Banki: Scoring – broń obosieczna
Czasy, kiedy decyzję o przyznaniu kredytu podejmował urzędnik bankowy, odeszły bezpowrotnie. Dziś o tym, czy zostanie nam przyznany kredyt, decyduje system. Ale klient też może sięgnąć po narzędzie zwane scoringiem.
Halina Tarasewicz
To naturalne, że banki w swojej działalności starają się ograniczać ryzyko do minimum. Zła decyzja kredytowa to straty finansowe. Banki tłumaczą, że to właśnie w interesie klientów stosują obostrzenia, broniąc w ten sposób naszych pieniędzy. Sięgają w tym celu po narzędzia, które pozwalają zminimalizować prawdopodobieństwo podjęcia niewłaściwej decyzji. Takim narzędziem jest scoring, który pozwala określić klienta na podstawie zgromadzonych punktów.
Blaski i cienie scoringu bankowego
Stosowane jeszcze kilka lat temu rozpatrywanie indywidualnych wniosków kredytowych był to proces żmudny i czasochłonny. Banki przed podjęciem decyzji kredytowej musiały przeanalizować dokładnie sytuację klienta, a on musiał dostarczyć mnóstwo dokumentów i zaświadczeń. Na decyzję trzeba było czekać kilka, a nawet kilkanaście dni. Rosnąca liczba klientów i coraz bogatsza oferta produktów bankowych zmusiły banki do sięgnięcia po narzędzia, które usprawniły ten proces. Z pomocą przyszedł scoring. Jest to specjalistyczny komputerowy system, który służy do oceny składanych wniosków. Scoring jest metodą punktowej oceny ryzyka kredytowego. Polega ona na określeniu wiarygodności kredytowej klienta na podstawie porównania jego profilu z profilem klientów, którzy już otrzymali kredyty. Im bardziej profil danego klienta jest podobny do profilu terminowo spłacających swoje kredyty w przeszłości, tym lepszą otrzyma ocenę punktową. Każdy bank tworzy taki system wedle własnych koncepcji i potrzeb. Modele scoringowe banków z roku na rok są coraz bardziej rozwinięte, rośnie baza zebranych przez nie doświadczeń. Biuro Informacji Kredytowej S.A. wraz z raportami kredytowymi udostępnia bankom oraz SKOK-om oceny punktowe, które wykorzystywane są w procesie podejmowania decyzji kredytowych.
Banki przekonane o słuszności stosowania scoringu w procesie decyzyjnym opierają się na statystycznej, systemowej ocenie wniosków kredytowych. Potencjalnemu kredytobiorcy, na podstawie dostarczonych przez niego dokumentów i danych zebranych na jego temat, przyznawane są punkty, w zależności od opracowanego i stosowanego przez bank wzorca.
Stosowanie takiego systemu ma dla banków same zalety. Wykorzystują scoring do szybkiej, precyzyjnej, przejrzystej i obiektywnej oceny ryzyka kredytowego. Przy zastosowaniu scoringu decyzja o przyznaniu kredytu podejmowana jest znacznie szybciej niż w przypadku tradycyjnych metod oceny. Dzięki temu skraca się czas oczekiwania na rozpatrzenie wniosku, co jest korzystne również dla klientów. Ponadto wykorzystanie ocen punktowych pozwala bankom na obniżenie kosztów procesu podejmowania decyzji i przekłada się na możliwość oferowania atrakcyjniejszych ofert kreHalina dytowych. Scoring umożliwia również zarządzanie ryzykiem kredytowym – po- maga utrzymać wysoki poziom bezpie- czeństwa.
Score to liczba punktów uzyskanych przez klienta w wyniku zastosowania metody punktowej oceny ryzyka kre- dytowego. Jest wyliczany na podstawie danych o kliencie. W przypadku scoringu biura kredytowego (takiego jak Biuro Informacji Kredytowej S.A.) pochodzą one z danych o klientach przekazywanych przez banki. Do wyliczenia score stosowana jest odpowiednia, starannie opracowana formuła matematyczna. |
Podejście do systemu scoringowego jest różne w różnych bankach. Niższa ocena punktowa nie zawsze przesądza o nieotrzymaniu kredytu. Czasem jest to tylko jeden element oceny wniosku. Wtedy jest jeszcze miejsce na indywi- dualne podejście do klienta i skorygo- wanie oceny wystawionej przez system. Jednak wiele banków do oceny sco- ringowej podchodzi jak do wyroczni. Punkty praktycznie decydują o wszyst- kim. Finalna decyzja kredytowa musi zyskać akceptację bezdusznej maszyny. Jeżeli klient „nie spodoba się” syste- mowi (notabene tak został zaprogra- mowany), nie ma zmiłuj się i klient odchodzi z kwitkiem. Teoretycznie jest to więc narzędzie pomocnicze, ale w praktyce w wypadku negatywnej re- komendacji systemu urzędnik bezrad- nie rozkłada ręce.
