Złoty powinien się umocnić, dane o inflacji i RPP nie będą miały wpływu na wycenę krajowej waluty
Podczas poniedziałkowej sesji europejskiej dolar nieznacznie zyskiwał na wartości. Kurs EURUSD po nieudanym teście oporu na 1,187 ponownie zaczął kierować się ku poziomowi zeszłotygodniowego minimum na 1,1753.
W tym tygodniu w centrum uwagi rynku pozostaje spodziewany w coraz większym stopniu program zakupu obligacji rządowych przez ECB, który w środę znajdzie się „pod lupą” instytucji sądowych UE, które mają zbadać jego zgodność z prawem wspólnotowym.
W zeszłym tygodniu główny ekonomista EBC ostrzegał, że ryzyko deflacji w strefie euro cały czas pozostaje silne i bank centralny gotowy jest do wprowadzenia niekonwencjonalnych narzędzi o ile zajdzie taka potrzeba. W rezultacie przytoczył on fragment komunikatu z ostatnich posiedzenia EBC. Prezes Mario Draghi w liście do europarlamentarzystów również „przygotowuje” na rychłe wprowadzenie niestandardowych narzędzi banku. Z kolei w poniedziałek, na rynek dotarły niepotwierdzone informacje z EBC, że w ramach ilościowego luzowania bank centralny będzie kupował obligacje państw Eurolandu w takich proporcjach, jakie mają te państwa w zasilaniu jego kapitału (np. na Niemcy przypada 17,9%, na Francję 14,2%, a na Cypr tylko 0,15%). Żadna ostateczna decyzja w kwestii formy euro-QE jeszcze nie zapadła, najbliższy przewidywany termin oficjalnej dyskusji to czwartek (22.01) – dzień decyzyjnego posiedzenia EBC.
Obecnie przed silniejszą aprecjacją dolara wobec euro powstrzymują też piątkowe dane z rynku pracy. Choć rewelacyjnie wypadł raport NFP (dane za grudzień okazały się znacznie lepiej niż oczekiwał rynek, a do tego o 50 tys. zrewidowano dane za listopad) i nieoczekiwanie spadła grudniowa stopa bezrobocia, to jednocześnie zaniepokoiły odczyty odnośnie płac. Godzinowa stawka pracy spadła w grudniu o 0,2% obniżając jej roczny wzrost do 1,7%. Do tego zmniejszyła się też liczba osób zdolnych do wykonywania pracy (w grudniu nastąpił tzw. spadek siły roboczej).
Poniedziałek pozbawiony był publikacji ważniejszych danych i wydarzeń makroekonomicznych. Dziś zaś w centrum uwagi znalazły się dane z Chin (bilans handlowy w grudniu), ale ich wpływ na rynki bazowe nie był silny. Dopiero środowa produkcja przemysłowa ze strefy euro i sprzedaż detaliczna z USA mogą silniej ruszyć notowaniami eurodolara. W najbliższych dniach spodziewamy się utrzymania tendencji spadkowej na głównej parze walutowej, oczekując testu wsparcia na poziomie 1,16 USD za euro.
Złoty pozostaje pod wpływem czynników zewnętrznych i w naszej ocenie zaplanowane na najbliższe dni wydarzenia krajowe (RPP i publikacja indeksu CPI) nie będą miały silnego przełożenia na naszą walutę, chyba ze wyraźnie miną się z oczekiwaniami rynkowymi. Obecnie ekonomiści zakładają, że pomimo utrzymującej się deflacji (prognoza CPI za grudzień kształtuje się na poziomie -0,9% r/r) RPP pozostawi stopy bez zmian podczas styczniowego posiedzenia (13-14 stycznia). W świetle ostatnich wydarzeń pojawiła się więc szansa na silniejsze odreagowanie ostatniego osłabienia złotego. Z technicznego punktu widzenia możliwe są dalsze spadki EURPLN. W okolicach 4,255 znajduje się silne techniczne wsparcie rysowane po dołkach z grudnia ub. roku. Jego przełamanie otworzy drogę co najmniej do 4,23-4,24.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski