Łagodny przekaz z Fed podtrzymuje dobre nastroje na rynkach
Końcówka tygodnia przynosi utrzymanie dobrych nastrojów na rynkach z kontynuacją wzrostów na złotym po odebranej jako "gołębi" sprawozdaniu z wrześniowego posiedzenia Fed (tzw. minutes). Złoty mocniejszy. Kurs EUR/PLN będzie kierował się na 4,20. W przyszłym tygodniu spodziewamy się kontynuacji wzrostu apetytu na ryzyko.
W raporcie stwierdza się, że gospodarka jest bliska stanu, który uzasadnia podwyżkę stóp procentowych, jednak czynnikiem niepewności jest tempo rozwoju globalnej gospodarki. Brak podwyżki stóp procentowych przed trzema tygodniami był efektem obaw o możliwe negatywne konsekwencje, jakie może mieć dla gospodarki USA spowolnienie na świecie. Nadal jednak ogólna ocena kondycji i perspektyw aktywności za oceanem nie uległy zmianie. W komunikacie nie pojawiły się żadne stwierdzania, które wprost dawałyby do zrozumienia, że jest Fed jest zdeterminowany podnieść stopy procentowe do końca tego roku. W reakcji na publikację obniżyły się rynkowe stopy procentowe. Implikowane prawdopodobieństwo wzrostu oprocentowania w grudniu br. spadło do 37,5 proc., a w październiku jedynie do 8 proc. Pierwszą podwyżkę rynek „widzi” dopiero w marcu 2016 r. (61,3 proc.). Minutes wywołały małą euforię na rynkach. Rosły ceny akcji na giełdzie w Nowym Jorku, zyskiwały surowce i aktywa emerging markets.
Na najwyższym poziomie od 2 tygodni rozpoczyna sesję złoty. Tak jak wskazywaliśmy wcześniej, oczekujemy kontynuacji zarysowanych w ostatnich dniach tendencji odzyskiwania strat przez polską walutę. Zwyżki mogę przyspieszyć wraz z publikacją danych z Chin, które, jak się spodziewamy, rozwieją (przynajmniej częściowo) obawy o spowolnienie w tamtejszej gospodarce. Otworzy się tym samym przestrzeń do spadków kursu EUR/PLN poniżej poziomu 4,20. Dziś kurs będzie zmierzał w kierunku tej psychologicznej bariery.
Po drugiej stronie Atlantyku, w kraju, w którym najbliżej do podwyżek oprocentowania, czyli Wielkiej Brytanii, w polityce pieniężnej bez zmian. Bank Anglii zdecydował pozostawić stopy procentowe na dotychczasowym poziomie 0,5 proc. Ponownie za podwyżką głosował jeden z dziesięcioosobowego grona członków Komitetu odpowiedzialnego za ustalanie stóp – I. McCafferty. W wydanym wraz z decyzją sprawozdaniu dało się odczuć wzrost obaw o tempo powrotu inflacji do celu z uwagi na gorszą kondycję gospodarek wschodzących, choć utrzymano względnie dobrą ocenę koniunktury w kraju. Rynek zareagował na te stwierdzenia przeceną funta oraz obniżeniem rynkowych stóp procentowych. Perspektywy monetarnego zacieśnienia zostały oddalone. Większość instytucji przesunęła już prognozę podwyżki oprocentowania banku centralnego na termin daleko po I kw. 2016 r. Jeszcze do niedawna większość zakładała ruch stóp na początku roku. Rynek dyskontuje początek cyklu zacieśniania polityki monetarnej dopiero na koniec przyszłego roku. Rozdźwięk między założeniami ekonomistów i stanowiskiem poszczególnych członków Banku Anglii (z prezesem M. Carney’em na czele) jest podobny jak w przypadku Stanów Zjednoczonych. Rynek dyskontuje znacznie dłuższy okres skrajnie akomodacyjnej polityki pieniężnej. Jest to chyba największy dylemat rynków finansowych ostatnich tygodni. Do końca roku powinno rozstrzygnąć się, kto ma rację.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS