Bankowość i Finanse | Uchodźcy | Imigracja pomaga naszej gospodarce?

Bankowość i Finanse | Uchodźcy | Imigracja pomaga naszej gospodarce?
Fot. stock.adobe.com/yurolaitsalbert
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Polska stała się atrakcyjnym krajem dla imigrantów dopiero od dekady. Imigracja jest dla nas zjawiskiem stosunkowo nowym, budzi zatem wiele kontrowersji w społeczeństwie. Nie inaczej jest w innych krajach europejskich, nawet tam, gdzie imigracja zarobkowa funkcjonuje od wielu dziesięcioleci.

Bohdan SzafrańskiBohdan Szafrański

Jak duży wpływ na polską gospodarkę mają dziś uchodźcy z Ukrainy i imigranci z innych krajów? Według GUS, 31 marca ub.r. w Polsce przebywało 997 737 mieszkańców Ukrainy objętych ochroną czasową. W wieku produkcyjnym było to łącznie 516 942 osoby, w tym 129 669 mężczyzn i 387 273 kobiety. Oznacza to, że stanowiły one niemal 52% ukraińskich uchodźców. Choć mężczyźni byli w mniejszości, to nadal stanowią dużą grupę potencjalnych pracowników, zapewne dlatego pojawiające się ze strony władz Ukrainy sugestie, by odsyłać poborowych przebywających za granicą, budzą zaniepokojenie pracodawców.

Sytuacja uchodźców z Ukrainy

Dodajmy, że w grudniu  ub.r., po raz pierwszy od marca, odnotowano wzrost liczby ukraińskich uchodźców objętych ochroną tymczasową w naszym kraju. To zmiana dotychczasowej tendencji spadkowej – podała 11 grudnia minionego roku – powołując się na dane Eurostatu – Platforma Migracyjna EWL.

Departament Statystyki NBP przeprowadził w ub.r. badanie ankietowe dotyczące sytuacji życiowej i ekonomicznej migrantów z Ukrainy w Polsce. Jeśli chodzi o ich aktywność zawodową, to okazało się, że podobnie jak w badaniu z września 2022 r. utrzymywała się duża różnica pomiędzy uchodźcami, którzy przybywali od lutego 2022 r. oraz wcześniejszymi imigrantami. 94% tych, którzy przybyli przed wybuchem wojny świadczyło, w różnych formach, pracę; w przypadku uchodźców wojennych podjęło ją jedynie 64%. Na dodatek wcześniejsi imigranci znacznie częściej pracowali na stałe (77%) niż uchodźcy (36%). Z drugiej strony, znaczącą część uchodźców wojennych stanowiły osoby bezrobotne, poszukujące pracy na cały etat lub na jego część.

Analizy NBP potwierdziły, że po początkowej poprawie pomiędzy majem i wrześniem 2022 r. sytuacja na rynku pracy uchodźców wojennych z Ukrainy ustabilizowała się. Wyraźnie lepiej w Polsce radzą sobie ukraińscy mężczyźni niż kobiety – pracuje 71% z nich, w przypadku kobiet jest to 61%. Co więcej, mężczyźni częściej pracują na stałe (44% wobec 33%) i rzadziej są bezrobotni (15% wobec 27%).

Jak podają autorzy tego raportu, intensywność wykorzystania pracy imigrantów mierzona przeciętną tygodniową liczbą przepracowanych godzin wskazuje, że uchodźcy, wraz z upływającym czasem, częściej pracowali w wymiarze pełnoetatowym lub zbliżonym do niego, a rzadziej wykonywali pracę jedynie w wymiarze kilku godzin w tygodniu. Wciąż jednak pod tym względem różnili się od migrantów przedwojennych, którzy częściej pracowali na pełny etat lub w większym zakresie czasowym.

Według danych banku centralnego, 61% migrantów przedwojennych i 39% uchodźców deklaruje pozostanie w Polsce na stałe lub dłużej niż rok. Na bardzo niskim poziomie utrzymuje się też odsetek osób, które chcą wyjechać z Polski do innego kraju niż Ukraina. Rząd Donalda Tuska, jak podała 23 stycznia br. „Rzeczpospolita”, ma przedłużyć o sześć miesięcy ochronę dla ukraińskich uchodźców wojennych, która miała wygasnąć 4 marca br. W tym czasie mają być prowadzone konsultacje z resortami, samorządami i organizacjami pomocowymi odnośnie nowych form pomocy dla uchodźców.

Emigranci z innych krajów

Największą grupą migrantów przed rosyjską inwazją stanowili Ukraińcy – w 2022 r. tworzyli 70% przybyłych do Polski. Na kolejnych pozycjach znaleźli się imigranci z Białorusi i Indii, a także obywatele Gruzji, Rosji, Wietnamu, Chin, Mołdawii, Turcji i Korei. 7 grudnia 2023 r. Urząd do Spraw Cudzoziemców poinformował, że ważne zezwolenia na pobyt w Polsce posiadało nieco ponad 100 tys. Białorusinów. Intensyfikacja skali migracyjnej w tym przypadku, utrzymuje się od sierpnia 2020 r. i obejmuje z reguły osoby młode i aktywne zawodowo, często posiadające polskie korzenie. Z Białorusi do Polski emigrują w zbliżonej proporcji mężczyźni i kobiety. Z nieco ponad 100 tys. Białorusinów posiadających ważne karty pobytu, ok. 57% to osoby w przedziale wiekowym 20–39 lat. Dzieci i młodzież poniżej 20. roku życia stanowią ok. 19%, a osoby powyżej 40 lat – ok. 24%.

Jeśli chodzi o obywateli Indii, zgodnie z informacjami ze stycznia 2021 r. podanymi przez Urząd do Spraw Cudzoziemców było ich w naszym kraju 9,9 tys. osób, za to w grudniu 2021 r. jedną z najdynamiczniej rosnących grup imigrantów stanowili Gruzini. Ważne zezwolenia na pobyt posiadało wówczas ponad 10 tys. osób. SEPA Polska w artykule opublikowanym w grudniu 2023 r. informowała, że zarobki pracowników z Afryki i Azji w Polsce sięgają nawet 5 tys. zł netto miesięcznie. To efekt dużego zapotrzebowania na pracowników, jak i gotowości imigrantów do ciężkiej pracy, z reguły w takich sektorach, jak: przemysł i produkcja, magazyny i logistyka, handel oraz transport.

Imigranci w gospodarce krajów UE

W roku 2022 prawie 3,5 mln osób wyemigrowało do UE jako uchodźcy ze statusem azylanta – wskazał Osama Rizvi w artykule, opublikowanym 22 stycznia br. na portalu euronews.business. Według Rady Europejskiej, w 2023 r. ok. 4,2 mln Ukraińców otrzymało tymczasową ochronę w UE. Agencja Unii Europejskiej ds. Azylu informuje, że największą grupę osób ubiegających się o azyl w krajach unijnych stanowią Syryjczycy i Afgańczycy. Zdaniem Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, w 2022 r. do Europy dotarło łącznie 213 896 migrantów.

Osama Rizvi twierdzi, że w obliczu napływu tak licznych migrantów wiele krajów europejskich ponownie ocenia swoje polityki migracyjne. Dominuje jednak przeświadczenie, iż w dłuższej perspektywie mogą oni wpływać na stabilność gospodarczą kraju. Ich zaangażowanie w takich sektorach, jak opieka zdrowotna, budownictwo, rolnictwo i logistyka może zwiększyć rentowność produkcji. Migranci mają potencjał, aby – w postaci podatków –wnieść wkład w finanse publiczne, co stanowiłoby odwzajemnienie uzyskiwanych przez nich świadczeń.

Kamyczek do naszego ogródka

Choć imigracja budzi wiele kontrowersji społecznych, co jest wykorzystywane również politycznie, trzeba pamiętać, iż los migranta wybrała spora część naszych rodaków. Według danych GUS, w latach 2017–2019 za granicą przebywało czasowo 1,6 mln Polaków, zaś od 2020 do 2022 r. – 1,523 mln. Większość z nich (ok. 94,2%) wybrało inne kraje europejskie (ok. 94,2% wskazań). Na koniec 2022 r. w Europie przebywało około 1,436 mln polskich emigrantów (o 23 tys. mniej niż w 2021 r.), większość z nich – ok. 867 tys. –w krajach członkowskich UE. Najwięcej polskich emigrantów przebywało w Wielkiej Brytanii (446 tys.), Niemczech (411 tys.), Holandii (116 tys.), Irlandii (87 tys.) oraz w Norwegii (77 tys.).

W Polsce jest coraz więcej imigrantów, ale nadal niewielu w porównaniu z innymi krajami UE. Fakt, że chcą oni z naszym krajem wiązać swoją przyszłość, jest zarówno wyzwaniem, jak i szansą na dalszy rozwój gospodarczy. Dlatego trzeba nie tyle hamować ten trend, co przez właściwą politykę integrować te grupy z polskim społeczeństwem.


Kamil Sobolewski,
główny ekonomista Pracodawców RPKamil Sobolewski
główny ekonomista Pracodawców RP:

Tendencje demograficzne wskazują na eskalację, już dziś poważnego, deficytu pracowników – spadku liczby osób w wieku produkcyjnym z ponad 22 mln obecnie do poniżej 17 mln w 2050 r. Rokrocznie ubywa ponad 100 tys. osób w wieku produkcyjnym, a po 2030 r. liczba ta wzrośnie do 250 tys. osób rocznie. Każdego dnia roboczego z polskiego rynku pracy znika już 500, a przez następnych 30 lat będzie znikać 1000 osób. Warto podkreślić, że te prognozy oparte są na optymistycznych założeniach, a obecnie obserwowane trendy w dzietności wskazują na ryzyko jeszcze bardziej negatywnego scenariusza. Według szacunków Mc Kinsey, z powodów demograficznych polskie PKB skurczy się do 2050 r. aż o 1/3, a wszystkie pozostałe czynniki, w tym inwestycje i innowacje podnoszące wydajność pracy, będą musiały najpierw nadrobić straty wynikające z demografii, zanim przysłużą się wzrostowi PKB. Jeśli przez ostatnie dekady zmiany liczby i struktury wiekowej ludności dodawały 1 pkt. proc. do corocznego wzrostu PKB, to przez najbliższe 30 lat będą średniorocznie odejmować co najmniej 1% naszego gospodarczego potencjału. Oznacza to, że zagrożone jest wytwarzanie i dostępność podstawowych produktów, których potrzebują polscy konsumenci, lub których eksport umożliwia zaspokajanie potrzeb importowych gospodarki.

Wydaje się, że wobec tak poważnego wyzwania warto zmobilizować dostępne środki zaradcze:

  • podjąć z sektorem prywatnych przedsiębiorstw dialog na temat motywacji do inwestowania,
  • pobudzić innowacyjność w gospodarce,
  • zadbać o aktywność zawodową, szczególnie osób 55+ i osób sprawujących obowiązki opiekuńcze,
  • przygotować i wdrożyć przemyślaną politykę migracyjną i integracyjną.

Jak widać, imigracja do Polski to tylko część potrzebnych działań, którym musi towarzyszyć przemyślany pomysł na integrację nowych mieszkańców. Wobec skali wyzwania trudno się jednak będzie obyć bez któregokolwiek z przedstawionych środków zaradczych.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK