Bankowość i Finanse | Gospodarka – Inwestycje | Kto sfinansuje ożywienie gospodarcze?
Dużo lepiej wygląda sytuacja w przypadku sprzedaży kredytów inwestycyjnych dla małych i średnich firm, która do października 2023 r. wykazywała tendencję wzrostową.
Kredyty inwestycyjne dla dużych firm swoje apogeum osiągnęły w sierpniu 2022 r., od tego czasu ich wartość spada. Dla sektora MŚP pierwsza połowa ub.r. była z kolei czasem rosnącej popularności kredytów w walutach obcych. Jeszcze dwa lata temu (październik 2021 r.) stanowiły one 25% całej akcji kredytowej dedykowanej small biznesowi, podczas gdy dwa lata później odsetek ten wynosił już 30%. W przypadku dużych firm udział kredytów w walutach obcych od dwóch lat pozostaje na zbliżonym poziomie.
Od sierpnia 2022 r., gdy kredyty inwestycyjne dla dużych przedsiębiorstw osiągnęły maksymalną wysokość (86 mld zł), nastąpił spadek wartości portfela o prawie 10 mld zł. W tym czasie kredyty inwestycyjne dla MŚP wzrosły o 14,7 mld zł, a zatem o ¼. To nie oznacza, że duże firmy nie korzystają z finansowania inwestycji, jednak pozyskują środki głównie z banków zagranicznych, niekiedy też korzystają z różnego rodzaju funduszy czy emisji obligacji. Z punktu widzenia polskiego sektora bankowego to nie jest dobra sytuacja, gdyż przychody z działalności kredytowej uciekają za granicę. Natomiast polskie małe i średnie firmy często nie mają możliwości korzystania z zagranicznych kredytów. Zazwyczaj nie są one wystarczającymi partnerami dla zachodnich instytucji.
Wszystko wskazuje, iż sytuacja szybko nie ulegnie poprawie. Wciąż mamy wysokie stopy procentowe, i w najbliższym czasie nie ma co liczyć na istotną zmianę. Także w ankiecie, przeprowadzanej wśród polskich bankierów przez Narodowy Bank Polski, przeważają w ostatnim czasie pesymistyczne prognozy, jeżeli chodzi o zasady udzielania kredytów w kolejnych okresach. Jej uczestnicy wskazują, iż czeka nas kolejny już kwartał, w którym większość banków stosuje zaostrzone zasady polityki kredytowej wobec wszystkich grup klientów. Takie działania tłumaczone są przede wszystkim prognozami makroekonomicznymi i pogorszeniem jakości portfela. Warto podkreślić, iż zaostrzanie zasad polityki kredytowej szczególnie dotknie małe i średnie firmy.
W przypadku popytu na kredyty przewidywano dość istotną zmianę na IV kw. ub.r. Miało wzrosnąć zapotrzebowanie na finansowanie ze strony dużych przedsiębiorstw (szczególnie krótkoterminowe) przy równoległym obniżeniu się popytu ze strony małych i średnich firm. Te ostatnie prognozy są szczególnie niepokojące, gdyż blisko ¾ ankietowanych przewiduje spadek popytu z strony MŚP na kredyty długoterminowe.
Kredyty inwestycyjne odnotowują słabszy wzrost
Z danych NBP wynika, ze polskie duże firmy zaciągają co raz mniej kredytów inwestycyjnych. Czy to jest jakaś oznaka nadchodzącego spowolnienia gospodarczego lub innych jakiś niekorzystnych zjawisk?
Waldemar Stawski,
doradca ds. projektów rozwojowych Polskiej Żeglugi Morskiej P.P., były wiceprezes PKO Banku Polskiego S.A., były członek rad nadzorczych mBanku S.A. i firm żeglugowych:
W całym bankowym portfelu kredytów dla instytucji niefinansowych należności od przedsiębiorstw stanowią ok. 36%, a od gospodarstw domowych niemal całą resztę. Jeżeli skupimy się na kredytach inwestycyjnych dla przedsiębiorstw, to okazuje się, że ich poziom nie jest za wysoki, można wręcz rzecz, że mały. Polskie przedsiębiorstwa mają w swoich planach mało inwestycji finansowanych z systemu bankowego.
Banki mogłyby udzielać więcej takich kredytów, ale nie ma na nie dużego popytu, szczególnie ze strony dużych przedsiębiorstw. Udzielone im 86 mld zł finansowania inwestycji to tylko kropla w morzu ich potrzeb, zwłaszcza gdy porównamy to z wartością prowadzonych przez nie projektów. Według GUS tylko przez pierwsze trzy kwartały ub.r. wartość nakładów na inwestycje wyniosła ponad 148 mld zł, a łączny portfel kredytów inwestycyjnych dla wszystkich typów firm to ponad 157 mld zł.
Ale sytuacja nie jest tak zła, jakby mogło wynikać z tych statystyk. Na przykład przedsiębiorstwa zagraniczne często korzystają z finansowania ze swoich zagranicznych banków. W przypadku dużych zagranicznych koncernów ich polskie spółki mogą korzystać z pożyczek zaciągniętych w ramach swoich grup kapitałowych.
Ponadto są u nas branże, które z natury swojej działalności i związanych z nim wymogiem ciągłych inwestycji odtworzeniowych i rozwojowych też finansują się za granicą. Tak jest w przypadku armatorów morskich. Tu cały czas trzeba myśleć o odnowieniu, modernizacji i rozwoju floty.
Istotna część inwestycji polskich firm jest też finansowana z funduszy europejskich. Do tego dochodzą coraz większe emisje papierów dłużnych emitowanych przez firmy.
Dlatego na bazie danych przygotowanych przez NBP trudno oceniać sytuację. Moim zdaniem, inwestycje w Polsce są finansowane tylko w niedużej części przez polski system bankowy. Zresztą wartość tych kredytów udzielonych dużym firmom od sierpnia ub.r. powoli spada. Ale wina za taką sytuację na pewno nie leży po stronie banków.
Jeżeli uwzględnimy udzielone przez polskie banki kredyty inwestycyjne dla małych i średnich firm, to w sumie łączna ich wartość dla polskich firm wzrosła.
Wielokrotnie środowiska gospodarcze, w tym bankowe, postulowały zmiany w zasadach naliczania tzw. podatku bankowego. Obecny sposób naliczania tego podatku w jakikolwiek sposób nie preferuje kredytów inwestycyjnych, co stanowi, moim zdaniem, poważny błąd w myśleniu o rozwoju gospodarki.