Banki mogą utracić część rynku na rzecz firm technologicznych

Banki mogą utracić część rynku na rzecz firm technologicznych
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
W wyniku postępu technologicznego i wprowadzenia unijnej dyrektywy PSD 2, do rynku transakcji bezgotówkowych zostaną dopuszczone podmioty trzecie, które nie są bankami. To rewolucja, zmienia się paradygmat sektora bankowego, zmieniają się fundamentalne zasady jego działania - mówi w wywiadzie dla aleBank.pl Piotr Czarnecki, prezes Zarządu Raiffeisen Polbank SA.

O tym, kto zostanie na rynku ‒ zdecyduje klient

Jak wyjaśnia Piotr Czarnecki, w przyszłości pieniądze będą przypisane do klienta i w razie konieczności, jeśli klient będzie chciał coś kupić, będą po prostu „zasysane” z jego konta, już bez udziału banku.

Technologia zamiast bankowców

Istnieje groźba, że banki staną się tylko dostarczycielami infrastruktury dla firm technologicznych, które będą zarządzały pieniędzmi klientów, racjonalizowały ich wydatki, porównywały różne oferty, podpowiadały korzystne zmiany w zarządzaniu środkami klienta, czy wręcz podpowiadały zakup określonych usług czy produktów, które mogą być interesujące dla danego klienta. Skala zmian będzie duża ze względu na technologie cyfrowe, do których ma dostęp niemal każdy człowiek na świecie.

Ilustrując te zmiany prezes Czarnecki wyciąga z kieszeni smartfona i mówi, że z tego urządzenia można np. dokonywać płatności.

‒ Ale też robić zakupy, zarządzać informacjami o naszych finansach i w dużej części zarządzać naszym życiem ‒ wylicza.

O tym, co się będzie działo na rynku finansowym w przyszłości, będą decydowali klienci, a nie tylko regulatorzy. Otwarcie systemu bankowego oznacza, że ktoś inny będzie mógł zarządzać bardzo wrażliwą działalnością, jaką jest działalność na pieniądzach.

Co muszą zrobić banki, aby przetrwać?

Nie przetrwają te banki, które się będą trudno dostosowywały. To dostosowanie oznacza szybkość, szybkość działania, szybkość reagowania na potrzeby klienta, dostępność. Na tym rynku grają gracze, którzy są do dyspozycji klienta przez 24 godziny na dobę, którzy są w stanie odpowiedzieć na potrzeby klienta. Nawet na te, które jeszcze nie w pełni sobie uświadamia.

‒ Te firmy mają dane o naszych upodobaniach, wiedzą gdzie wyjeżdżamy na wakacje, na jakie sztuki chodzimy do teatru, jakie uprawiamy sporty i mogą nam zaproponować produkt, który jest specjalnie dla nas. Firma łączy fakty i tworzy dla nas ofertę szytą na miarę. I jak się temu oprzeć? ‒ pyta retorycznie rozmówca aleBank.pl.

Tylko oferty ma miarę każdego klienta

Jutro może się okazać, że banki będą miejscem gdzie są składowane pieniądze klientów, a wszystkie dodatkowe usługi przejmą inne firmy. I to oznacza, że banki mogą się stać tylko dostarczycielami infrastruktury, tak jak to się stało z firmami telekomunikacyjnymi, które kilkanaście lat temu, kiedy rynek się otwierał mówiły: my i tak będziemy największymi graczami.

Banki, które chcą sprostać technologicznym wyzwaniom muszą tworzyć dla klienta nową wartość, tak aby klient mógł powiedzieć: tak, jestem w tym banku, bo ten bank tworzy ofertę specjalnie dla mnie, umożliwia mi zakup lepszych usług, lepszych produktów. Jest przy mnie cały czas, i nawet jeżeli czegoś potrzebuję, to nie muszę o to prosić, nie muszę zabiegać, mam to na wyciągnięcie ręki, na kliknięcie w moim komputerze, telefonie.

‒ Dziś to jest telefon, a jutro to może być każde inne urządzenie mobilne, np. okulary. I z tych okularów będę mógł powiedzieć: tak, to chcę – podsumowuje prezes Piotr Czarnecki.

Rozmowa wideo dostępna na kanale youtube

Robert Lidke