Bankowość i finanse | Gospodarka – Prognozy | Polska na ścieżce wyższego wzrostu | Ryzyka globalne wciąż aktualne

Okazuje się również, że stopa bezrobocia w naszym kraju jest drugą najniższą w Unii Europejskiej, a gospodarka jest zrównoważona zewnętrznie. Wprawdzie występują nierównowagi wewnętrzne, czyli wysoki deficyt fiskalny i podwyższona inflacja, ale dług publiczny pozostaje wciąż stosunkowo niski, a CPI powinien wrócić do celu 2,5% w średnim terminie.
Czy Polska pozostanie w czołówce państw o najwyższej dynamice PKB w tym roku i czy Rada Polityki Pieniężnej, w ślad za oczekiwaną spadającą inflacją, rozpocznie cykl obniżek stóp procentowych?
Wzrost w tym roku będzie wyższy
Pozytywnym prognozom wzrostu gospodarczego dla Polski w 2025 r. towarzyszą istotne wyzwania związane z inflacją, wysokimi stopami procentowymi osłabiającymi aktywność inwestycyjną przedsiębiorstw i wiele ryzyk o charakterze globalnym. Pojawiają się jednak promyki nadziei zakładające, że projekty transformacyjne zaczną już wchodzić w fazę realizacji, co będzie stopniowo poprawiać koniunkturę wśród firm i zachęci je do zwiększenia ambicji inwestycyjnych.
Zdaniem ekonomistów, styczniowe dane z krajowej gospodarki wspierają oczekiwania, że rok 2025 przyniesie kontynuację ożywienia, ze wzrostem PKB przekraczającym 3%. Wszystkie miesięczne miary aktywności gospodarczej uplasowały się bowiem powyżej prognoz.
– Najcenniejsze z tych pozytywnych zaskoczeń jest ożywienie w sprzedaży detalicznej, która była w styczniu ponad dwukrotnie silniejsza od prognoz i o blisko 5% wyższa niż rok wcześniej. Co istotne, objęło ono zdecydowaną większość kategorii towarów, w tym pozostającą w blisko trzyletnim trendzie spadkowym sprzedaż mebli, sprzętu RTV i AGD. W połączeniu z danymi o koniunkturze konsumenckiej, które pokazały dalszą poprawę ocen w zakresie finansów gospodarstw domowych, m.in. w kontekście możliwości oszczędzania pieniędzy i warunków do dokonywania istotnych zakupów, styczniowe wyniki budują optymizm co do konsumpcji prywatnej, która w całym roku powinna wzrosnąć o ok. 3,5% – powiedziała nam Marta Petka-Zagajewska, dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych PKO Banku Polskiego.
Eksperci zwracają jednak uwagę, że w ostatnim czasie pilnie obserwowane jest bardzo dynamicznie zmieniające się otoczenie zewnętrzne, które – jak wszystko wskazuje – pozostanie w kolejnych miesiącach niekorzystne.
– Polska gospodarka jednak, mimo zewnętrznych zawirowań i niepewności, ma szansę na przyspieszanie tempa wzrostu w 2025 r. do około 3,7% – uważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Bardziej optymistycznie do prognoz dotyczących wzrostu gospodarczego podchodzi Marcin Kiepas, analityk rynków finansowych w Tickmill. – W 2025 r. wzrost gospodarczy w Polsce powinien dalej przyspieszać. Zauważalna pozytywna dynamika powinna mieć miejsce zwłaszcza w inwestycjach. Zakładam, że w tym roku wzrost polskiego PKB może nawet okazać się wyższy od rynkowych prognoz i przekroczyć 4% – prognozuje.
Wsparciem dla rosnącego PKB ma być zarówno konsumpcja prywatna, jak i budzące się inwestycje najpierw publiczne, a później prywatne. Zdaniem Rafała Beneckiego, głównego ekonomisty ING Banku Śląskiego dwa motory, które mają wspierać wzrost gospodarczy, nie będą jednak w stanie wywindować tego wskaźnika aż tak wysoko, jak niektórzy oczekują.
