Bankom już nie zależy abyśmy oszczędzali długoterminowo?
Oprocentowanie lokat w ostatnich miesiącach zauważalnie spadało. Co ciekawe, z danych Expandera wynika, że w największym stopniu odbiło się to na depozytach długoterminowych. W rezultacie średnie oprocentowanie tych 2-letnich (2,03%) jest niemal takie samo jak 6-miesięcznych (2,02%). Może to wydawać się dziwne, gdyż banki wielokrotnie deklarowały, że chcą przekonać Polaków do długoterminowego oszczędzania. Przyczyną tej sytuacji jest najprawdopodobniej przekonanie bankowych ekonomistów o kolejnej obniżce stóp procentowych w przyszłym roku.
Drastyczny spadek oprocentowania lokat
Oprocentowanie lokat bankowych jest obecnie najniższe w historii. W przypadku ofert bez gwiazdek, czyli takich, z których może skorzystać każdy, nie znajdziemy żadnej oferty z oprocentowaniem wynoszącym 4%. Te ze stawką na ponad 3%, dla każdego z okresów, można natomiast policzyć na palcach jednej ręki. Wbrew deklaracji banków o wysokim znaczeniu oszczędzania długoterminowego, w tym roku najbardziej obniżały stawki dla lokat właśnie na dłuższe okresy. W rezultacie tych zmian, średnie stawki dla lokat 6-miesięcznych (2,02%), rocznych (1,96%) i 2-letnich (2,03%) są do siebie bardzo zbliżone. Tymczasem jeszcze kilka miesięcy temu ci, którzy decydowali się zamrozić swoje pieniądze na dłużej, mogli liczyć na atrakcyjniejsze warunki. W pierwszej połowie br. średnie oprocentowanie lokat 2-letnich utrzymywało się na poziomie o ok. 0,6 pkt. proc. wyższym niż lokat 6-miesięcznych.
Wydawałoby się, że bankom nagle przestało zależeć na długoterminowych lokatach, jednak przyczyna obecnej sytuacji jest najprawdopodobniej inna. Ekonomiści bankowi przewidują, że stopy procentowe w przyszłym roku mogą być jeszcze niższe. Do takiego wniosku można dojść analizując notowania kontraktów terminowych na stopę procentową. Wynika z nich, że rynek przewiduje obniżenie stóp przez Radę Polityki Pieniężnej w przyszłym roku do poziomu 1,75%, czyli o 0,25 p. p. Banki wolą więc, żebyśmy nie lokowali teraz pieniędzy na zbyt długi okres. Lepiej dla nich, aby nasze lokaty zakończyły się za kilka miesięcy, a wtedy założyli kolejne, z jeszcze niższym oprocentowaniem.
Zróżnicowana oferta banków
Kolejną ciekawostką jest ogromna różnica między ofertami poszczególnych banków. Dla przykładu wpłacając 10 000 zł na 6-miesięczną lokatę w Banku BGŻ czy Citi Handlowym otrzymamy ok. 20 zł odsetek. W Idea Banku z analogicznego depozytu otrzymamy nieco ponad 140 zł. To aż 7-krotnie więcej. Różnica wynika z tego, że w pierwszym przypadku oprocentowanie wynosi zaledwie 0,5% w skali roku, a w drugim 3,5%.
Należy oczywiście dodać, że nadal funkcjonuje wiele ofert z oprocentowaniem wynoszącym 4% lub więcej. Nie ma ich jednak w przygotowanym zestawieniu, gdyż są to oferty niedostępne dla wszystkich. Dla przykładu Raiffeisen Polbank oferuje 4% na 3-miesięcznej lokacie, którą można uruchomić poprzez bankowość mobilną. Niestety, bank pozwala założyć tylko jedną taką lokatę od każdego konta, a maksymalna kwota to 10 000 zł. Poza tym, 4% na 3-miesięcznej lokacie dostaniemy również w mBanku czy Banku Smart. Oferty te obowiązują jednak tylko dla nowych klientów. Podobnych ofert jest więcej. Czasami wymogiem jest otwarcie konta, innym razem skorzystanie z produktu inwestycyjnego. Widząc ofertę z oprocentowaniem wynoszącym 4% lub więcej, warto więc przede wszystkim sprawdzić jakie są wymagania banku i czy to nam się faktycznie opłaca.
Jeśli nie lokata, to co?
W sytuacji tak drastycznego spadku oprocentowania lokat bankowych wiele osób poszukuje innych sposobów ulokowania swoich oszczędności. Preferowane są przede wszystkim dość bezpieczne rozwiązania, pozwalające jednak uzyskać wyższe zyski niż przynoszą lokaty. Osoby dysponujące wysokimi oszczędnościami nierzadko decydują się na zakup mieszkania na wynajem. Dzięki temu deweloperzy mogą chwalić się, że sprzedają rekordowo dużo mieszkań. Ci, którzy nie mają tak dużych środków, zaczynają interesować się obligacjami emitowanymi przez przedsiębiorstwa. Problem polega jednak na tym, że ich samodzielny zakup jest dość ryzykowny. Upadek firmy emitującej obligacje może skończyć się utratą pieniędzy. Natomiast obligacje bardzo dużych firm, które wiążą się z niskim ryzykiem, przynoszą odsetki zbliżone do tych, jakie można uzyskać na lokatach.
Lepszym rozwiązaniem jest korzystanie z funduszy inwestycyjnych, które lokują powierzone im pieniądze w obligacje wielu firm. Ich zaletami są atrakcyjne zyski i dość wysoki poziom bezpieczeństwa. Gdy portfel jest dobrze zdywersyfikowany to ewentualne problemy jednej z nich nie powinny wpłynąć znacząco na wynik całej inwestycji. Trzeba jednak dodać, że polski rynek obligacji korporacyjnych jest ciągle zbyt mały, aby dokonać dobrej dywersyfikacji portfela. Lepszym rozwiązaniem wydają więc tego rodzaju fundusze, ale inwestujące choćby cześć pieniędzy za granicą.
Kolejną ciekawą alternatywą dla lokat są produkty ustrukturyzowane. Do ich mocnych punktów należy szansa na atrakcyjne zyski, przy ograniczeniu ryzyka inwestycji. Po upływie czasu trwania produktu, w najgorszym wypadku inwestor odzyskuje bowiem wpłacone pieniądze. Mimo tych zalet w ostatnim czasie nie cieszą się one jednak najlepszą sławą, a to za sprawą źle sprzedawanych kilka lat temu produktów na bardzo długie okresy (kilkunastu lat). Trzeba jednak dodać, że nie warto skreślać całej tej grupy produktów. W przeszłości pokazały one, że potrafią uzyskać nawet ponad 50% zysku w ciągu 3 lat i to dając bezpieczeństwo w postaci 100% gwarancji zwrotu kapitału. Warto więc zainteresować się tą grupą produktów. Decydując się na tego rodzaju inwestycję warto jednak sprawdzić jak radzą sobie produkty wcześniej sprzedawane przez daną instytucję finansową.
Jarosław Sadowski,
Główny Analityk,
Expander Advisors