Amerykanie liczą szkody
Huragan Sandy nadciągnął z misją zdewastowania wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. 20% Amerykanów odczuło skutki cyklonu, a spowodowane przez niego straty wyceniono wstępnie na 50 mld dolarów.
Zamknięcie na dwa dni nowojorskiej giełdy oraz części instytucji rządowych spowodowało opóźnienie publikacji niektórych danych makroekonomicznych, a te, z którymi się zapoznano, uznano za już nieaktualne. Analitycy starają się obecnie oszacować ekonomiczne, polityczne, społeczne i humanitarne koszty huraganu oraz to jak wpłyną one na politykę monetarną i fiskalną.
Aktywność na rynkach walutowych była niewielka, początkowo z uwagi na huragan, pod koniec tygodnia w związku ze świętem obchodzonym w części krajów europejskich. Zmniejszyło to płynność na rynkach oraz ograniczyło wahania kursów do wąskich widełek. Grecki rząd ogłosił zawarcie porozumienia z wierzycielami odnośnie działań oszczędnościowych, co pozwoli krajowi wywiązać się ze swoich obietnic. Hiszpania wciąż nie wystąpiła z oficjalnym wnioskiem o pomoc unijną. Bank Japonii zwiększył podaż pieniądza o 11 bln jenów i uruchomił nową nielimitowaną linię kredytową dla banków. Informacje napływające z Wielkiej Brytanii były w większości pozytywne. Lepsze odczyty makroekonomiczne oraz dyskusje odnośnie unijnego budżetu spowodowały, że funt odzyskał status bezpiecznej waluty w oczach inwestorów. Odczyt koniunktury w Chinach wg HSBC był najwyższy od 8 miesięcy, a według rządu – powrócił w obszar ekspansji. Dane sugerowały, że chiński przemysł odbija się od dna, co działało na korzyść globalnej gospodarki oraz apetytu na ryzyko.
Joanna Rybus
Country Manager
Western Union Business Solutions w Polsce