Rynek pod wpływem danych
Zgodnie z oczekiwaniami euro/dolar testuje coraz wyższe poziomy, ocierając się we wtorek już o 1,395. Ruch ten nastąpił w reakcji na publikację danych ze strefy euro, które potwierdziły poprawiającą się sytuację w sektorze usług krajów wspólnoty. W rezultacie dolar osłabił się wobec euro do najniższego poziomu od siedmiu tygodni, wytracając przejściową zwyżkę, którą wywołały piątkowe dane o zatrudnieniu w USA poza rolnictwem.
Indeks PMI niemieckiego sektora usługowego wzrósł do 54,7 pkt w kwietniu z 53,0 pkt przed miesiącem, zaś dla całego Eurolandu wyniósł 53,1 pkt w kwietniu br. wobec 52,2 pkt przed miesiącem. Wyższe od oczekiwań okazały się też odczyty indeksów PMI dla usług Hiszpanii i Włoch, wynosząc odpowiednio: 54,3 pkt i 51,1 pkt. Szczególnie pozytywnie odebrane zostały doniesienia z Hiszpanii, która typowana już była jako kraj, który zmuszony będzie prosić o pomoc z europejskich funduszy ratunkowych. Tymczasem ostatnie dane płynące z Madrytu nie potwierdzają tego. Poprawę widać m.in. na tamtejszym rynku pracy (w kwietniu liczba zarejestrowanych bezrobotnych zmalała o 111,5 tys. osób, po tym jak marcowy spadek wyniósł 16,6 tys. wobec 1,9 tys. w lutym). Całkiem nieźle prezentowały się też wczorajsze dane dotyczące sprzedaży detalicznej w strefie euro, co też po części mogło wspierać wspólną walutę. W marcu sprzedaż wzrosła o 0,9% r/r i o 0,3% m/m wobec prognozowanej zwyżki o 1,0% r/r i spadku o 0,2% m/m. Miesiąc wcześniej było to odpowiednio: 1,0% i 0,1%.
Z kolei za osłabieniem dolara odpowiada w dużej mierze brak przekonania, że Rezerwa Federalna USA zdecyduje się przyspieszyć ograniczanie programu QE3, pomimo kolejnych publikacji potwierdzających pozytywne zmiany w gospodarce. Ponadto, nadal mglista jest perspektywa podwyżek stóp procentowych w USA. Przypuszczać można, że dopóki nie poznamy szczegółowych planów FOMC, a EBC będzie zwlekał z oczekiwanym uruchomieniem kolejnego programu wsparcia, euro i inne waluty pozostaną bardziej atrakcyjne niż dolar amerykański. Jedynie tym, co może ograniczać potencjał aprecjacyjny kursu EUR/USD będą kolejne ostrzeżenia przedstawicieli EBC przed wzrostem kursu euro powyżej 1,40 USD.
Wczoraj były prezes EBC J-C.Trichet podczas spotkania z dziennikarzami zwrócił uwagę, iż największym problemem wspólnej europejskiej waluty jest obecnie to, że jest ona za mocna. Jednocześnie dumnie podkreślał, że euro przetrwało kryzys, żadne z państw tworzących wspólnotę nie poddało się pomimo niekiedy trudnej sytuacji finansowo-gospodarczej, co więcej w momencie kulminacji kryzysu do Eurolandu dołączyły też nowe kraje (Słowacja, Łotwa i Estonia). Zdaniem Trichet pokazuje to, że odporność strefy euro jest mocniejsza, niż sądzono.
Po południu euro/dolara zwrócił dzięki publikacji lepszych od oczekiwanych danych nt. amerykańskiego deficytu handlowego (spadek w marcu o 3,6%) i informacji o rosnących cenach nieruchomości (wzrost w marcu o 1,4% m/m i 11,1% r/r). Odreagowanie nie było jednak mocne. Dziś rano kurs EUR/USD oscyluje w okolicach 1,392.
Dzięki silnym wzrostom euro/dolara i przy braku nowych niepokojących doniesień z Ukrainy wtorek przyniósł umocnienie złotego. Kurs EUR/PLN powrócił poniżej wsparcia na 4,20 – notując minimum dnia na poziomie 4,192. Znacznie silniejszą dynamikę spadku (ruch poniżej 3,01) odnotowaliśmy w przypadku pary USD/PLN. Trudno jest jednak oczekiwać pozytywniejszych zmian. Choć sytuacja za naszą wschodnią granicą od weekendu nie zmieniła się mocno, to ciężko oprzeć się wrażeniu, że dalsza eskalacja konfliktu „wisi w powietrzu” (przed nami: 9 maja – Dzień Zwycięstwa Rosji i 25 maja – planowane wybory prezydenckie na Ukrainie). W środę jeszcze przed otwarciem sesji kurs EUR/PLN zdołał już znieść część wczorajszego spadku.
Dziś kończy się dwudniowe posiedzenie RPP, ale jak już zaznaczaliśmy, spodziewane utrzymanie stóp procentowych na obecnym poziomie i utrzymanie dotychczasowego tonu komentarza prezesa M.Belki sprawią, że przejdzie ono przez rynek złotego niezauważone. Waluta nasza nadal pozostawać będzie pod wyraźnym wpływem nastrojów na rynku globalnym, a nimi pokierować może środowe wystąpienie szefowej Fed przed kongresową komisją ds. gospodarki (godz. 15:00). Rynek liczy, że po serii silnych danych i w związku z brakiem konferencji prasowej po kwietniowym posiedzeniu FOMC J.Yellen odniesie się do bieżących tendencji w gospodarce USA i perspektyw polityki monetarnej Fed.
Joanna Bachert
Biuro Strategii Rynkowych
PKO Bank Polski