Bank i Klient: Czy czeka nas uberyzacja banków?
Jerzy Majka
Podstawową paralelą pomiędzy zjawiskiem określanym mianem uberyzacji a sytuacją sektora finansowego na przestrzeni ostatnich lat jest coraz powszechniejsze wchodzenie zupełnie nowych graczy do branż, które – zarówno z uwagi na strukturę rynku, jak i obowiązujące przepisy – uchodziły za wyjątkowo stabilne. Na tym jednak podobieństwa zasadniczo się kończą. Istotą uberyzacji jest bowiem wykorzystanie mechanizmów tzw. ekonomii współdzielenia, czyli spożytkowania zasobów znajdujących się zasadniczo w posiadaniu osób prywatnych celem wejścia na te rynki, na których obowiązujące prawo ogranicza lub wręcz wyklucza podjęcie działalności na standardowych, komercyjnych zasadach. Tytułowy Uber nigdy nie miał na celu wspierania spontanicznych inicjatyw międzyludzkich w zakresie wspólnego podróżowania samochodami, takich jak carpooling czy autostop, klientami serwisu AirBnB są zaś z zasady osoby zarabiające regularnie na wynajmie lokalu. W przypadku sektora finansowego debiutujące na rynku podmioty z branży fintech tylko sporadycznie odwoływały się do ekonomii współdzielenia. Jednym ze stosunkowo nielicznych przykładów są platformy pożyczek społecznościowych, które jednak na polskim rynku nie zdobyły większej popularności. W pozostałych przypadkach fintechy jasno deklarowały, iż ich celem jest prowadzenie działalności w pełni komercyjnej, z pełnym wykorzystaniem możliwości stwarzanych przez obowiązujące prawo. Mamy oczywiście do czynienia również z instytucjami o charakterze parabankowym, jednak te, w przeciwieństwie do modelu wykreowanego przez Ubera, nie wykorzystują luk prawnych lub sprzyjających interpretacji przepisów, tylko w mniej lub bardziej otwarty sposób naruszają obowiązujący ład prawny.
Eksplozja startupów przed otwarciem rynku
Odmienny charakter miały też uwarunkowania w branżach poddanych uberyzacji i sektorze bankowym w okresie poprzedzającym otwarcie rynku. W wielu krajach regulacje obejmujące branżę taksówkową czy też wynajem kwater prywatnych nie sprowadzały się wyłącznie do wykreowania standardów bezpieczeństwa, ale również petryfikowały aktualny układ sił na lokalnych rynkach. Przykładem takiego ręcznego sterowania były, a w wielu przypadkach wciąż pozostają, sztywne limity ilościowe taksówek, znacząco utrudniające dopływ „świeżej krwi” do tej branży, co w wielu przypadkach przynosi efekt odwrotny od zamierzonego – pozbawieni presji „niewidzialnej ręki rynku” taksówkarze obniżają standard świadczonych usług.
Całkiem inaczej prezentowała się sytuacja w europejskim sektorze bankowym, gdzie podstawowym ograniczeniem dla wchodzących do branży podmiotów są wyś...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI