Bankowość i Finanse | Kredyty – BIK S.A. | To był dobry rok

Bankowość i Finanse | Kredyty – BIK S.A. | To był dobry rok
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Korzystając w roku 2023 z płatności odroczonych (Buy Now, Pay Later, BNPL), Polak okazał się mądry przed szkodą – wskazują dane Biura Informacji Kredytowej. Jakość tego portfela jest wysoka, a klienci, posiadający zadłużenie z tytułu BNPL i kredytu bankowego, wykazują się trzykrotnie lepszą spłacalnością aniżeli obsługujący wyłącznie kredyty. Nasi rodacy wykazali się znacznie większą dojrzałością niż Brytyjczycy, Amerykanie czy Australijczycy, w tych bowiem krajach zaległości z tytułu BNPL stały się poważnym problemem społecznym.

To nie koniec pozytywnych trendów na rynku kredytowym obserwowanych na przestrzeni minionego roku. Łączna wartość kredytów i pożyczek sięgnęła 182,5 mld zł, oznacza to wzrost o przeszło jedną czwartą wobec okresu poprzedzającego. – Tendencję zwyżkową odnotowaliśmy co do zasady w przypadku każdej kategorii produktowej z wyłączeniem limitów kredytowych – podkreślił dr Mariusz Cholewa, prezes BIK.

Tak pozytywnym rezultatom towarzyszył spadek liczby wnioskujących o finansowanie, zauważalny we wszystkich kategoriach z wyjątkiem kredytów ratalnych i pożyczek pozabankowych, co generalnie – z wyjątkiem segmentu hipotecznego – stanowi tendencję, obserwowaną nieprzerwanie od 2019 r. Za wyższy niż w minionych latach przyrost klientów pożyczek pozabankowych odpowiadają m.in. zmiany prawne, obowiązujące instytucje pożyczkowe do raportowania danych, na statystyki w obu kategoriach może mieć też wpływ upowszechnienie produktów typu kup teraz, zapłać później. Niespłacone w terminie bezodsetkowym zobowiązania z tego tytułu stają się pożyczką celową bądź na podstawie cesji przejmowane są przez banki i przekształcane w kredyty ratalne.

Portret kredytobiorców hipotecznych

W przypadku produktów bankowych największe (przeszło czterdziestoprocentowe) wzrosty miały kredyty hipoteczne, których udzielono na łączną sumę 63,9 mld zł. Wynik ten udało się osiągnąć przy nieco niższej, sięgającej 25% dynamice liczby zawartych umów. Wśród czynników odpowiadających za tak dobre rezultaty istotną rolę odgrywały jesienne obniżki stopy referencyjnej, ale i uruchomienie programu rządowego Bezpieczny Kredyt 2%.

Statystyki BIK potwierdzają niemal natychmiastową korelację pomiędzy tymi działaniami a wzrostem akcji kredytowej. – Patrząc od strony wartościowej, początek roku 2023 przyniósł sprzedaż kredytów mieszkaniowych na łączną wartość ok. 2 mld zł miesięcznie, tymczasem w październiku i listopadzie wartości te zwiększyły się do ok. 10 mld zł, ustanawiając historyczne rekordy – zapewnił prezes BIK. Nie udało się jednak powtórzyć wyniku osiągniętego w najlepszym jak dotychczas roku 2022.

Zwiększającej się akcji kredytowej towarzyszył wzrost przeciętnego zobowiązania z tytułu hipoteki. Coraz mniejszym zainteresowaniem cieszy się finansowanie o wartości do 250 tys. zł, akcja kredytowa w tym segmencie wykazuje tendencję zniżkową. Decydując się na własne M, wybieramy z reguły lokal o wartości pomiędzy 350 a 500 tys. zł, w tej kategorii odnotowano ponad osiemdziesięcioprocentowy wzrost łącznej wartości finansowania. O przeszło 50% wzrosła też akcja kredytowa w segmencie ponad 500 tys. zł.

