Dane z USA zdecydują o złotym
Wydarzeniem wtorku na globalnych rynkach finansowych będzie publikacja danych o sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Raport ten zdecyduje również o losach złotego.
Wydarzeniem wtorku na globalnych rynkach finansowych będzie publikacja danych o sytuacji na amerykańskim rynku pracy. Raport ten zdecyduje również o losach złotego.
Poniedziałek przyniósł lekkie osłabienie złotego. Wpływ na to miała równie śladowa deprecjacja euro do dolara oraz pogorszenie nastrojów na rynkach akcji.
Od stabilizacji, po nieudanych zeszłotygodniowych próbach osłabienia, rozpoczyna złoty ostatni tydzień października. Tydzień bogaty w wydarzenia mogące nadać rynkowi walutowemu nowej dynamiki.
Po trzech tygodniach ekscytowania się tematem amerykańskiego budżetu i kwestią podwyższenia ustawowego limitu zadłużenia, rynki wróciły do szarej rzeczywistości.
Od 17 października, gdy Kongres USA porozumiał się ws. budżetu i limitu długu, eurodolar kieruje się w kierunku psychologicznego poziomu 1,40 dolara. Dziś para ta zrobi kolejny krok w tym kierunku.
Od wybicia ponad 1,38 i wyznaczenia nowego 23 miesięcznego szczytu rozpoczął dzień eurodolar. Jednak słabe dane z Francji zatrzymały ten triumfalny marsz popytu, sprowadzając notowania ponownie poniżej 1,38.
Dwuletnie minima na USD/PLN zostały wykorzystane do zakupów dolara. Kurs wrócił powyżej 3,03 zł. Jednak perspektywa ataku na psychologiczny poziom 3 zł i być może jego chwilowego przełamania wciąż pozostaje aktualna.
We wtorek dolar potaniał do 3,0179 zł i jest najtańszy od 2 lat. Nie jest wykluczone, że jeszcze w tym tygodniu znajdzie się poniżej bariery 3 zł. Jednakże trwałe jej pokonanie nie będzie łatwe.
Od realizacji zysków na złotym rozpoczął się tydzień. O godzinie 11:32 kurs USD/PLN testował poziom 3,06 zł, a EUR/PLN 4,1840 zł. Od publikowanych we wtorek danych z amerykańskiego rynku pracy będzie zależało, czy wzrostowa korekta na polskich parach zostanie pogłębiona, czy też będziemy świadkami kolejnej fali umocnienia złotego
Fala silnej wyprzedaży dolara przetoczyła się w czwartek przez rynek walutowy. W przypadku wielu par dziś rano proces ten jest kontynuowany. Jednak już z dużo mniejsza dynamiką. Perspektywy dla dolara nie są jednak najlepsze.
Silny wzrost kursu EUR/USD zdecydował o losach złotego. W czwartek umocnił się on do dolara i osłabił do euro. Większych emocji nie wywołała publikacja najnowszych danych o produkcji przemysłowej w Polsce.
Historia lubi się powtarzać. Amerykańscy politycy kolejny raz porozumieli się „za pięć dwunasta”. Tym razem ws. budżetu i podwyższenia limitu długu. Taki scenariusz był od pewnego czasu dyskontowany. Pytanie tylko co dalej?
Politycy w USA rozmawiają nt. budżetu i limitu długu, ale zbliżenia stanowisk nie ma. Pytanie, czy przed 17 października zwycięży nadziej na kompromis „za pięć dwunasta”? Czy może jednak strach, że tego kompromisu na czas nie uda się wynegocjować?
Nadzieje na czasowe odsunięcie terminu osiągnięcia przez USA ustawowego limitu zadłużenia, a być może nawet na całkowite zakończenie kryzysu budżetowe, wspierają nastroje na rynkach globalnych.
Nadzieje na czasowe odsunięcie terminu osiągnięcia przez USA ustawowego limitu zadłużenia mogą w czwartek wspierać nastroje na rynkach finansowych. Pomagać będzie też nominacja Janet Yellen na nowego szefa Fed.
Silny spadek notowań EUR/USD, ale też i wzrost awersji do ryzyka po wczorajszej silnej wyprzedaży na Wall Street, ma negatywne konsekwencje dla złotego. Nie pomaga mu natomiast informacja o nominacji Janet Yellen na szefa Fed, co dziś nieco tonuje nienajlepsze nastroje na rynkach.
Złoty przez większość dnia zyskiwał do głównych walut. Wsparciem dla niego był wzrost EUR/USD oraz podwyższenie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) prognoz gospodarczych dla Polski. Nie zaszkodziły mu natomiast słabe dane z Niemiec. Osłabienie przyszło dopiero w końcówce notowań. Jego źródeł trzeba szukać na Wall Street.
Złoty podobnie jak i inne waluty regionu, pozostaje pod wpływem rynków globalnych. Nastroje na tych rynkach są natomiast kształtowane przede wszystkim przez doniesienia z USA, gdzie trwają polityczne przepychanki wokół budżetu oraz podwyższenia ustawowego limitu długu.
Weekend nie przyniósł przełomu w USA ws. negocjacji budżetowych. Strony sporu tkwią na swoich stanowiskach, a kryzys trwa nadal, co nie poprawia nastrojów na rynkach finansowych. Szczególnie że czas biegnie nieubłaganie, a 17 października zbliża się dużymi krokami.
Lepsze od oczekiwań tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy nie zdołały wesprzeć dolara. Uwaga rynków skupiła się bowiem na publikacji indeksu ISM dla sektora usług. Te dane tymczasem rozczarowały.