Bankowość i Finanse | Motoryzacja | Droga do sukcesu w carsharingu
Jakie były początki drogi prowadzącej do powstania firmy, i jaka jest geneza pomysłu na wynajem samochodów w Polsce?
– W roku 2000, czyli już 20 lat temu planowałem otworzenie działalności gospodarczej, ale miała ona być inna niż obecnie. Chciałem przewozić ludzi z Polski do Niemiec do ich miejsca docelowego nie autobusami, tylko busami osobowymi, a nawet samochodami pięcioosobowymi. Wtedy akurat dużo osób kursowało z Polski do Niemiec do pracy, moi bracia żyją tam od wielu lat. Wiedziałem, że jest popyt na takie usługi, ale po stratach na giełdzie nie miałem żadnych środków. Pomyślałem zatem, że przydałby mi się środek transportu, narzędzie, którym mógłbym wykonywać taką działalność. Zastanawiałem się, skąd taki pojazd wziąć, nie miałem pieniędzy na jego zakup, zacząłem zatem szukać innych możliwości. Znalazłem wypożyczalnię samochodów- to było dla mnie coś nowego. Był tam bus siedmioosobowy, który idealnie do tego się nadawał. Przygotowałem plan marketingowy i prowadzenia takiej działalności dzięki wynajmowanym samochodom. Później jednak pomyślałem sobie, że skoro poznałem obsługę wynajmowania samochodów i wiem, jak to się robi, to może warto tym się zająć. Dziś przedsiębiorca, który wtedy wynajmował mi samochody i miał ich kilka, już na rynku nie funkcjonuje, a ja mam ich 4 tys. i już dość dawno go przerosłem.
Wspomniał pan, że stracił środki zainwestowane na giełdzie. Jak zatem pozyskał pan kapitał na budowę firmy?
– Kiedy rezygnowałem z pomysłu na transport osób, byłem zarejestrowany w Urzędzie Pracy jako bezrobotny i tam dostałem 10 tys. zł pożyczki na rozwój działalności gospodarczej, miałem też przygotowany biznesplan. Pożyczka miała być bezzwrotna i posłużyła mi jako czynsz inicjalny na pierwszy samochód. Współpracę podjął wtedy ze mną Europejski Fundusz Leasingowy i w zasadzie była to jedyna firma, która dawała cokolwiek tym, którzy nie mieli żadnej historii prowadzenia działalności gospodarczej. Gdyby nie EFL, to za 10 tys. nie kupiłbym żadnego samochodu, no może jakiś używany, ale też pewnie nie bez problemów. Dzięki niemu nabyłem nowe auto, a czynsz inicjalny wyniósł 20-30% jego wartości. Oczywiście, wiele nie ryzykował, bo w każdej chwili mógł mi je zabrać, a gdyby się uszkodziło to i tak zapłaciłby ubezpieczyciel. I właśnie od tego jednego samochodu wszystko się zaczęło.
Przejdźmy do współczesności, co pan sądzi o modnym obecnie współdzieleniu zasobów, w tym przypadku samochodów? Czy to przyszłość rynku?
– Samochodów prywatnych będzie coraz mniej – mówię to, choć na razie w sierpniu z ofert sprzedaży ubyło 7% samochodów używanych, rosła za to liczba aut prywatnych. To jest jednak trend incydentalny po COVID-19. Natomiast za chwilę samochodów będzie mniej, szczególnie w dużych aglomeracjach. A to dlatego, że koszty związane z posiadaniem własnego auta są coraz wyższe, nie wspominając już o tym, że w innych krajach podatki na nie są tak duże, że sięgają od 50% do nawet 100% ich wartości. Tam samochody na własność uważane są za luksus. U nas jeszcze tego nie ma. Odbijamy sobie komunistyczne czasy, kiedy to samochodów nie było i tylko niektórzy mogli sobie na nie pozwolić. Teraz mogą mieć wszyscy. Upajamy się tą możliwością i dlatego ludzie je kupują.
W kraju mamy bardzo dużo używanych samochodów, rosną za to ceny paliw, opłaty za parkowanie, ubezpieczenia też pójdą w górę. Przed wszystkim zaś wzrosną ceny serwisowania, będzie tak jak z domowymi urządzeniami AGD – nie będzie już się opłacało ich naprawiać, tylko wymieniać na nowe. Naprawa będzie tak kosztowna, że ludzie zaczną myśleć – nie ma sensu kupować samochodu, nie stać mnie na to, żeby płacić 5 lub 10 tys. zł za naprawę. Będą dochodzić do wniosku, że krótkie dystanse gdzieś po mieście mogą pokonywać taksówką, bo to nieduży wydatek. Jeśli ktoś będzie chciał pojechać gdzieś dalej, to wybierze carsharing i też wyda stosunkowo niewielkie pieniądze. Ludzie dojdą do wniosku, że nie muszą mieć samochodu, który będzie stał u nich pod oknem, i płacić za niego i utratę jego wartości, tylko będą korzystać z auta wtedy, ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI