Polskie banki mają więcej instrumentów dłużnych, głównie Skarbu Państwa, niż kredytów
Pod względem poziomu kapitałów własnych polska bankowość cofnęła się o dwie dekady, zauważył przedstawiciel ZBP.
To między innymi rezultat wysokich wydatków fiskalnych i parafiskalnych, ponoszonych przez instytucje finansowe, obejmujących podatek bankowy, opłaty na system resolution i gwarantowanie depozytów.
Skumulowany koszt głównych obciążeń podatkowo-składkowych w ostatniej dekadzie wyniósł około 185 miliardów złotych, przewyższając w tym samym okresie wypracowany wynik finansowy banków (172 miliardy złotych), co stawia Polskę na niechlubnej pozycji lidera w zakresie łącznego opodatkowania sektora bankowego.
Problem fatalnej konstrukcji tzw. podatku bankowego
Równocześnie sektor bankowy mierzy się z ogromnym ryzykiem prawnym związanym z kredytami walutowymi, na które utworzono niemałe rezerwy.
Dr Tomasz Pawlonka przypomniał, iż jednym z głównych problemów jest fatalna konstrukcja tzw. podatku bankowego, całkiem odmienna niż w większości krajów europejskich. Tam podstawę opodatkowania stanowią pasywa, czyli zgromadzone w instytucjach finansowych depozyty.
Polska i Węgry stanowią tymczasem jedyne kraje, gdzie podatek bankowy jest naliczany od aktywów, pełniąc zarazem wyłącznie rolę fiskalną. Takie rozwiązanie zniechęca banki do akcji kredytowej, zachęcając zarazem do skupowania papierów skarbowych, które w myśl przepisów nie podlegają podatkowi bankowemu.
Już dziś można powiedzieć, iż tzw. podatek bankowy uszczuplił akcję kredytową o kwotę 450 do nawet 700 miliardów złotych, naruszając tym samym strukturę aktywów bankowych.
– Od stycznia bieżącego roku polski sektor bankowy ma więcej instrumentów dłużnych, głównie Skarbu Państwa, niż kredytów, co jest ewenementem na skalę europejską i światową – wskazał dr Tomasz Pawlonka, dodając, iż wzrost kredytów dla sektora niefinansowego w latach 2020-2023 był siedmiokrotnie wolniejszy niż przyrost instrumentów dłużnych w ich aktywach.
Stawia nas to w sytuacji porównywalnej do państw o wysokim długu publicznym jak Włochy, Grecja czy Portugalia, pomimo iż polski dług publiczny jest relatywnie niższy.
Mniejszy niż średnia europejska poziom kredytów w relacji do wielkości gospodarki
Z punktu widzenia potrzeb inwestycyjnych niepokoi fakt, iż Polska ma wyraźnie mniejszy poziom kredytów w relacji do wielkości gospodarki niż średnia europejska. Aby osiągnąć europejską średnią, należałoby zmniejszyć instrumenty dłużne i zwiększyć poziom aktywów kredytowych polskich banków.
Dziś potencjał sektora jest w dużej mierze niewykorzystany: Polska, będąc szóstą gospodarką w Europie i dwudziestą na świecie, zajmuje piąte miejsce od końca w Europie pod względem rozmiarów portfeli kredytowych w stosunku do wielkości gospodarki. Jeszcze gorzej wypadamy pod względem finansowania biznesu – w tym przypadku zajmujemy przedostatnie miejsce wśród państw UE.
Czytaj także: Wyzwania bankowości 2025
Tymczasem polskie banki dysponują potencjałem, pozwalającym na udzielenie dodatkowego finansowania na poziomie nawet 450 miliardów złotych.
Zarazem jednak sektor bankowy nie jest w stanie sfinansować w 70-80% dużych projektów inwestycyjnych, nawet w układzie konsorcjalnym.
Mowa tu m.in. o tak ważnych przedsięwzięciach infrastrukturalnych jak elektrownia atomowa, gdzie bankowość byłaby w stanie dostarczyć jedynie 30% niezbędnych środków.
– Dalsze obciążenia sektora bankowego, ograniczające zdolność do budowania kapitałów własnych, pogłębią istniejące trudności – dodał dr Tomasz Pawlonka.