– Te dwie najwyższe kategorie odpowiadają zarazem za 70% wartości kredytów mieszkaniowych udzielonych w minionym roku – zaznaczył dr Mariusz Cholewa. Szczególną uwagę zwrócił na strukturę klientów, zaciągających tego typu zobowiązania, są to z reguły osoby do 34. roku życia zamieszkujący duże aglomeracje miejskie. – Niemal 29% liczby umów, opiewających na kwotę powyżej 250 tys. zł, zawarli mieszkańcy miast liczących ponad 500 tys. mieszkańców – podkreślił prezes BIK.

Trend jest w pełni zrozumiały, biorąc pod uwagę wyższe przeciętne ceny nieruchomości w tych lokalizacjach, chcąc uzyskać pełny obraz sytuacji, należy jednak uwzględnić mieszkańców tzw. wianuszka, czyli niewielkich miejscowości okalających takie miasta, jak Warszawa, Kraków czy Wrocław. – Przykładowo, osoby zamieszkujące miejscowości pomiędzy 25 a 50 tys. mieszkańców wygenerowały w minionym roku 8 mld zł akcji kredytowej, z czego połowa przypada na okolice największych aglomeracji – nadmienił dr Mariusz Cholewa. To ciekawy wniosek, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę modę na wyprowadzkę z centrów miast i osiedlanie się w spokojniejszej okolicy.

Bezpieczny Kredyt 2% pobudził akcję kredytową

Drugim czynnikiem, determinującym sprzedaż kredytów hipotecznych w 2023 r., był uruchomiony z początkiem lipca program Bezpieczny Kredyt 2%. Z chwilą udostępnienia preferencyjnej formy finansowania, akcja kredytowa uległa znaczącemu zdynamizowaniu. – W drugim półroczu produkty tego typu odpowiadały za połowę nowo udzielonych kredytów – stwierdził prezes BIK. Obserwację tę potwierdzają przywołane przezeń statystyki.

Do 25 stycznia br. niemal 93 tys. Polek i Polaków zaciągnęło 67 tys. Bezpiecznego Kredytu 2% na łączną wartość przekraczającą 27 mld zł. Na podstawie danych, jakimi dysponuje BIK, można pokusić się o profil typowego beneficjenta – jest to z reguły osoba w wieku ok. 30 lat, żyjąca samotnie w większym mieście. Kredytobiorca takowy częściej niż pozostali decyduje się na zobowiązanie na wyższe kwoty, jednak przeciętna kwota Bezpiecznego Kredytu 2% nie wyróżnia się wśród innych zobowiązań zaciągniętych w poprzednim roku. Wynosi ona ok. 405 tys. zł, podczas  gdy wartość kredytu bez wsparcia szacowana jest na 391 tys. zł.

Młodzi kredytobiorcy z dużych aglomeracji chętniej też ubiegali się o wakacje kredytowe. Z tej formy wsparcia skorzystało niespełna 2 mln osób, a łączna kwota 1,157 mln kredytów objętych programem sięgnęła 286 mld zł. – Beneficjentami wakacji kredytowych stały się głównie osoby, które zaciągały zobowiązanie w minionych kilku latach. O ile w przypadku umów zawartych przed 2008 r. tylko co trzeci kredyt był objęty wakacjami, to w przypadku kredytów udzielonych w latach 2020–21 już 82% – dodał prezes BIK.

Generalnie korzystający z wakacji kredytowych wyróżniali się ponadprzeciętną, nawet trzykrotnie wyższą spłacalnością zobowiązań niż pozostali kredytobiorcy, oni też po uzyskaniu odroczenia częściej wnioskowali o nowy kredyt, a także dokonywali przedpłat i wcześniejszych spłat zobowiązania objętego programem. – Kwoty przeznaczane na nadpłaty kredytów w minionym roku były dwukrotnie wyższe niż w poprzednich latach – dodał dr Mariusz Cholewa.

Obserwacja ta zdaje się potwierdzać tezę, iż beneficjentami programu nie były osoby najbardziej potrzebujące wsparcia. Tak może stać się i w przygotowywanej obecnie edycji programu, pomimo deklarowanego przez jego twórców progu kwotowego w wysokości 2 mln zł udzielonego finansowania. Według analiz BIK, tak wysokie zobowiązania stanowiły ułamkowy odsetek pośród blisko 1,2 mld umów objętych wakacjami w latach 2022–23.

Polacy odrobili lekcję gospodarności

Rosnąca kwota pojedynczego zobowiązania kredytowego nie jest wyłącznie domeną finansowania hipotecznego. Trend ten daje się zaobserwować także w przypadku finansowania gotówkowego, gdzie niemal czternastoprocentowemu wzrostowi akcji kredytowej towarzyszyła prawie o połowę niższa dynamika liczby zawartych umów. – W każdym miesiącu ub.r. wartość ta była większa niż w analogicznym okresie roku poprzedzającego – zwrócił uwagę dr Cholewa. Przypomniał, iż taki rezultat możliwy był do uzyskania dzięki kredytom na kwoty ponad 50 tys. zł, które odpowiadały za blisko połowę kredytów udzielonych w ub.r. W przeciwieństwie do hipotek, tego rodzaju finansowanie preferują mieszkańcy mniejszych aglomeracji bądź wręcz terenów wiejskich.

Prezes BIK wskazał pewną ciekawą zależność, otóż sprzedaż kredytów gotówkowych w miastach powyżej 500 tys. mieszkańców odpowiada za ok. 12% całościowego wyniku, podobny jest udział mieszkańców tych aglomeracji w ludności Polski. – Struktura kredytów gotówkowych odpowiada strukturze mieszkańców, podczas gdy w przypadku finansowania hipotecznego widać przesunięcie w kierunku dużych miast – dodał dr Mariusz Cholewa.

Dość istotnym trendem w tym segmencie rynku jest rosnący udział kredytów konsolidacyjnych, zarówno w modelu wewnętrznym (konsolidacja różnych zobowiązań udzielonych przez ten sam podmiot), zewnętrznym (obejmującym kredyty zaciągnięte w wielu bankach), jak i łączącym oba te warianty. Również i w tym przypadku dominujące znaczenie mają zobowiązania wysokokwotowe – w przypadku nowych kredytów na kwoty powyżej 50 tys. zł ponad połowę stanowiły kredyty konsolidacyjne, podczas gdy przy niższych wartościach ich udział spadał do 25%. W ślad za wzrostem średniej kwoty finansowania obniża się też ryzyko finansowania wysokokwotowego, które jeszcze kilka lat temu wyróżniało się na tle pozostałej części portfela. Z całkiem odmiennym trendem mamy do czynienia w segmencie kredytów ratalnych. Niezwykle dynamicznemu wzrostowi liczby zawartych umów (aż o 84,9% w zestawieniu z rokiem 2022) towarzyszyło znacznie wolniejsze, bo niespełna dwudziestosiedmioprocentowe zwiększenie akcji kredytowej. To jeden z efektów wejścia na rynek produktów typu BNPL i przekształcania zobowiązań z tego tytułu w pożyczki celowe i kredyty ratalne.

– Potwierdza to również fakt, iż spora część tych zobowiązań opiewa na niskie kwoty. W przypadku kredytów ratalnych o wartości do 1000 zł wartość nowo udzielonego finansowania zwiększyła się w ciągu roku aż o 126% – zauważył prezes BIK. Dla porównania warto wspomnieć, iż niemal 80% zakupów typu BNPL nie przekracza 200 zł.

Tak dynamicznemu rozwojowi segmentu kup teraz, zapłać później – w ub.r. skorzystało z tej opcji blisko 2 mln Polaków – nie towarzyszy znana z państw anglosaskich tendencja przekredytowania. – Do takiej sytuacji dochodzi, kiedy klient wykonuje bardzo dużo takich transakcji, wówczas możemy mieć do czynienia z rolowaniem czy nawet finansowaniem spłaty przez zaciąganie kolejnych zobowiązań – dodał dr Cholewa. Ten problem w Polsce nie występuje, być może dlatego, iż głównym motywem do korzystania z odroczonej płatności nie jest brak środków na zakup.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK