Bankowość i Finanse | Loża Komentatorów | Jak może się kształtować zainteresowanie produktami kredytowymi w kolejnych miesiącach tego roku?
Tomasz Pol
dyrektor Departamentu Marketingu Bankowości Detalicznej, Bank Millennium:
Najbliższe miesiące mogą być aktywnym okresem na rynku produktów kredytowych. Sprzyjać temu będzie zarówno sezonowość, otoczenie ekonomiczne, jak i nowe regulacje. Rynek kredytów hipotecznych jest pierwszym, na którym obserwujemy znaczące ożywienie. Zapowiadany start programu „Bezpieczny Kredyt 2%” sprawił, że część chętnych na zakup nieruchomości wstrzymywała się z decyzją do momentu jego uruchomienia. Dane Ministerstwa Rozwoju i Technologii wskazują, że w lipcu w programie złożono ok. 18 tys. wniosków. W przypadku niektórych banków stanowi on obecnie główne źródło sprzedaży kredytów hipotecznych.
Sprzedaż kredytów gotówkowych w II kw. br. wrosła o prawie 15% w stosunku do poprzednich trzech miesięcy kwartału. Wkrótce rozpocznie się sezon wyprzedaży, dni promocyjne typu Black Friday, a także zbliżać się będzie okres świąteczny. Zwykle to czas wzmożonych zakupów, których część odbywa się przy wykorzystaniu produktów ratalnych, zamienianych przez niektórych klientów w dłuższą formę zadłużenia. Coraz popularniejsze stają się również produkty typu buy now pay later, które dla sporej grupy klientów zamieniają się w raty.
Istotnym wsparciem dla rynku mogą być coraz bardziej oczekiwane obniżki stóp procentowych NBP. Kolejne dane wskazujące na spowalniającą inflację mogą być uzasadnieniem dla większych zmian jeszcze w tym roku. Dla części obecnych kredytobiorców oznaczać to będzie niższe raty, a ci, którzy dopiero rozważają skorzystanie z kredytu, mogą być coraz bardziej skłonni do zaciągnięcia zobowiązania, spodziewając się tańszej obsługi kredytu.
Michał Dybuła
główny ekonomista w Banku BNP Paribas:
Perspektywy rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych przez NBP jeszcze w tym roku oraz poprawiające się wskaźniki wyprzedzające koniunktury wskazują na prawdopodobny wzrost popytu na kredyt w kolejnych miesiącach. Nie będzie on jednak równomierny i w większym stopniu będzie dotyczył gospodarstw domowych niż przedsiębiorstw. Na popyt w segmencie kredytów mieszkaniowych, oprócz prawdopodobnie niższych stóp procentowych, dodatkowo oddziaływać będzie uruchomienie rządowego programu „Bezpieczny Kredyt 2%”. Na wzrost zainteresowania kredytem konsumpcyjnym, z kolei, pozytywny wpływ powinno mieć obniżenie inflacji i rosnące wynagrodzenia w ujęciu realnym. Badania koniunktury sugerują zresztą, że ożywienie gospodarki będzie przynajmniej w najbliższych miesiącach napędzane konsumpcją gospodarstw domowych.
Nieco mniej optymistycznie rysują się perspektywy kredytów dla firm. Z jednej strony przedsiębiorstwa redukują zapasy, co zmniejsza popyt na kredyt obrotowy, z drugiej zaś dynamika inwestycji korporacyjnych słabnie. Ponadto poprawa koniunktury jest widoczna zwłaszcza w branżach usługowych, które charakteryzują się generalnie niższym niż przemysł popytem na kredyt. Wraz z obniżaniem stóp procentowych w Polsce przy wciąż wysokim oprocentowaniu w strefie euro można natomiast oczekiwać, że w kolejnych miesiącach ponownie wzrośnie udział kredytów dla firm denominowanych w złotym. Na wyraźne ożywienie akcji kredytowej w segmencie korporacyjnym przyjdzie nam zapewne jednak poczekać do przyszłego roku.
