Szwajcaria grozi wprowadzeniem opłat za depozyty

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.06.400x267Niewielkie zmiany na rynkach poza szwajcarskim frankiem. Waluta Helwetów osłabiła się po sugestii, że stopy procentowe w Szwajcarii mogą spaść poniżej zera. Dziś ponownie zapowiada się spokojna sesja. Rynki w oczekiwaniu na przyszłotygodniowe posiedzenie Rezerwy Federalnej.

Uwaga rynku wczoraj nieoczekiwanie skupiła się na wypowiedzi członka zarządu Szwajcarskiego Banku Centralnego (SNB) wskazująca na możliwość obniżenia stóp procentowych poniżej zera. T. Moser stwierdził w wywiadzie dla Wall Street Journal, że zawsze istniała taka możliwość. Zawsze powtarzaliśmy, że skorzystamy z takiej możliwości, jeśli zajdzie taka potrzeba. W reakcji na wypowiedź frank osłabił się w relacji do większości walut. Szwajcarska waluta zaliczyła wczoraj najgorszy dzień od sześciu miesięcy. Kurs EUR/CHF wzrósł do najwyższego poziomu miesiąca. Kurs przekroczył ponownie poziom 1,2100. Niemal dokładnie dwa lata temu SNB ogłosił, że będzie dążył do utrzymania kursu franka do euro na poziomie 1,2000. Była to reakcja na gwałtowne umocnienie waluty w reakcji na kryzys w strefie euro. Od tego czasu ani na chwilę rynek nie spadł poniżej ustanowionej bariery. W szczycie pozytywnych ocen dotyczących kształtowania się koniunktury w krajach strefy euro w 2013 r. kurs ustanowił dwuletnie maksima. W oczekiwaniu i po samej decyzji Europejskiego Banku Centralnego o wznowieniu działań łagodzących politykę pieniężną w regionie, wzmogła się presja na aprecjację franka. Pod koniec ubiegłego tygodnia kurs EUR/CHF znalazł się na najniższym poziomie od listopada 2012 r. (1,2050). Wczorajsza słowna interwencja skutecznie powstrzymała zapędy frankowych byków. Pytanie na jak długo.

Zgodnie z założeniami złoty zyskał do większości walut, a w relacji do dolara przestał się osłabiać. Kurs USD/PLN ponownie przetestował poziom 3,2600, ale nie ustanowił nowych maksimów. Nadal lekko traciły obligacje z długiego końca krzywej. Na Giełdzie Papierów Wartościowych notowano lekkie spadki głównych indeksów.

Niepokojącą informację przekazało Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Od początku tygodnia odnotowano około 20 proc. spadek przesyłu gazu ziemnego z kierunków wschodnich. Mogą być to pierwsze przymiarki rosyjskich władz do całkowitego wstrzymania dostaw przez terytorium Ukrainy. O takiej groźbie władze w Kijowie informowały w sierpniu. Dłuższy brak dostaw surowca z Rosji może wywołać prawdziwy dramat polskiej gospodarki. Możliwości zastąpienia gazu ze wschodu w perspektywie wyczerpania się zapasów są znikome. W przypadku wystąpienia tak skrajnie negatywnego scenariusza Polska nie uniknie recesji. Pozostaje mieć nadzieje, że nie dojdzie jego realizacji.

Dziś kolejna sesja bez istotnych publikacji i wydarzeń. Odczyty z Chin (inflacja) słabsze niż oczekiwano. Może to do pewnego stopnia pogorszyć nastroje na rynkach wschodzących. W dalszej części sesji rynek powinien pozostać względnie stabilny bądź reagować na bieżące doniesienia.

EURPLN: Od wczoraj obraz rynku nie uległ większym zmianom. Złoty nieznacznie mocniejszy. Kurs powrócił poniżej poziomu 4,2000. Notowania nie powinny dzisiaj wyjść poza obszar 4,2050-4,1850. USD/PLN pod większą presją podażową.

EURUSD: Nadal brakuje siły na wykonanie mocniejszej korekty. Na rynku da się odczuć napływ świeżego kapitału. Kluczowe pytanie to czy spowoduje on nową falę aprecjacji dolara czy dłuższe odreagowanie. Najbliższe dni upłyną w oczekiwaniu na wrześniowe posiedzenie Rezerwy Federalnej. Przedział wahań na dziś to 1,2880-1,2960.

Damian Rosiński,
Dom Maklerski AFS