Decyzja ws. ratingu nie taka straszna jak ją malowano
Agencja ratingowa Moody's miała opublikować swoją decyzję 13 maja w piątek. Faktycznie tak się stało z tym, że był to piątek czasu amerykańskiego, a nie polskiego. W rezultacie decyzję poznaliśmy w sobotę po godzinie 03:00 - Moody's zafundowała więc wielu nieprzespaną noc.
Ci, którzy czekali ze zniecierpliwieniem mogli położyć się spać spokojnie, a z kolei ci, którzy obudzili się rano i sprawdzili decyzję, mogli pozytywnie rozpocząć dzień ze względu na to, że agencja Moody’s pozostawiła rating Polski na poziomie A2 i jedynie obniżyła jego perspektywę ze stabilnej do negatywnej.
Należy dodać, że na początku kwietnia agencja sugerowała cięcie oceny wiarygodności kredytowej naszego kraju ze względu na kryzys konstytucyjny. W rezultacie od ubiegłego miesiąca polski złoty i akcje na GPW były wyprzedawane.
Dziś wiemy, że rating nie został zmieniony, a więc z dużej chmury mały deszcz, a reakcja rynków, jeśli będzie negatywna ze względu na zmianę perspektywy ratingu, to w sposób bardzo umiarkowany. Niewykluczone też, że inwestorzy zareagują wręcz pozytywnie na dzisiejszą informację, gdyż spodziewano się najgorszego.
Moody’s w uzasadnieniu podała, że polska gospodarka jest silna i zdywersyfikowana, co uodparnia ją na kryzysy zewnętrzne oraz, że spodziewa się wzrostu PKB w latach 2016-2017 na poziomie 3,5 proc.
Za obniżeniem perspektywy dla ratingu w przyszłości ze stabilnej na negatywną przymawiał wzrost obaw odnośnie zwiększenia wydatków rządowych, na co agencja wskazywała już w połowie kwietnia, podając, że deficyt budżetowy w 2016 roku może przekroczyć 3 proc. PKB. Dodatkowo Moody’s zwróciła uwagę na możliwe pogorszenie sytuacji fiskalnej oraz niepewność co do zachowania inwestorów po wprowadzeniu ustawy frankowej.
Kolejną decyzję tejże agencji poznamy 9 września, a wcześniej swoje ratingi i perspektywy podadzą S&P (1 lipca) oraz Fitch (15 lipca).
Daniel Kostecki,
HFT Brokers