Piotr Skoczek
dyrektor Departamentu Zarządzania Produktami Kredytowymi, Credit Agricole Bank Polska:
W pierwszej połowie br., w porównaniu z rokiem poprzednim, widoczne było dość duże ożywienie w sprzedaży kredytów detalicznych. Kolejne miesiące mogą wyglądać równie obiecująco. Nadal mamy wysoki poziom inflacji, ale trend zmienił się na spadający. Dane makroekonomiczne pokazują wysokie wartości przyrostu wynagrodzeń, nadążające za odczytami inflacyjnymi. Ekonomiści przewidują, że w kolejnych kwartałach wzrost gospodarczy będzie się stopniowo zwiększał, a niektórzy przedstawiciele RPP przekazują informacje o możliwych redukcjach stóp procentowych już w tym roku. Popyt konsumencki powinien zatem rosnąć, a za nim zapotrzebowanie na dodatkowe finansowanie kredytem swoich potrzeb życiowych. Poprawia się również sytuacja w sektorze kredytów hipotecznych. Na taki stan rzeczy składają się wszystkie czynniki, o których wspomniałem wcześniej. Dodatkowo popyt wspierają programy rządowe, jak choćby „Bezpieczny Kredyt 2%”. Tylko ten program, jeżeli spotka się z dobrym przyjęciem kredytobiorców, może wygenerować ok. 10 mld zł rocznej sprzedaży.
Przedsiębiorcy korzystają obecnie z kredytów o charakterze obrotowym, polepszających płynność i zdolność do realizacji zadań operacyjnych. Wydaje się, że taka sytuacja utrzyma się do końca roku. Na ożywienie w zakresie kredytów inwestycyjnych musimy jeszcze trochę poczekać. Sporym wsparciem dla zwiększania popytu na nie w następnych latach mogą być programy unijne dla realizacji celów ekologicznych i technologicznych, z których mogą skorzystać firmy przy równoległym finansowaniu się kredytami inwestycyjnymi.
Przemysław Ruchlicki
zastępca dyrektora, Biuro Polityki Gospodarczej, Krajowa Izba Gospodarcza:
To, jak będzie się kształtowała akcja kredytowa w najbliższych miesiącach, zależy zarówno od nastroju przedsiębiorców, jak i polityki banków. Po stronie przedsiębiorców panuje pesymizm. PMI dla polskiego przemysłu (odczyt z lipca br.) wyniósł 43,5 pkt. Co gorsze, analogiczny odczyt dla niemieckiej gospodarki – a więc naszego największego partnera handlowego – wyniósł 38,8 pkt. Przez Europę przetacza się fala uzasadnionego pesymizmu. Produkcja przemysłowa spada, popyt konsumencki spada, spadają zamówienia eksportowe. W efekcie przedsiębiorcy zmniejszają zatrudnienie, a rozbudowa mocy wytwórczych na kredyt jest dla nich jednym z niższych priorytetów. W przypadku polskiej gospodarki na niekorzystne trendy światowe nakłada się znacząco wyższa niż w strefie euro inflacja i konieczność zdecydowanego podniesienia wynagrodzeń w związku z podwyżką płacy minimalnej i wynikającą z niej ogólną presja płacową. Nie pomaga również rok wyborczy i kolejne obietnice składane przez polityków, które trzeba będzie sfinansować podwyżkami danin. Krótkookresowo możemy mieć nadpodaż produktów kredytowych.
Nie do końca też wiadomo, jakie produkty zaoferuje sektor bankowy za kilka miesięcy. Rynek nieruchomości powoli odżywa, głównie za sprawą rządowego programu „Bezpieczny Kredyt 2%”, jednocześnie jednak powoli nabrzmiewa ryzyko sporów na tle klauzul abuzywnych w umowach dotyczących kredytów konsumenckich oraz kredytów hipotecznych udzielanych w złotówkach.
