Bankowość I Finanse | Gospodarka – Przewidywania Ekonomistów | Za nami rok wielkiej próby, jaki będzie następny?
Wraz z obserwowanymi w wielu obszarach gospodarki oznakami wyraźnego spowolnienia wiele prognoz ekonomicznych, stawianych jeszcze kilkanaście miesięcy temu, uległo dezaktualizacji. W tym kontekście zasadne wydaje się pytanie, na ile owe zmiany mają tylko charakter korekty uprzednich przewidywań, a do jakiego stopnia wojna w Ukrainie okazała się być owym czarnym łabędziem, przekreślającym dotychczasowe założenia makroekonomiczne i skłaniającym do gruntownej zmiany paradygmatu. O ocenę mijających 12 miesięcy, a także ostrożne w obecnych realiach prognozy na nadchodzący rok poprosiliśmy ekonomistów największych polskich banków.
Na ile aktualna sytuacja ekonomiczna Polski odbiega od wcześniejszych projekcji i prognoz? Jakiego poziomu PKB spodziewać się możemy na koniec tego roku?
Piotr Bujak, główny ekonomista, PKO Bank Polski: Wyniki polskiej gospodarki będą w tym roku lepsze, niż oczekiwano. Wbrew obawom, wybuch wojny w Ukrainie i związany z tym szok energetyczny nie wywarły aż tak silnego negatywnego wpływu na aktywność gospodarczą, aby już przed końcem tego roku wepchnąć polską gospodarkę w recesję. Zagrożenie recesją jednak nie znika, a jedynie się oddala. Skutki szoku energetycznego, a także walki z wywołaną nim wysoką inflacją będziemy najsilniej odczuwać w 2023 r., szczególnie w jego pierwszej części.
Piotr Bielski, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych, Santander Bank Polska: Tempo wzrostu gospodarczego w tym roku, obecnie szacowane przez nas na ok. 4,7%, będzie prawdopodobnie zbliżone do tego, którego spodziewaliśmy się rok wcześniej (4,9%). Jednak scenariusz makroekonomiczny, który się zmaterializował, jest zupełnie inny od zakładanego. Jest oczywiste, że nie przewidzieliśmy wybuchu wojny w Ukrainie, ani będącej jej efektem eskalacji kryzysu energetycznego. W efekcie nie spodziewaliśmy się tak wysokiej inflacji, na tyle silnych podwyżek stóp procentowych, znaczącego pogorszenia deficytu obrotów bieżących, czy wreszcie wyraźnego osłabienia kursu złotego. Wzrost PKB, chociaż średnio zbliżony do naszej prognozy, miał też inny przebieg – z mocniejszym od oczekiwań punktem startowym i wyraźniejszym hamowaniem w drugim półroczu. Inna też była jego struktura. Konsumpcja okaże się najprawdopodobniej słabsza (wzrost o ok. 3,5%, podczas gdy rok temu przewidywaliśmy 5%), podobnie jak inwestycje (wzrost o 2,5%, a prognozowaliśmy ok. 7%).
Agata Filipowicz-Rybicka, główny ekonomista, dyrektor Działu Analiz Makroekonomicznych, Alior Bank: Trudno porównywać prognozy makroekonomiczne w tak dynamicznie zmieniającym się otoczeniu. Na początku roku nikt nie zakładał wybuchu wojny w Ukrainie ani potężnych konsekwencji gospodarczych, jakie ona przyniosła. Przełożyło się to przede wszystkim na zupełnie inną skalę inflacji, jakiej można było oczekiwać. Tym samym obecne projekcje znacząco odbiegają od tych z końcówki zeszłego, czy początku 2022 r. Zasadnicza różnica dotyczy oceny tegorocznej, ale i przyszłorocznej inflacji, poziomu stopy procentowej oraz potencjału PKB. Zakładamy, że wzrost gospodarczy w 2022 r. sięgnie 4,5% r/r, choć w dużej mierze tak dobry wynik jest pokłosiem nadzwyczaj dobrych wyników gospodarki w pierwszym półroczu, która korzystała jeszcze z postpandemicznego ożywienia popytu.
Dr Marcin Mazurek, główny ekonomista, mBank: Zaskoczeniem była przede wszystkim zmienność. Konsensus prognoz bardzo pływał, bo też i dane były silnie zmienne. Nadal utrzymuje się rozbieżność wskaźników koniunktury oraz tych twardych, choć mam coraz większe przekonanie, że wkrótce się one spotkają. Trajektoria gospodarki jest od kilku miesięcy dokładnie taka, jakiej się spodziewaliśmy, i to należy uznać za pozytywną informację. Zła jest taka, że zmierzamy ku bardzo silnemu spowolnieniu w 2023 r. Sądzimy, że w tym roku PKB zwiększy się o 4,5%.
Monika Kurtek, główny ekonomista, Bank Pocztowy: Prognozuję wzrost PKB w tym roku na poziomie 4,3%. To tyle samo, ile wynosiła moja prognoza sprzed roku, niemniej jednak sytuacja ekonomiczna rozwinęła się inaczej, niż tego oczekiwałam. Przede wszystkim nikt nie zakładał wybuchu wojny w Ukrainie, która w lutym gwałtownie zmieniła perspektywy gospodarcze nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Agresja Rosji na sąsiedni kraj wywołała globalną inflację, której ścieżka także w Polsce wygląda zupełnie inaczej, niż prognozowano. Odmiennie przedstawiają się także notowania surowców energetycznych czy kursów walutowych, gruntownym przemianom uległa wreszcie cała polityka monetarna.
<...>
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI