Bank i Klient: Banki i polityka makroostrożnościowa

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Ostatnie miesiące 2012 r. przyniosły dwie istotne propozycje Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie nowelizacji Rekomendacji T i S, czyli dobrych praktyk w zakresie kredytów konsumenckich i hipotecznych. Jeśli proces konsultacji zakończy się w przewidzianych terminach, to zmodyfikowane rozwiązania po winny wejść w życie w pierwszych miesiącach 2013 r.

Grzegorz Brudziński

Ciężar dyskusji koncentruje się wokół kwestii, jak bardzo rygorystyczne dla banków i jego klientów mają być takie wskaźniki, jak DTI (Debt To Income) czy LTV (Loan To Value). Pojawia się tu jednak szerszy problem. Bo te dokładnie wskaźniki są nie tylko narzędziem polityki mikroostrożnościowej, ale również polityki makroostrożnościowej, która w warunkach polskich ma, jak na razie, wymiar teoretyczny. Bo projekt polskiej ustawy o nadzorze makroostrożnościowym wciąż jest konsultowany, a przecież dobrze byłoby operować całością problemu, a nie tylko jego częścią.

Na początek pogodzić priorytety…

Jeśli na rynek kredytów hipotecznych patrzy się przez pryzmat wyników finansowych: czy to poszczególnych banków, czy nawet całego sektora, to jest on kluczowy z punktu widzenia osiąganych wyników finansowych. Bo pod koniec 2012 r. kredyty mieszkaniowe stanowiły 24 proc. sumy bilansowej lub 35 proc. kredytów ogółem. Jeśli zaś ograniczymy się tylko do sektora niefinansowego, to udział zobowiązań z tego tytułu sięga 40 proc. Za to z perspektywy władz monetarnych lub regulatora mikroostrożnościowego rynek kredytów zabezpieczonych hipotecznie funkcjonuje najczęściej w kontekście stabilności lub ochrony praw konsumenta. Zbyt rzadko, jak dotąd, przebija się inna konotacja, że rynek ten ma ogromne znaczenie dla kształtowania dynamiki PKB. A będzie ona zyskiwała na znaczeniu, gdy coraz usilniej będziemy się rozglądać za źródłami wzrostu gospodarczego, o czym przypomina nam już obecny rok. Pojawia się zatem pytanie, które z tych podejść jest prawdziwe. Odpowiedź brzmi – każde, ale pod warunkiem, że traktuje się je łącznie, a nie, gdy próbuje się realizować je oddzielnie.

To podejście wychodzi poza ramy tradycyjnego podziału zadań, gdzie celem polityki monetarnej jest stabilizacja cen, która ma prowadzić do przyśpieszenia wzrostu gospodarczego. Podczas gdy rolą polityki i nadzoru mikroostrożnościowego jest zapewnienie stabilności instytucji finansowych, a tym samym zagwarantowanie niezakłóconego funkcjonowania ich klientów czy depozytariuszy. Przy takim podziale celów nie ma instytucji bezpośrednio odpowiedzialnej za zapewnienie stabilności finansowej całego systemu, co pokazała geneza ostatniego kryzysu w Stanach Zjednoczonych i w Zachodniej Europie. Odpowiedzią na to zapotrzebowanie było pojawienie się polityki makroostrożnościowej, co w przypadku UE znalazło odzwierciedlenie w postaci powołania Europejskiej Rady Ryzyka Systemowego (European Systemic Risk Board – ESRB), a w Stanach Zjednoczonych w formie Financial Stability Oversight Council (FSOC).

…i różne cele

Jeśli sięgnąć do literatury, to podział celów między poszczególne rodzaje polityk rysuje się niekiedy w sposób jak na wykresie 1. W ujęciu zaproponowanym przez Dirka Schoenmakera i Petera Wiertsa (Macroprudential Policy: The Need for a Coherent Policy Framework, DSF Policy Paper, No. 13 July 2011) każda z nich realizuje swój cel pośredni, który prowadzi do osiągnięcia celu finalnego, co na wykresie zostało zaznaczone w postaci dużych strzałek. Warto zwrócić tu uwagę, że w przypadku polityki monetarnej i makroostrożnościowej ten cel jest wspólny, czyli ma w założeniu prowadzić do osiągnięcia stabilnego wzrostu gospodarczego. Kryzys, który dotknął część krajów strefy euro tylko podkreśla wagę tego podejścia. Każda z polityk prócz tego oddziałuje na siebie wzajemnie, zwiększając tym samym szanse osiągnięcia celu pośredniego. Ten proces sygnalizują na wykresie strzałki liniowe.

Jeśli ten schemat przyłoży się do obecnych realiów w naszym kraju, to można mówić o realizacji dwóch polityk: monetarnej i mikroostrożnościowej. Przy czym, jeśli ograniczymy naszą perspektywę tylko do poziomu stóp procentowych NBP oraz rynku kredytów zabezpieczonych hipotecznie, który obsługiwany jest przez sektor bankowy, to widać tu dążenie do osiągnięcia celów, które znajdują się na kursie kolizyjnym. Bo z jednej strony ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI