Temat numeru: Odliczanie do jeszcze lepszych czasów?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2011.01.foto.24.a.100xW jakim nastroju sektor bankowy rozpoczyna nowy rok? nie najgorszym - taki przynajmniej obraz wyłania się z opinii płynących od jego głównych aktorów. a jakie są prognozy? Pierwsza połowa br. powinna być zbliżona do tego, co widzieliśmy pod koniec ubiegłego. Znacznie lepiej ma być w drugiej połowie nowego roku, gdy gospodarka - jeśli tylko pozwoli na to sytuacja na świecie - wrzuci wyższy bieg.

Grzegorz Grodkowski

To przyśpieszenie mamy zawdzięczać firmom, które na początku roku ruszą z inwestycjami, sięgając coraz odważniej po bankowe kredyty. W ostatnim kwartale 2011 r. mogą w przypadku firm rosnąć już w dwucyfrowym tempie! (jeśli się na nie spojrzymy w ujęciu rocznym). To znakomicie poprawi stan polskiej gospodarki i zapewne wycenę akcji banków notowanych na giełdzie. Na tym obrazie nie brakuje jednak rys. Bo kto na początku roku z pełną odpowiedzialnością powie, jakie jeszcze wyzwania czekają strefę euro?

Lekcja z przeszłości

Upadek banku Lehman Brothers, który stał się synonimem ostatniego kryzysu finansowego, zastał polskie przedsiębiorstwa w specyficznej sytuacji, której zgłębienie wymaga sięgnięcia do statystyk Narodowego Banku Polskiego. Przypomnijmy – było to równie gwałtowne, co niespodziewane wybudzenie firm z boomu gospodarczego, który – jak się wtedy wydawało ich zarządom – należał się nam za wejście do Unii Europejskiej. A ponieważ szczęśliwe czasy miały trwać długie lata, w czym zresztą upewniała nas odległa perspektywa dla unijnego budżetu, firmy nie bały się kredytu. Tym bardziej że już pracowały niemal pełną parą i nie miały czasu czekać, aż zarobią pieniądze na realizację planów.

Jak wynika z ankiet NBP, rozsyłanych do przedsiębiorców, w latach 2007- 2008 mniej niż 40 proc. przedsiębiorstw deklarowało, że polega na własnych środkach przy finansowaniu nowych inwestycji. Dużo to czy mało? – Istotnie mniej niż obecnie – odpowiada Łukasz Tarnawa, główny ekonomista Banku PKO BP. Średnia z ostatnich lat wynosi 45 proc. Jeśli przyjąć tę liczbę za umowną granicę, to nadal sektor korporacyjny jest po drugiej stronie barykady i ok. 50 proc. firm, finansując nowe inwestycje, polega na własnych siłach. Tylko 25 proc. deklaruje, że finansuje nowe inwestycje z kredytu. W tym przypadku średnia kształtuje się na poziomie 30 proc. W dobrych czasach sprzed upadku Lehman Brothers wskaźnik dochodził do 40 proc.

I jeszcze raz sięgnijmy do ankiet NBP rozsyłanych, co kwartał, do przewodniczących komitetów kredytowych banków komercyjnych. Największe zaostrzenie akcji kredytowej obserwowaliśmy w czwartym kwartale 2008 r. Dotknęło ono wszystkie segmenty rynku – od kredytów konsumpcyjnych poprzez hipoteki do finansowania przedsiębiorstw. Także w 2009 r. większość przedstawicieli sektora deklarowała kontynuację polityki utrudnionego dostępu do kredytu. A ten cel można osiągnąć różnymi metodami – począwszy od podwyższania marż, a skończywszy na podniesieniu wymogów, jakości zabezpieczenia, jakie musi przedstawić potencjalny kredytobiorca.

2010 r. przyniósł lekkie zmiany na tym polu. Był to rok niższych marż, choć kryteria i warunki kredytowania nie zostały zbytnio złagodzone. Dopiero pod koniec roku banki zaczęły być gotowe na poluzowanie polityki kredytowej wobec największych firm. Utrzymując za to lekko restrykcyjne nastawienie wobec sektora małych i średnich przedsiębiorstw. A właśnie one są najbardziej zdeterminowane, aby zapukać do banków o kredyt. Jednak taki układ sugeruje, że rozpoczęte zostało odliczanie do przyspieszenia wzrostu gospodarczego napędzonego inwestycjami firm. A nikogo w sektorze bankowym nie należy przekonywać, że na sprzedaży kredytów się zarabia.

Poleganie na własnych siłach

Największą niespodzianką jest to, że nasze firmy w nadspodziewanie dobrej formie przebyły niebezpieczny okres. Jak zauważa Stacy Ligas, partner w firmie doradczej KPMG, depozyty polskich przedsiębiorstw zaczęły rosnąć już w I kwartale 2008 r., czyli na długo nim na czołówki gazet na świecie trafił ...

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI