować ilość ryzyk, na które narażone są instytucje finansowe, w szczególności banki, siłą rzeczy spowodujemy, że ich produkty będą droższe – zwrócił uwagę Janusz Miszczak, risk consulting partner w EY Polska. Można sobie wyobrazić bardziej negatywny scenariusz, w którym podmioty z regulowanego sektora przestaną dostarczać konsumentom określonych rodzajów usług. To, jak sugerował reprezentant EY, skutkowałoby wypychaniem klientów do dostawców niepodlegających restrykcyjnym standardom, gdzie zachowania abuzywne stanowią normę.

Propaganda kancelarii to fake newsy

Manipulacja kancelarii odszkodowawczych może też kształtować fałszywy obraz rynku finansowego. Jurand Drop zasadnie porównał takie praktyki do fake newsów rozpowszechnianych w mediach społecznościowych, wskazując, iż nie generują one bezpośredniego zagrożenia dla stabilności systemu finansowego, kreują wszakże nierealne oczekiwania. – Te informacje są szkodliwe – zapewnił wiceszef resortu finansów.

Zbigniew Minda przestrzegł, iż tego typu propaganda skłania konsumentów do usiłowania podważania zawieranej w sposób ważny umowy pod byle pretekstem, kiedy klient uzna, iż warunki stały się dlań mniej korzystne. Dotyczyć to może również kredytów o stałej stopie procentowej, które w zamyśle twórców miały ograniczać ryzyko – w przypadku obniżek stóp ci, którzy zaciągali kredyty przy wyższym ich poziomie, mogą wskazywać ten fakt jako argument za podważeniem umowy. Samo to oznacza budowę w społeczeństwie skłonności do tzw. pokusy nadużycia.

Zgodnie ze światowymi trendami, trwają prace nad zastąpieniem dotychczasowych wskaźników przez nowe, typu risk free rate, co jest podyktowane istotnym zmianami w funkcjonowaniu rynku finansowego tak od strony technologicznej, jak i prawno-organizacyjnej, niemniej jak dotąd cel ten osiągnęły jedynie Wielka Brytania i Kanada. Na gruncie polskim mamy szansę na stanie się jednym z pionierów reformy wskaźników referencyjnych.

Nie należy wreszcie zapominać, iż segment kredytów dla osób fizycznych nie działa w próżni, jest on elementem rynku finansowego, który – jak przypomniał Janusz Miszczak – kieruje się zasadą popytu i podaży. Jeśli kwestionowanie używania wskaźników referencyjnych w umowach o kredyt hipoteczny zyskałoby poparcie składów orzekających, co na szczęście nie ma miejsca, oznaczałoby to faktyczne wprowadzenie cen regulowanych decyzją sądów. – To sąd określałby wówczas poziom marży, jaka może być uzyskiwana na produkcie bankowym – dodał przedstawiciel EY Polska.

W tym kontekście należy postrzegać niepokojący trend kierowania pytań prejudycjalnych w sprawach konsumenckich do TSUE, w których sędziowie zdają się w samym pytaniu sugerować linię, jaką powinien przyjąć unijny trybunał. Dotyczy to m.in. precedensowego pytania odnośnie stosowania WIBOR w umowach kredytowych, wystosowanego przez Sąd Okręgowy w Częstochowie. – To pytanie zostało zadane w sposób całkowicie nieprawidłowy. (…) W świetle orzecznictwa TSUE sąd nie ma prawa ujawniać swojego przekonania, jaka odpowiedź powinna być udzielona w danej sprawie – skonstatował prezes ZBP. Dodatkowo kwestia podniesiona przez częstochowski sąd w ogóle nie powinna być przedmiotem analiz TSUE, gdyż obowiązek stosowania wskaźników referencyjnych wynika z art. 29 ustawy o kredycie hipotecznym.

Tymczasem, jak zauważył Tadeusz Białek, zapisy dyrektywy 93/13/WE wyłączają możliwość badania zapisów umownych, które wynikają wprost z obowiązujących przepisów prawa krajowego. Jurand Drop zapewnił, że stanowisko, jakie polski rząd wystosuje w tej kwestii do TSUE, zawierać będzie wszystkie te argumenty. – Myślę, że cała Europa jest zainteresowana tym, żeby ten wyrok był słuszny i nie został podjęty na podstawie niewiedzy czy złej interpretacji sytuacji – stwierdził wiceszef resortu finansów.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK