Dane z Polski bez wpływu na złotego
Lepsze od prognoz dane o produkcji przemysłowej w Polsce pozostały bez wpływu na notowania złotego, który we wtorek próbował mocniej osłabić się do głównych walut. Na próbach jednak się skończyło.
W kwietniu roczna dynamika produkcji przemysłowej w Polsce utrzymała się na poziomie 5,4%. To wynik nieco lepszy od rynkowego konsensusu. Oczekiwano odczytu na poziomie 5% R/R. To również dużo bardziej pozytywny sygnał, niż można by sądzić z samej różnicy pomiędzy danymi a prognozą. Ostatnie informacje płynące z gospodarki kazały bowiem raczej liczyć się z nieco gorszymi „figurami”.
W maju produkcja powinna zauważalnie przyspieszyć. Oczekujemy, że będzie rosnąć o 7-8% w skali roku. To jednak nie wpłynie na zmianę dotychczasowego spojrzenia na polską gospodarkę. W tym na zmianę oczekiwań odnośnie perspektywy pierwszych podwyżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W dalszym ciągu zakładamy, że będzie to mieć miejsce w I kwartale 2015 roku. Data ta mogłaby ulec przesunięciu jedynie w sytuacji, gdyby Europejski Bank Centralny zdecydował się na mocne poluzowanie polityki pieniężnej na czerwcowym posiedzeniu, co nie tylko w sposób automatyczny odsunęłoby moment rozpoczęcia cyklu podwyżek przez RPP, ale również poprzez prawdopodobne umocnienie złotego wpłynęłoby na obniżenie ścieżki inflacji w Polsce.
Raport o produkcji, a także równocześnie opublikowane dane o cenach produkcji sprzedanej, nie zmieniły ogólnego spojrzenia na polską gospodarkę. Z tego też powodu nie miał on wpływu na notowania złotego, który pozostawał w przedziale wahań z ostatnich dni.
O godzinie 16:17 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1855 zł, a USD/PLN 3,0550 zł. Dzienne maksima tych par to odpowiednio 4,1908 zł i 3,0630 zł. Wczoraj na koniec dnia za euro trzeba było zapłacić natomiast 4,1828 zł, a dolar kosztował 3,0548 zł.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/PLN pozostaje obecnie bardzo stabilna. Na rynku niewiele się dzieje. Dużo ciekawiej jest na USD/PLN. Para ta już od tygodnia próbuje przełamać opory zlokalizowane wokół poziomu 3,06 zł, jakie tworzy górne ograniczenie 3-miesięcznego kanału spadkowego oraz 10-miesięczna linia trendu spadkowego. Gdyby to się udało to dolar bardzo szybko może podrożeć do 3,11-3,12 zł. Odbicie od wspomnianych oporów, a to póki co pozostaje scenariuszem bazowym dla USD/PLN, to zapowiedź powolnego osuwania się dolara w kierunku psychologicznego poziomu 3 zł.
W nieco dłuższym horyzoncie czasu złotego będzie wspierać nie tylko systematycznie poprawiająca się koniunktura w polskiej gospodarce, ale również i oczekiwane w czerwcu dalsze poluzowanie polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny. Sądzimy, że kurs USD/PLN pozostanie w przedziale wahań z ostatnich miesięcy, kontynuując konsolidację pomiędzy poziomem 2,99 a 3,06 zł. W tym czasie notowania EUR/PLN powinny powoli zmierzać w kierunku poziomu 4,10 zł. Alternatywą dla tego scenariusza, z prawdopodobieństwem realizacji na poziomie około 35%, jest zwyżka dolara do 3,11 zł i kontynuacja konsolidacji EUR/PLN na obecnych poziomach.
W kolejnych dniach złoty będzie pozostawał przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych. To oznacza, że w środę nastroje na krajowym rynku walutowym będą budować oczekiwania na wieczorny protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, wyniki posiedzenia Banku Japonii oraz reakcja na te wydarzenia głównej pary walutowej, czyli EUR/USD. W przypadku natomiast GBP/PLN potencjalny wpływ mogą jeszcze mieć kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej w Wielkiej Brytanii oraz protokół z majowego posiedzenia Banku Anglii.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets