Analitycy prognozują wysoki wzrost produkcji w Polsce
Słabsze od prognoz dane o nowych miejscach pracy w Stanach wytyczyły kierunek handlu na rynkach walutowych. Po tym jak rządowy raport wykazał jedynie 74 tysiące nowych miejsc pracy, inwestorzy zaczęli zastanawiać się co z dalszą polityką monetarną, której kierunek nie jest teraz już tak jasny. Kolejne dane gospodarcze, publikowane w trakcie ubiegłego tygodnia, komentarze przedstawicieli FED-u, a także Beżowa Księga rozjaśniły kierunek kolejnych działań komitetu monetarnego. Inwestorzy zaczęli uwzględniać w cenach dalsze ograniczenie programu QE, w efekcie czego zyskiwał amerykański dolar.
Dane gospodarcze z Europy kontrastowały z tymi opublikowanymi w USA. Raporty ekonomiczne wskazujące na słaby wzrost nie były jednak jedynym czynnikiem ograniczającym w minionym tygodniu siłę euro. W niektórych krajach mogliśmy w ostatnim czasie zaobserwować wzrost oprocentowania kredytów. Rosnące koszty pieniądza mogą oznaczać mniejszy popyt na kredyt, a więc mniejszą konsumpcję i inwestycje – obydwa czynniki przyczyniające się do osłabienia waluty. Z pewnością jest to twardy orzech do zgryzienia dla bankierów z EBC. Prezydent Francji starał się przekonać inwestorów, że zdoła wdrożyć długotrwały plan reform strukturalnych, mających przywrócić Francji konkurencyjność. Jego „Pakt odpowiedzialności” został oceniony przez rynki jako nierealny. W Wielkiej Brytanii inflacja po raz pierwszy od 4 lat wyniosła dokładnie tyle ile cel Banku Anglii – 2%.
Zanim raport został opublikowany funt osłabiał się dzięki plotkom, mówiącym o spowolnieniu presji inflacyjnej. Apetyt na ryzyko rósł w trakcie tygodnia doprowadzając w końcu do spadków wartości franka szwajcarskiego, uważanego przez inwestorów za bezpieczną przystań. Swoje trzy grosze dołożył Bank Światowy, który poinformował o rewizji w górę prognoz tegorocznego wzrostu gospodarczego państw rozwiniętych.
W Polsce, pomimo dobrych danych gospodarczych, naszej walucie z trudnością przychodziło bronienie zdobyczy wobec euro i dolara z poprzedniego tygodnia. Pomocne okazały się dane o podaży pieniądza. Popyt na kredyt zgłaszany przez gospodarstwa domowe dość dynamicznie wzrósł. Co ważniejsze – wyższe zapotrzebowanie na pożyczki zgłosił też biznes, co dobrze wróży przyszłym odczytom wzrostu gospodarczego. Raporty o inflacji wypadły zgodnie z prognozami i nie zmieniły oceny przyszłych działań NBP. Starty jakie ponosił złoty są w dużej mierze zasługą strat euro wobec dolara.
W bieżącym tygodniu czeka nas kilka istotnych publikacji ekonomicznych, które mogą okazać się wsparciem dla naszej waluty. Płace w sektorze prywatnym, produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna i stopa bezrobocia – wszystkie te dane poznamy już w najbliższych dniach. Prognozy analityków mówią o dużym wzroście produkcji. Bezrobocie ma wzrosnąć do 13.6%. Taki odczyt nie powinien jednak osłabiać złotego z uwagi na czynniki sezonowe, które w zimie zawsze powodują wzrost liczby osób pozostających bez pracy. Według prognoz, sektor prywatny powinien wykazać się lekko rosnącą dynamiką płac, co w połączeniu z pozostałymi raportami będzie czynnikiem ograniczającym dalsze starty naszej waluty.
Agnieszka Durlej
Client Group Manager
Western Union Business Solutions Polska