Krzysztof Spirzewski
adiunkt w Katedrze Finansów i Rachunkowości Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego:
Prognozy na nadchodzące miesiące w kilku segmentach rynku kredytowego przedstawiają się optymistycznie. Bardzo pozytywne perspektywy rysują się dla finansowania hipotecznego, a to za sprawą zarówno rządowego programu „Bezpieczny Kredyt 2%”, jak i malejącej inflacji. Miniony rok przebiegał pod znakiem silnego osłabienia akcji kredytowej – wskutek inflacji i wysokiego poziomu oprocentowania mieliśmy do czynienia ze spadkiem zdolności kredytowej Polaków. Na chwilę obecną analitycy przewidują co najmniej dwukrotne obniżenie stopy procentowej jeszcze w tym roku, to dobry prognostyk nie tylko dla kredytów hipotecznych, ale i finansowania małych i średnich firm czy konsumentów. We wszystkich tych segmentach spadek kosztów kredytu prowadzić powinien do zwiększenia skłonności do zaciągania zobowiązań, a planowany na przyszły rok wzrost PKB na poziomie ok. 2% lub nawet więcej również zachęci osoby fizyczne do podejmowania decyzji odnośnie kosztownych zakupów, które dotąd odkładano na lepsze czasy.
Inflacja w dalszym ciągu pozostanie na relatywnie wysokim poziomie, ale liczy się efekt psychologiczny – jeśli dotychczas mieliśmy do czynienia ze wzrostem cen artykułów konsumpcyjnych na poziomie średnio 20%, a teraz wartość ta obniży się do 10%, to w świadomości społecznej powstaje przekonanie, że silny wzrost cen już za nami. Z podobnym trendem możemy się liczyć w przypadku kredytów korporacyjnych, duże projekty inwestycyjne już obecnie powinny się lepiej spinać niż w minionym półroczu, jednak tutaj efekt nie będzie natychmiastowy, gdyż finansowanie inwestycyjne wymaga więcej czasu.
Mariusz Zielonka
ekspert ekonomiczny, Konfederacja Lewiatan:
Popyt na kredyty jest silnie uzależniony od sposobu prowadzenia polityki pieniężnej – wraz ze wzrostem stóp procentowych maleje skłonność do zaciągania zobowiązań. To było widoczne w danych o kredytach hipotecznych, które notowały znaczące spadki od końcówki 2021 r. w zasadzie aż do czerwca br. To, co się wydarzyło obecnie, czyli wprowadzenie kredytu o oprocentowaniu 2% jest widocznym sygnałem, że Polki i Polacy, ale też inwestorzy są skłonni sięgać po zewnętrzne, tanie finansowanie. Wydaje się jednak, że lipcowy wzrost wniosków o kredyty o blisko 300% to chwilowy wystrzał. Rynku kredytowego nie wspomoże też obniżka stóp procentowych. Te nadal będą przecież powyżej 6% w całym 2023 r. (nawet mimo zapowiedzi obniżek). Stopy silnie również wpływają na rekomendacje KNF, co do ryzyka, które powinny kalkulować banki przy udzielaniu kredytów. One zaś w tej chwili pozbawiają większości możliwości aplikowania o kredyty. Drugim elementem, który mocno wpływa na skłonność do zaciągania kredytów jest ogólna sytuacja gospodarcza, sytuacja firm i gospodarstw domowych. Im wyższa niepewność co do przyszłości, tym mniejsza skłonność do inwestowania. Im mniej widzimy możliwości oszczędzania (obywatele), tym mniej, przynajmniej w teorii, powinniśmy mieć skłonności do kredytowania wydatków. Wszystkie miękkie badania GUS pokazują, że obywatele funkcjonują głównie z miesiąca na miesiąc, nie widząc możliwości oszczędzania, czy źle oceniając sytuację własnego gospodarstwa domowego.
Podsumowując oba czynniki, nie widzę możliwości nagłego zwrotu w spadkowym trendzie do zadłużania się.