Scoring jest bronią obosieczną. Jed- nym ułatwia życie, innym komplikuje. Klienci o wysokich ocenach punkto- wych są milej widziani, ponieważ są postrzegani jako bardziej wiarygodni, a związane z nimi ryzyko kredytowe jest niższe. Z reguły chętniej udziela się im kredytów. W niektórych bankach mogą liczyć na specjalnie traktowanie. Nie wy- maga się od nich dostarczania dużej licz- by dokumentów, a i cena kredytu może być dla nich niższa. W gorszej sytuacji są klienci, których oceny punktowe, z róż- nych względów, nie są wystarczające. Ich wniosek kredytowy zostanie odrzucony przez system. I tylko tyle. Banki nie in- formują klientów o powodach odmowy. Klient nie wie więc, czy nie dostanie kredytu, bo zabrakło mu 50 czy też 200 punktów. Nawet w przypadku pozytyw- nej decyzji kredytowej banki nie udzie- lają informacji, jaki wynik punktowy osiągnął klient.
Co ciekawe, ten sam klient, skła- dając wnioski kredytowe w kilku ban- kach, w każdym z nich może być po- traktowany zupełnie inaczej. Odmowa w jednym banku nie zamyka drogi do skutecznego starania się o kredyt w in- nym. System można zaprogramować, dowolnie wprowadzając zastrzeżenia, które mogą obowiązywać tylko w tym konkretnym banku. Krążyła kiedyś anegdota o jednym z banków, w któ- rym wyjątkowo ostro traktowani byli dziennikarze. System był tak zaprogra- mowany, że wystarczyło we wniosku wpisać zawód dziennikarz i o kredycie nie było co marzyć. Banki pilnie strzegą takich tajemnic i nie informują klien- tów o tego typu pułapkach.
Trzeba umieć się zadłużać
Wbrew pozorom człowiek, który nigdy się nie zadłuża, nie ma kart kre- dytowych i zobowiązań wobec instytucji fi nansowych, nie jest dla banków naj- bardziej wiarygodnym klientem. Banki co prawda zarzekają się, że brak histo- rii kredytowej w BIK nie dyskwalifi kuje osoby starającej się o pożyczkę, jednak z doświadczeń doradców Tax Care wy- nika, że będzie traktowana ona gorzej niż klient z historią.
Zanim zaczniemy budować swoją pozytywną historię kredytową, warto skontaktować się z Biurem Informacji Kredytowej. Ma ono szczegółowe dane na temat kredytów zaciąganych przez osoby fi zyczne i ich spłacalności. Dla większości instytucji fi nansowych to jed- no z najważniejszych źródeł informacji o rzetelności kredytobiorców. Każdy, kto się kiedykolwiek zadłużył w ban- ku, znajduje się w BIK, a sposób, w jaki spłacał swoje dotychczasowe zobowią- zania, wpływa na liczbę przypisanych mu punktów.
W wypadku scoringu oferowanego przez biura kredytowe (takie jak BIK) dane te pochodzą ze zbiorów przeka- zywanych przez banki i SKOK-i. BIK scoring to w zasadzie jedyna możliwość na poznanie swojego scoringu. Chociaż systemu Biura Informacji Kredytowej w ocenie ryzyka nie stosują wszystkie banki, to jednak warto zapoznać się z ra- portem plus z oceną punktową szcze- gólnie w przypadkach częstych odmów kredytowych.
W ramach oceny BIKSco CreditRisk® można otrzymać od 192 do 631 punktów. Im wynik bardziej zbliżony jest do górnej granicy, tym większa szansa na uzyskanie kredytu. Niski scoring zawsze można po- prawić. Wystarczy spłacać kredyty termi- nowo i wywiązywać się z innych zobowią- zań fi nansowych. Jeżeli nawet pojawiły się w przeszłości opóźnienia, po ich uregulo- waniu można na nowo budować pozytyw- ną historię kredytową.
Planując zaciągnięcie kredytu, trzeba zaplanować też zbudowanie wiarygod- ności dla banku. Dobrą historię kredy- tową warto zacząć budować wcześniej, bo punkty BIK są naliczane dopiero po pół roku od zaciągnięcia pierwszego zo- bowiązania. Takim zobowiązaniem jest wyrobienie karty kredytowej, otwarcie linii debetowej w rachunku z niewielki- mi limitami i korzystanie z nich w roz- sądnych granicach. Ważne by zadłuże- nie było spłacane zgodnie z ustaleniami z bankiem. W ten sposób budowana pozytywna historia w BIK zaowocuje akceptowanym przez bank wizerunkiem wiarygodnego klienta – przyszłego kre- dytobiorcy.
Z narzędziem nie podyskutujesz
Systemy scoringowe banków są stale modyfi kowane, bo jest to tylko narzę- dzie, którego sprawność zależy od tego, jak zostało zaprogramowane. W jednym z banków system jest tak skonstruowany, że wniosek kredytowy klienta może być wprowadzony tylko raz. Po odmowie nie można zmodyfi kować danych i spró- bować po raz drugi, bo system drugiego wniosku tej samej osoby nie przyjmie. Może to i skuteczna obrona przed na- ciągaczami, ale na pewno nie buduje zaufania klientów, którzy podając dane w dobrej wierze, po prostu się pomy- lili. Być może odsetek takich klientów jest tak niewielki, że bank nie widzi po- trzeby wprowadzania poprawek do tak funkcjonującego systemu. A może taka jest polityka tego banku i system tak za- programowano celowo.
Przy intensywnej akcji kredytowej systemy znacznie łagodniej podchodzą do ewentualnych kredytobiorców. Kiedy bank chce ograniczyć ich grono, każdy sposób jest dobry. Tym bardziej że klient i tak nie jest informowany, dlaczego sys- tem go odrzucił. Z systemem przecież nie da się dyskutować.