Gdzie są granice nasycenia polskiego rynku e-commerce?
Polski rynek handlu internetowego rozwija się bardzo dynamicznie. W 2001 roku jego wartość wyniosła około 110 mln PLN, a już w 2014 r. było to ponad 27 mld PLN. Jest to bardzo duży skok, choć warto zwrócić uwagę na fakt, że obecnie e-commerce stanowi jedynie ok. 6% PKB. Jest to również tylko kilka procent wartości całego handlu w Polsce. Czy to oznacza, że w Polsce jeszcze przez wiele lat możemy być pewni każdego roku dwucyfrowego przyrostu e-handlu?
Światowi liderzy handlu elektronicznego
Do europejskich liderów w e-handlu należą: Wielka Brytania, Niemcy i Francja. Są to rynki kilkunastokrotnie większe od polskiego (europejski lider, rynek e-commerce Wielkiej Brytanii jest wart ok. 40 mld £). Polska również wypada mniej korzystnie, jeśli spojrzeć na inne wskaźniki. Z pewnością pozytywne jest, że już co drugi Polak robi zakupy przez Internet, choć wartość tych zakupów jest stosunkowo jeszcze niska. Liderami pod tym względem są Szwecja, Wielka Brytania i USA (odpowiednio 67%, 71% i 55% populacji korzysta z e-handlu). Jeśli w Wielkiej Brytanii konsumenci rocznie średnio wydają ponad 1000 £ na zakupy w sieci (w USA i Niemczech jest to ok. 1100 £ i 950 £), to Polska pozostaje pod tym względem daleko w tyle (szacowana wartość to niecałe 200 £).1
Obecnie jeszcze nic nie wskazuje, aby rynki najbardziej rozwinięte były bliskie poziomu nasycenia. Dynamika rozwoju polskiego e-commerce jest znaczna, gdyż przekracza 20%2, lecz w takich krajach jak Niemcy czy Wielka Brytania wskaźnik ten pozostaje od lat na prawie równie wysokim poziomie kilkunastu procent. Dlatego też można zakładać, że najbliższe lata będą stały nadal pod znakiem gwałtownego rozwoju handlu elektronicznego, gdyż końca jeszcze nie widać, nawet w krajach najbardziej rozwiniętych.
Główne kategorie stojące za wzrostami
Polski rynek e-commerce dynamicznie rozwija się w skali makro, poprzez coraz większą penetrację łączy internetowych w społeczeństwie (choć należy pamiętać, że tylko 77% polskich rodzin ma dostęp do Internetu), zwiększanie zaufania do e-zakupów, a także dalszy rozwój mobile oraz inwestycje sklepów tradycyjnych w platformy e-commercowe, oraz oczywiście powstawanie nowych sklepów stricte on-line’owych. Z takim tłem warto spojrzeć, które konkretne kategorie produktów stanowią główne koła zamachowe polskiego e-handlu.
Zgodnie z danymi SW PANEL3 najczęściej do e-koszyka wkładane są:
- buty i odzież (43,2% internautów);
- sprzęt elektroniczny (33,2%);
- prasa i książki (31,3%);
- kosmetyki (29%);
- sprzęt RTV i AGD (22,1%).
Warto też zwrócić uwagę na prezentację zestawienia pokazującego dynamikę kategorii, które w ostatnich pięciu latach zyskały najbardziej. Z danych Izby Gospodarki Elektronicznej wynika, że zdecydowanym liderem są perfumy i kosmetyki, których wartość sprzedaży w tym okresie wzrosła aż o 460%. Żadna inna kategoria nie może pochwalić się choćby zbliżonym wynikiem. Zdecydowanie wolniej, ale również imponujące zmiany można zaobserwować w przypadku produktów dla dzieci i zabawek – 233%, czy sklepów wielobranżowych – 213%. Kategorie będące liderami także rozwijały się w ogromnym tempie: odzież (81%), AGD, RTV i elektronika (75%). Dane te pokazują jak coraz chętniej w Internecie kupowane są takie, być może mniej oczywiste, kategorie produktów jak: bilety (55%) czy leki i suplementy (56%).4
Przedstawione informacje pokazują, że istnieje kilka kategorii produktowych cieszących się szczególną popularnością w Internecie, lecz dołączają do nich kolejne. E-konsumenci raczej unikają lub podchodzą z rezerwą do nabywania bardzo wartościowych rzeczy – mebli czy samochodów. Jest to zrozumiałe, gdyż zakupy wiążące się z tak dużymi wydatkami często implikuje bezpośrednie zapoznanie się z towarem i sprawdzenie wielu istotnych szczegółów. Istnieje też pewna nieufność do wydawania większych kwot w sieci.
Bodźce do jeszcze większych wzrostów
Dane i prognozy dotyczące polskiego, ale i europejskiego e-commerce robią gigantyczne wrażenie – chyba żadna gałąź gospodarki w historii ludzkości nie rozwijała się tak szybko. W niedalekiej przyszłości czeka nas jeszcze większe usprawnienie tego procesu. Poza wymienionymi wcześniej czynnikami stojącymi za dynamicznym wzrostem e-handlu na horyzoncie widać już nową dyrektywę unijną PSD 2 mającą na celu uwolnienie rynku e-płatności oraz jednoczesne zadbanie o bezpieczeństwo zarówno konsumentów, jak i sprzedawców operujących w sieci. Ponadto ujednolicenie obszaru europejskiego e-handlu powinno przyczynić się spadku cen oraz zwiększenia konkurencyjności. Dyrektywa ta wdroży również równouprawnienie w zakresie funkcjonowania i kontroli dostawców nowoczesnych metod płatności. Dlatego też na ten proces legislacyjny należy patrzeć z dużym optymizmem i postrzegać go, jako filar dalszego rozwoju e-handlu w Europie.
Oznacza to, że obecnie w żadnym wypadku nie można mówić o nasyceniu europejskiego, a tym bardziej polskiego rynku e-commerce. Wszystkie trendy wskazują, że nadal będziemy świadkami stabilnego, ale bardzo dynamicznego wzrostu e-biznesu.
1RetailMeNot
2RetailMeNot
32014 r.
4Izba Gospodarki Elektronicznej „Kupuję w internecie 2014”
Źródło: Sofort AG