Bankowość i Finanse | Gospodarka – Wywiad | Stoimy w obliczu dramatycznych wyborów
Nasz rozmówca:
Profesor nadzwyczajny w Zakładzie Polityki Gospodarczej Instytutu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk, działacz opozycji antykomunistycznej w okresie PRL, poseł na Sejm X, I oraz II kadencji (1989-1997), doradca społeczny prezydenta Lecha Kaczyńskiego w latach 2009-2010.
Jak pan zapamięta rok 2021? Co było najważniejszym wydarzeniem w polskiej gospodarce w mijającym roku?
– Na myśl nasuwają mi się dwie, przynajmniej z pozoru, sprzeczne konstatacje. Z jednej strony jestem trochę zaskoczony tym, że wzrost gospodarki jest przyzwoity. Spodziewałem się, że będzie gorzej. Druga rzecz to jest oczywiście wysoki poziom inflacji, który z kolei jest wyższy niż oczekiwałem. Co prawda nie prowadziłem jakiś bliższych analiz, ale można powiedzieć, że intuicja mnie trochę zawiodła.
Poziomy inflacji wydają się być również zaskoczeniem dla osób, które kreują polską politykę pieniężną.
– Polityka NBP jest powszechnie krytykowana. Na szczęście nie musiałem podejmować takich decyzji, ale gdyby to ode mnie zależało, to rzeczywiście ruszałbym stopy procentowe wcześniej. Ale jestem jak najdalszy od wypowiadania sądów bardzo kategorycznych, co do skutków zastosowania alternatywnych działań. Rzecz w tym, że polityka pieniężna jest polityką oddziaływania bardzo pośredniego. Istnieje wiele czynników poza samą stopą procentową, które mają wpływ na inflację. Przypuszczalnie istotne znaczenie zaczyna mieć deficyt budżetowy związany z bardzo permisywną polityką fiskalną. Ona w dużym stopniu jest związana z dotacjami dla przedsiębiorców z powodu pandemii COVID-19. To samo w sobie należy uznać za sukces, bo pozwoliło, prawdopodobnie, podtrzymać wzrost gospodarczy. No ale ma to i tę drugą stronę. A poza tym niewątpliwie wielki wpływ na wybuch inflacji mają czynniki kosztowe.
Chodzi o ceny paliw?
– Ceny paliw na pewno też, ale nie tylko. Mamy do czynienia z mechanizmem dość szczególnie związanym z niskimi stopami procentowymi. Oznaczają one realne straty na oszczędnościach, a to spowodowało wejście wielu inwestorów na rynek nieruchomości. Obserwujemy duży wzrost cen mieszkań i materiałów budowlanych, a jego główną przyczyną jest strona popytowa. Jak nie można było reagować wystarczająco szybkim wzrostem podaży, to ceny musiały ruszyć. Żeby zapobiec takim wzrostom cen przy silnym czynniku kosztowym, ruch stopami procentowymi musiałby być bardzo silny, a to oczywiście niesie również konsekwencje negatywne.
A te ostatnie ruchy stóp procentowych są wystarczająco silne, jak na obecną sytuację?
– Myślę, że ruch obecny trzeba interpretować nie w kategoriach oczekiwań, że on wygasi bieżącą inflację. Tylko postrzegać jako przekaz do uczestników rynku, że Narodowy Bank Polski będzie dążył do zmniejszenia inflacji. To jest taki namacalny sygnał, który na pewno był konieczny po licznych wcześniejszych enuncjacjach prezesa banku centralnego i decyzjach Rady Polityki Pieniężnej, które zapowiadały stabilizację niskich stóp procentowych. Ich podwyższenie w tej chwili jest sygnałem dla uczestników rynku, że orientacja polityki pieniężnej się zmienia.
I jak to będzie wyglądało w 2022 r? Uda się tę inflację zatrzymać?
– Nie czuję się na siłach odpowiedzieć na to pytanie. Powiem szczerze, że według mnie wszyscy ci, którzy z łatwością wypowiadają się na ten temat, trochę nadużywają wiarygodności swoich oświadczeń. Na pewno wiele będzie zależeć od tego, co się będzie działo z tym komponentem kosztowym inflacji. Jeżeli on by został istotnie ograniczony, to wtedy na czoło wysuwa się pytanie o spiralę płacowo-cenową. Czy ona już została puszczona w ruch, czy jeszcze nie. Wiele wskazuje na to, że ją pobudzamy dosyć intensywnie.
Jeżeli miałbym za coś krytykować rząd, to zdecydowanie za to, że brakuje inicjatywy, by porozumieć się z reprezentantami pracowników. Tylko koniecznie w sposób kompleksowy, a nie tak, jak jest teraz, że z jednymi grupami pracowników się rozmawia, a z innymi, np. medykami, już się nie rozmawia. Rząd jednych chce przekupić, a innych przeczekać. Byłbym ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI