Analiza cen złota 17-21.06.2013: Bernanke zasiał panikę. Co dalej?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

zloto.06.250xStopa bezrobocia i inflacja w USA to obecnie najważniejsze wskaźniki dla posiadaczy złota. To od ich zmiany, Ben Bernanke uzależnił tempo wycofywania się z trwającego obecnie programu luzowania ilościowego. Koniec QE3 jest już bowiem przesądzony, o czym poinformował w czwartek szef Fed, przyczyniając się do paniki na światowych rynkach - również złota.

Ekonomiści już szacują, że słowa Bernanke’go ziszczą się wrześniu. Ich zdaniem, QE3 skurczy się wtedy o 20 miliardów do poziomu 65 miliardów dolarów miesięcznie.

Złoto ma za sobą fatalny tydzień. Jeszcze w poniedziałek, za uncję metalu trzeba było zapłacić około 1390 dolarów. Ta cena utrzymywała się jednak tylko do czwartku, czyli posiedzenia FOMC. W ciągu kilku godzin wartość spadła do poziomu 1280 dolarów, wyznaczając tegoroczne minimum i zbliżając się do poziomów notowanych w drugiej połowie 2010 roku.

Ceny metali szlachetnych spadały, mimo że wspomniana decyzja szefa Fed okazała się de facto zgodna z oczekiwaniami ekonomistów. Ben Bernanke niczym nie zaskoczył rynków, pozostawił funkcjonujące stopy procentowe na obecnym poziomie i nie wprowadził żadnych zmian do działającego programu skupu aktywów o wartości 85 miliardów dolarów miesięcznie. Tym, co w największym stopniu przestraszyło inwestorów, były jednak słowa szefa Fed już po posiedzeniu FOMC. Prezes Rezerwy Federalnej bardzo jasno stwierdził, iż widzi możliwość ograniczenia programu QE3 jeszcze w tym roku i jego całkowitego wygaszenia w 2014 roku. Pod warunkiem, że sytuacja gospodarcza w USA będzie się poprawiała zgodnie z tempem założonym przez Rezerwę Federalną.

Za wcześniejszym wycofywaniem się z QE3 przemawiały również komentarze Fedu na temat stanu amerykańskiej gospodarki. Bernanke stwierdził, że ryzyko pogorszenia się jej kondycji znacznie spadło w porównaniu do ubiegłorocznej jesieni, kiedy program ruszał. Oprócz tego, większość projekcji okazała się optymistyczna, co może oznaczać jeszcze większą presję na zakończenie ultraekspansywnej polityki monetarnej.

To w gruncie dużo bardziej jastrzębia wypowiedź, niż przed konferencją oczekiwali analitycy. Widać to było po reakcjach wartości złota i indeksów akcji przy Wall Street. Żółty metal potaniał o ponad pięć procent, jeszcze więcej na wartości straciło srebro – tu przecena przekroczyła ponad siedem procent. Z kolei najważniejsze indeksy notowane na amerykańskich giełdach w ciągu dwóch sesji oddały wszystkie dotychczasowe zyski z maja i czerwca. Dow Jones tylko w czwartek stracił ponad 2,3 procent, co okazało się największym spadkiem w 2013 roku. Podobnie traciły S&P500 i technologiczny Nasdaq. Warto też zwrócić uwagę na ceny akcji kopalni wydobywających złoto. Indeksy grupujące te firmy w ciągu minionych miesięcy straciły już nawet ponad 40 procent. Tylko kanadyjski Barrick Gold, jeden z największych producentów złota na świecie, potaniał od kwietnia ponad 50 procent.

Mogło być jeszcze gorzej, jednak pewnym buforem okazały się czwartkowe dane amerykańskiego Departamentu Pracy. Okazało się, że w tygodniu zakończonym 15 czerwca, liczba osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła z 336 do 354 tysięcy. To też nieco więcej, niż szacowali ekonomiści, którzy spodziewali się wyniku na poziomie 340 tysięcy. Analityków rozczarowała również publikacja indeksu PMI dla przemysłu. Markit podał, że ten spadł w czerwcu o 0,1 pkt. do 52,2 punktów, względem wcześniejszych szacunków na poziomie 52,7 punktów.

Co czeka posiadaczy złota w rozpoczynającym się tygodniu? Z cotygodniowej ankiety przeprowadzonej przez serwis Bloomberg wynika, że kolejne dni przyniosą stabilizację cen, jednak z nastawieniem na kontynuację spadków. Sześciu uczestników ankiety opowiada się za wzrostami, pięciu stawia na remis, zaś pozostałych 15 szykuje się na zniżkę wartości kruszcu. Sytuację tę zdają się wykorzystywać inwestorzy, którzy wykupują złote monety. U.S. Mint podała, że tylko w tym miesiącu sprzedała ich już ponad 34 tysiące uncji. To co prawda oznacza spadek w porównaniu z wynikiem w maju, jednak przedstawiciele mennicy mówią, że pod względem sprzedaży, ten rok może okazać się rekordowy.

Piotr Wojda
Mennica Wrocławska