Bankowość i Finanse | Branża Pożyczkowa | Po prostu kryzys

Branża pożyczkowa finansuje się dziś, poza kapitałem własnym, głównie długiem w postaci obligacji korporacyjnych, którego koszt z reguły kształtuje się na poziomie powyżej 10%. Możliwości refinansowania obligacji w obecnej sytuacji, w której fundusze inwestycyjne doświadczają potężnej fali odpływu inwestorów, są dziś nikłe. Rząd zapowiedział wprawdzie interwencję na rynku obligacji korporacyjnych, jednak ma ona objąć wyłącznie podmioty posiadające rating inwestycyjny, a takowy mają w Polsce właściwie wyłącznie duże banki i spółki energetyczne.

– Wygląda więc na to, że sektor, zatrudniający ponad 30 tys. osób, który udziela finansowania ponad 2 mln Polakom i którego znaczenie w czasach kryzysu jest dla społeczeństwa bardzo duże, może zostać w najbliższych miesiącach zupełnie pogrzebany. Tym samym może dojść do istotnego rozrostu szarej strefy, gdyż popyt na pożyczki, przy ograniczonej podaży na legalnym rynku, będzie musiał być zaspokajany poza nim – podkreśla Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego.

Kasandryczne przepowiednie

Przewidywania dla branży na rok 2020 brzmią jak kasandryczne przepowiednie, ale równie niepokojącym zjawiskiem może się okazać rosnący poziom wykluczenia konsumentów na polskim rynku kredytowym. Banki, mimo że dysponują wieloma narzędziami wsparcia działalności kredytowej, z których sektor pożyczkowy nie może skorzystać, zapowiadają mocne zaostrzenie swoich polityk kredytowych. Przyczyną, podobnie jak i w sektorze pożyczkowym, jest wzrost kosztów ryzyka i drastyczne obniżenie limitu kosztów pozaodsetkowych.

– Z całą pewnością należy się też spodziewać, przez wzrost skali wykluczenia kredytowego, rosnącej skali złych długów w bankach i instytucjach kredytowych, ale też pogorszenia ...