Bankowość i Finanse | Gospodarka | Miesięczny przegląd raportów gospodarczo-finansowych | Własne cztery kąty

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Nowa fala pandemii po raz kolejny rodzi czarne scenariusze dla gospodarki, a stosunkowo wolne tempo szczepień w Europie nastrojów nie poprawia. Wiele sektorów gospodarki wychodzących z walki z COVID-19 na tarczy, będzie potrzebowało lat, o ile nie dekad, aby powrócić do kondycji sprzed koronawirusa. W tej całej kryzysowej układance jeden element znacząco odstaje od reszty. Rynek mieszkaniowy jak na razie zdaje się jedynie strzepywać kurz unoszący się ze zgliszczy globalnej recesji.

Maksymilian Stefański
Stażysta DG Economic and Financial Affairs Komisji Europejskiej w Brukseli. Absolwent ekonomii oraz międzynarodowego programu CEMS MIM Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie

Strategia bezpośredniego celu inflacyjnego, związana z odrzuceniem licznych celów pośrednich i skoncentrowaniu się na głównym zadaniu polityki monetarnej, to niewątpliwie rdzeń współczesnej polityki pieniężnej największych banków centralnych na świecie. Dziś trudno sobie wyobrazić, iż to dominujące podejście ma zaledwie nieco ponad 30-letnią tradycję. Korzeniami sięga bowiem roku 1989, kiedy bank centralny Nowej Zelandii jako pierwszy postawił sobie za podstawowy cel obniżenie inflacji dóbr konsumpcyjnych.

W ciągu zaledwie dwóch lat poziom inflacji w tym państwie wyspiarskim na południowo-zachodnim Pacyfiku spadł z 8 do 2%, a początkowo niepopularny pomysł zaczęto stosować globalnie. Wkrótce większość banków centralnych przyjęła strategię bezpośredniego celu inflacyjnego, co pomogło ujarzmić globalny trend gwałtownie rosnących cen żywności, paliwa i innych podstawowych dóbr konsumpcyjnych. Dziś Nowa Zelandia po raz kolejny podejmuje próbę rewolucji, która może zmienić rolę banków centralnych na kolejnych kilka dekad.

Różne oblicza inflacji

Jak wskazał na łamach „Financial Times” Ruchir Sharma, szef globalnej strategii w Morgan Stanley Investment, dziś mamy do czynienia z nowym zagrożeniem, jakim jest inflacja cen aktywów. „Ceny dóbr konsumpcyjnych były trzymane w ryzach przez globalizację i automatyzację, jednak łatwy pieniądz wylewający się z banków centralnych spowodował wzrost cen aktywów – od akcji po obligacje i mieszkania” – stwierdził. I dodał, że ze względu na fakt, iż nieruchomości nie są zazwyczaj zaliczane do dóbr konsumpcyjnych, nawet gwałtowne skoki cen mają stosunkowo niewielkie znaczenie dla banków centralnych. Rząd Nowej Zelandii chce jednak przeciwdziałać znacznym wzrostom cen mieszkań, dlatego nakazał bankowi centralnemu, by od 1 marca dodał stabilizację cen nieruchomości do swoich kompetencji.

Dynamika rynku nieruchomości nie spędza snu z powiek jedynie po drugiej stronie globu. W ponad 90% spośród 502 największych miast na świecie, analizowanych przez firmę badawczą Numbeo, ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK