Zastrzec czy czasowo zablokować?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

karta.platnicza.01.400x271Zagubienie lub kradzież karty płatniczej zawsze wiąże się z określonym ryzykiem. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, odpowiedzialność posiadacza karty za transakcje nieautoryzowane wynosi 150 euro. Nawet jeżeli złodziej dokona przy użyciu karty zakupów na wielokrotnie wyższą kwotę (co samo w sobie nie jest łatwe z uwagi na konieczność podawania numeru PIN przy przeważającej większości operacji), okradziony straci więcej aniżeli około 450 złotych.

Jeszcze niżej ustawiony został próg odpowiedzialności posiadacza karty w przypadku transakcji zbliżeniowych; zgodnie z rekomendacją Rady ds. Systemu Płatniczego z dnia 30 września 2013 roku, maksymalna kwota, jaką można obciążyć klienta karty za transakcje dokonane przez osoby trzecie wynosi 50 euro. Warunkiem skorzystania przez bank z tej formy ograniczenia własnej odpowiedzialności jest ponadto umożliwienie klientowi wyłączenia funkcji zbliżeniowej na karcie, a jeżeli nie ma takiej możliwości – oferowanie, na żądanie klienta, karty pozbawionej opcji bezstykowej. W przeciwnym razie wszystkie środki wykorzystane przez osobę trzecią powinny się stać stratą instytucji finansowej. Pamiętać jednak należy o jednym: ograniczona odpowiedzialność posiadacza karty znajduje zastosowane jedynie w przypadku, kiedy złodzieje nie posłużyli się numerem PIN. W przeciwnym przypadku konto okradzionego obciąża 100 procent transakcji; może zatem stracić wszystkie środki na koncie lub nawet uzyskać saldo ujemne jeżeli tylko ustawienia karty na takowe pozwalają. A wejście w posiadanie kodu PIN bynajmniej nie musi być efektem noszenia przez zapominalskiego emeryta w skradzionym portfelu karteczki z zapisanymi magicznymi czterema cyferkami. Wystarczy, że przy jakiejś okazji posiadacz karty uprzednio dał się oszukać cyberprzestępcom, podając PIN na przykład w odpowiedzi na phishingowy mail podszywający się pod bank. Wbrew tyleż powszechnej, co fałszywej opinii, złodzieje działający w przestrzeni cyfrowej to nie prymitywni autobusowi kieszonkowcy z lat 90. ubiegłego stulecia. Na rynku cybercrime funkcjonują znakomicie zorganizowane gangi o zasięgu międzynarodowym, a ich roczne przychody są o 100 mld wyższe aniżeli zyski tradycyjnych mafii z obrotu narkotykami. Złodziejstwo internetowe jest tak zyskownym biznesem, że część gangów zajmujących się dotychczas narkobiznesem czy przemytem porzuca swą specjalność, by poświęcić się dokonywaniu e-fraudów. Takie grupy przestępcze dysponują rzecz jasna własnymi centrami danych, do których trafiają skradzione dokumenty czy karty płatnicze. Dlatego skojarzenie wyłudzonego jakiś czas wcześniej PIN-u z pozyskaną od kieszonkowca kartą wcale nie jest tak nierealne jak by się mogło na pierwszy rzut oka wydawać…

Najskuteczniejszym rozwiązaniem w przypadku uświadomienia sobie utraty karty jest oczywiście jej zastrzeżenie. Od momentu zawiadomienia banku o utracie instrumentu płatniczego kończy się ryzyko jakiejkolwiek utraty środków zgromadzonych na koncie czy wykorzystania limitu kredytowego. Dzięki systemowi zastrzegania kart – zastrzegam.pl, prowadzonemu przez Centrum Prawa Bankowego i Informacji, kontakt z bankiem celem zablokowania karty jest prostszy niż kiedykolwiek. System sam rozpozna wypowiedzianą przez dzwoniącego nazwę banku – nawet wypowiedzianą niewyraźnie lub błędnie, po czym przekieruje do odpowiedniego działu we wskazanej instytucji finansowej. Niestety, zastrzeżenie karty wiąże się z okresową niemożnością korzystania z instrumentu płatniczego.

Zanim bank przygotuje nową kartę i wyśle ją do klienta, minąć może nawet kilkanaście dni. Tymczasem zagubienie karty nie zawsze oznacza jej utratę czy też wpadnięcie w niepowołane ręce. Jeżeli instrument płatniczy pozostał w samochodowym schowku, w szufladzie w prowadzonym przez posiadacza karty sklepiku czy u odwiedzanego niedawno kuzyna to raczej nikt niepowołany się nim nie posłuży. Dlatego część banków oferuje usługę czasowej blokady operacji na karcie. Jeżeli wieczorem zorientujemy się, że karty nie ma, i jesteśmy niemal pewni, że pozostała ona w naszej firmie – można zadzwonić do kartolinii banku i poprosić o czasowe zablokowanie możliwości dokonywania transakcji.

Czasowe blokowanie stanowi niewątpliwie wyjście naprzeciw potrzebom klienta. Z drugiej strony ci ostatni powinni zdawać sobie sprawę, że instrument ten – w przeciwieństwie do zastrzeżenia karty – wiąże się jednak z ryzykiem utraty pewnej części środków, na przykład kiedy złodzieje zdecydują się na transakcje bezstykowe bądź inne w trybie offline. Dlatego z czasowego blokowania karty powinno się korzystać jedynie w przypadku, kiedy mamy przeświadczenie że karta nie wpadła w ręce osoby trzeciej. Na ten aspekt zwraca uwagę  również Komisja Nadzoru Finansowego. – Utrata kontaktu posiadacza z jego kartą płatniczą, w tym także kredytową, może przynieść negatywne konsekwencje finansowe, bowiem dane, które się na niej znajdują, mogą posłużyć do wykonania transakcji płatniczej bez dodatkowej autoryzacji. Ważne jest zatem, by każdorazowo, gdy użytkownik utraci kartę, niezwłocznie zgłosił ten fakt do banku. Tymczasowe zastrzeżenie karty jest skuteczne jedynie w sytuacjach, gdy użytkownik pozostawia ją w bezpiecznym miejscu i ma pewność, że w czasie, kiedy nie miał w posiadaniu swojej karty, nikt inny nie miał do niej dostępu. Pozostawienie tego instrumentu w miejscu publicznym, w sklepie czy w restauracji generuje ryzyko skopiowania danych z karty przez osobę trzecią, która może je wykorzystać w przyszłości. – podkreśla Maciej Krzysztoszek z Departamentu Komunikacji Społecznej KNF. Również niektóre banki nie przewidują oferowanie klientom czasowej blokady kart – właśnie z uwagi na bezpieczeństwo dostępnych środków.

Więcej na temat czasowego blokowania kart oraz opinie banków na ten temat w najbliższym numerze „Miesięcznika Finansowego BANK”

Karol Jerzy Mórawski