– Prognozujemy, że w tym roku wzrost gospodarczy – za sprawą dalszego ożywienia popytu krajowego – przyspieszy do 3,2% (lub wyżej) z 2,9% w 2024 r. Polska z silnymi wewnętrznymi czynnikami wzrostu gospodarczego będzie pozytywnie wyróżniać się na tle innych krajów. Akumulacja oszczędności w minionym roku będzie sprzyjać utrzymaniu wzrostu konsumpcji. Drugim motorem ożywienia będzie odbicie inwestycji publicznych, a następnie prywatnych – powiedział nam.
Ograniczenia dla wzrostu gospodarczego
Zdaniem ekspertów, ograniczeniem dla szybszego wzrostu gospodarczego będzie stagnacja w Eurolandzie i Niemczech oraz ograniczenia strony podażowej gospodarki.
– Według naszych prognoz, gospodarka Niemiec trzeci rok z rzędu doświadczy płytkiej recesji (spadek PKB o 0,2% w 2025 r.), ze względu na czynniki cykliczne i strukturalne. Do tych ostatnich należy rosnąca presja konkurencyjna ze strony Chin i wypieranie producentów niemieckich z ich tradycyjnych rynków, takich jak produkcja samochodów, maszyn czy chemia. Słaba koniunktura w Niemczech – gdzie trafia około 27% polskiego eksportu towarów – będzie ograniczać skalę ożywienia gospodarczego w Polsce – oczekuje Rafał Benecki.
Ekonomiści uważają, że kolejnym czynnikiem ograniczającym aktywność inwestycyjną w Polsce są wysokie stopy procentowe NBP, a także niejasna perspektywa rozpoczęcia cyklu łagodzenia polityki pieniężnej.
Wydaje się również, że w tej całej układance sporo do zdziałania będzie miała polityka gospodarcza prezydenta USA Donalda Trumpa i jego administracji.
– Jeśli prezydent USA realizować będzie swój program wyborczy, a w szczególności nakładane będą wysokie cła na importowane przez USA towary i usługi, światu grożą wojny handlowe na szeroką skalę, co w efekcie prowadzić może do pogorszenia koniunktury globalnej lub nawet kryzysu gospodarczego. Drugim dużym ryzykiem jest trwająca już trzy lata wojna na terytorium Ukrainy i nieprzewidywalność co do dalszego rozwoju tego konfliktu oraz czasu jego trwania. Takim ryzykiem jest także trwający od 2023 r. konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie – uważa Monika Kurtek.
Eksperci z Allianz Trade w Polsce zwracają uwagę, że ewentualna wojna handlowa wraz ze słabym wzrostem gospodarczym w strefie euro, a zwłaszcza niepewność związana z sytuacją w niemieckiej gospodarce, mogą stanowić istotne ryzyko dla dalszego ożywienia w polskim sektorze przetwórstwa przemysłowego.
– Szacujemy, że w 2025 r. możemy mieć do czynienia z niewypłacalnością 4650 firm, a w roku 2026 około 4100 firm, przy czym istotna część problemów sektora małych i średnich przedsiębiorstw znajduje obecnie odzwierciedlenie także we wzroście upadłości konsumenckich – podkreśla Grzegorz Błachnio, analityk Allianz Trade w Polsce.
Coraz pilniej oczekiwany ruch ze strony RPP
Wszyscy ekonomiści uważają, że Rada Polityki Pieniężnej rozpocznie obniżanie stóp procentowych w tym roku. Sęk w tym, że nie ma pełnej zgody co do terminu pierwszych jej decyzji w tym temacie, jak i skali tego ruchu.
– Przy podwyższonej inflacji bazowej, postępującym ożywieniu gospodarczym i stosunkowo wysokiej dynamice wynagrodzeń czy ekspansywnej polityce fiskalnej, widzimy ograniczoną przestrzeń na obniżki stóp procentowych w tym roku. Argumentem za niewielkim poluzowaniem polityki pieniężnej w Polsce jest jej nadmierna restrykcyjność widoczna w niskim popycie na kredyt. Inny z kolei powód to zmniejszenie dysparytetu stóp procentowych ze strefą euro w celu uniknięcia presji na umocnienie złotego – uważa Rafał Benecki.
Zdaniem dr. Marcina Mrowca, głównego ekonomisty Grant Thornton, rzeczywiście jest niewielki problem z ustaleniem momentu, w którym RPP zdecyduje się na cięcia. Niemniej uważa on, że do końca roku główna stopa referencyjna spadnie do 5% z obecnych 5,75%.
Z kolei Marta Petka-Zagajewska sądzi, że mimo obecnych zachowawczych wypowiedzi członków RPP, w połowie roku zacznie ona jednak obniżać stopy procentowe i również jest przekonana, że główna stopa referencyjna zostanie sprowadzona na koniec roku do 5,0%.
Połowa roku przypada, jak wiadomo, w czerwcu, jednak zdaniem niektórych ekonomistów, pierwszych ruchów ze strony RPP należy oczekiwać raczej później.
– Spadek inflacji otworzy w tym roku Radzie Polityki Pieniężnej drzwi do obniżek stóp procentowych. Wiele wskazuje na to, że zacznie ona obniżać stopy procentowe od lipca br. Szczególnie, jeżeli złoty w najbliższych miesiącach pozostanie mocny, a dynamika wynagrodzeń będzie powoli się zmniejszać. Zakładam, że stopy procentowe w 2025 r. spadną w Polsce o 75-100 pkt. baz. Następnie obniżki będą kontynuowane w roku 2026, a główna stopa powinna zostać obniżona poniżej 4% z 5,75% obecnie – uważa Marcin Kiepas.
Monika Kurtek z Banku Pocztowego również przesuwa termin pierwszego cięcia stóp na drugą połowę roku, choć nie podziela aż takiego optymizmu co do jej skali.
– Podwyższone poziomy inflacji, zwłaszcza w pierwszym kwartale (przekraczające 5,0% r/r), a także niepewność co do jej kształtowania się w kolejnych miesiącach, będą dalej powstrzymywać RPP przed rozpoczęciem cyklu obniżek stóp procentowych. Dojdzie do nich jednak prawdopodobnie w drugiej połowie roku. Na koniec 2025 r. referencyjna stopa NBP wynieść może 5,00-5,25% – powiedziała nam.
Ekonomiści z Santander Banku Polska, jak na razie się wydaje, podchodzą bardziej optymistycznie co do skali cięcia stóp w tym roku. „Zakładamy rozpoczęcie obniżek stóp NBP w lipcu 2025 r. i łączną ich skalę do końca roku 100-125 pkt. bazowych. Do tego czasu powinno stać się jasne, że ryzyko mocnego wzrostu CPI pod koniec roku jest niewielkie i perspektywa powrotu inflacji do celu przybliża się, a nie oddala, co pozbawi argumentów najbardziej jastrzębią grupę członków RPP skupioną wokół prezesa NBP” – napisali w swej ostatniej prognozie.
Niestety inflacja będzie wyższa niż w ubiegłym roku
Inflacja, choć będzie spadać, to jednak średniorocznie może być wyższa niż w ub.r. Wpływ na to będzie miała m.in. podwyżka rachunków za gaz dla gospodarstw domowych czy przywrócenia, w drugiej połowie roku, tzw. opłaty mocowej.
– W 2025 r. należy średniorocznie oczekiwać nieco większego poziomu inflacji, tj. około 4,1% wobec 3,6% w 2024 r., co wynikać będzie z podwyżek rachunków m.in. za gaz dla gospodarstw domowych oraz niektórych opłat i podatków od 1 stycznia, a w dalszej części roku (od lipca) przywrócenia tzw. opłaty mocowej oraz (od października) planowanego dalszego odmrożenia cen energii dla gospodarstw domowych – powiedziała nam Monika Kurtek.
Dr Marcin Mrowiec również uważa, że inflacja może nam jeszcze mocno wzrosnąć, a w całym roku średniorocznie może ona wynieść 4,3%, a dopiero w kolejnym roku 3,8%, co z kolei może chłodzić oczekiwania co do dalszych mocniejszych cięć stóp ze strony RPP.
Zdaniem Marcina Kiepasa, w I kw. br. odbicie inflacji powinno osiągnąć swój szczyt, po czym od kwietnia zacznie ona powoli spadać, żeby na koniec 2025 r. ukształtować się w przedziale między 3,4-3,8%, a dopiero na przełomie 2026 i 2027 r. na trwałe wrócić do celu inflacyjnego.
Niższe stopy procentowe a oczekiwany wzrost inwestycji
Zdaniem analityków z Banku Pekao, odbicie inwestycji firm w 2025 r. pozostaje raczej w sferze marzeń z uwagi na wysoki koszt kapitału, spadek zyskowności firm, różnego rodzaju niepewność oraz cykliczny spadek napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w poprzednich latach. Sądzą, że wzrost ten wyniesie ok. 8%. Zdaniem dr. Marcina Mrowca, będzie to raczej 7,8%.
Nieco bardziej optymistycznie co do wzrostu inwestycji w tym roku podchodzi Rafał Benecki, który uważa, że oczekiwane rozpoczęcie cyklu obniżek stóp procentowych powinno sprzyjać stopniowej dynamizacji inwestycji sektora prywatnego. Polska powinna także stopniowo zacząć realizować niezbędne inwestycje związane z transformacją energetyczną i cyfrową.
– Istotnym elementem, który może sprzyjać decyzjom inwestycyjnym sektora prywatnego byłoby zakończenie działań zbrojnych w Ukrainie, połączone z rokującym trwałym pokojem, co ograniczyłoby niepewność związaną ze stabilnością geopolityczną w regionie – podkreśla główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Uważa on, że w tym roku wzrost inwestycji może wynieść 9,5%.
Z kolei Marta Petka-Zagajewska sądzi, że będzie to raczej blisko 9%. – Odblokowanie funduszy w ramach KPO w 2024 r. i rozpoczęcie ich kontraktowania (w grudniu 2024 r. stopień zakontraktowania części grantowej zbliżył się do 40%) skutkować będzie rozpoczęciem realizacji projektów w tym roku, co znajdzie pozytywne przełożenie na dynamikę inwestycji w gospodarce. Może ona, zwłaszcza pod koniec roku, znaleźć się nawet na poziomie dwucyfrowym – prognozuje dyrektor Biura Analiz Makroekonomicznych PKO Banku Polskiego.
Wsparcie inwestycji w Polsce przez środki unijne
Ekonomiści zwracają uwagę, że niski poziom wykorzystania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy (w 2024 r. z grantów KPO wydatkowano ok. 10 mld zł) oraz bliski termin na wykorzystanie części grantowej (sierpień 2026 r.) oznacza znaczącą kumulację wydatków właśnie w bieżącym roku.
„Szacujemy, że w roku 2025 beneficjenci otrzymają około 50 mld zł z części dotacyjnej KPO oraz blisko 40 mld zł z części pożyczkowej. Dla przypomnienia, łączna pula środków KPO dla Polski wynosi 59,8 mld euro (257 mld zł), z czego 25,3 mld euro (109 mld zł) w formie dotacji i 34,5 mld euro (149 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek” – czytamy w opracowaniu ING Banku Śląskiego.
Oczekują oni także, że absorpcja funduszy w ramach polityki spójności nabierze tempa w tym roku. Do końca grudnia 2024 r. otrzymano wnioski na ponad 90% przysługujących Polsce środków w ramach perspektywy finansowej 2021-2027. Podpisano umowy na 1/3 środków, ale wypłaty dla beneficjentów stanowiły zaledwie ok. 5% przyznanej Polsce sumy (76 mld euro). Ich zdaniem, w tym roku wypłaty środków strukturalnych wyniosą ok. 45 mld zł.