PMI dla Polski w lipcu znowu w dół; spowolnienie w polskiej gospodarce pogłębia się

PMI dla Polski w lipcu znowu w dół; spowolnienie w polskiej gospodarce pogłębia się
Fot. stock.adobe.com/Blue Planet Studio
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Indeks Menadżerów Zakupów PMI polskiego sektora przemysłowego spadł do 42,1 pkt w lipcu br. z 44,4 pkt zanotowanych przed miesiącem, poinformował S&P Global. W lipcu warunki gospodarcze w polskim sektorze wytwórczym znacznie się pogorszyły. Wysoka inflacja oraz popyt osłabiony przez niepewny klimat gospodarczy wywołały gwałtowny spadek produkcji i nowych zamówień.

Lipcowy odczyt był najniższy od maja 2020 r.

Firmy ograniczyły liczbę pracowników drugi miesiąc z rzędu, a optymizm biznesowy polskich producentów był najmniejszy od kwietnia 2020.

– czytamy w komunikacie.

Koszty produkcji i ceny wyrobów gotowych rosły w historycznie szybkim tempie

MImo że trendy dla wskaźników inflacyjnych były wciąż spadkowe, presje cenowe znów się nasiliły, a koszty produkcji i ceny wyrobów gotowych nadal rosły w historycznie szybkim tempie, podkreślono.

Czytaj także: Dalsze pogorszenie sytuacji w polskim przetwórstwie >>>

„Wskaźnik S&P Global PMI Polski Sektor Przemysłowy – złożony indeks obrazujący kondycję przemysłu, kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych – spadł w lipcu z czerwcowego poziomu 44,4 do 42,1, rejestrując wartość poniżej neutralnego progu 50 trzeci miesiąc z rzędu. Ponadto wskaźnik był na najniższym poziomie od maja 2020” – napisano.

Tempo spadku produkcji oraz nowych zamówień było najszybsze od szczytu pandemii w 2020 r.

Niższy odczyt głównego Indeksu PMI odzwierciedlał silny spadek produkcji oraz nowych zamówień. W obu przypadkach tempo spadku było najszybsze od szczytu pandemii w 2020 r. (wyższe wartości odnotowano jedynie w czasie kryzysu finansowego pod koniec 2008 r.).

Czytaj także: Szybki zjazd przemysłu >>>

„Podwyższona inflacja i niepewny klimat geopolityczny przyczyniły się do ogólnego spadku popytu, zarówno w kraju, jak i za granicą: sprzedaż na rynki zewnętrzne spadła w podobnym stopniu jak liczba nowych zamówień, a firmy zgłosiły nieoczekiwane i niepokojące spowolnienie europejskiej działalności gospodarczej” – czytamy w informacji.

„Podobne czynniki ciążyły na nastrojach polskich producentów. Badane firmy coraz bardziej obawiały się recesji w nadchodzących miesiącach. Po raz pierwszy od kwietnia 2020 r. optymizm biznesowy spadł poniżej neutralnego progu 50,0, a firmy w oczekiwaniu na dalsze spowolnienie gospodarcze przyjęły bardziej defensywne stanowiska biznesowe. Ponieważ sprzedaż i produkcja spadły, a wolne moce przerobowe były widoczne (zaległości zmniejszyły się drugi miesiąc z rzędu), odchodzący pracownicy na ogół nie byli zastępowani. W efekcie zatrudnienie spadło w szybkim tempie (podobnym do czerwcowego)” – czytamy dalej.

Firmy starały się również zmniejszyć swoje zapasy półfabrykatów i surowców (stany magazynowe obniżono drugi miesiąc z rzędu, w dodatku w najszybszym tempie od kwietnia 2020 r.). Odzwierciedlało to po części równie szybki spadek aktywności zakupowej, wynikający z gwałtownego spadku zamówień i bieżących wymagań produkcyjnych.

„Niższy popyt na środki produkcji pomógł złagodzić presję na łańcuchy dostaw – opóźnienia w dostawach były najrzadziej raportowane od października 2020 r.  Mimo to dostawcy nadal borykali się z niedoborami materiałów i wciąż napotykali wyzwania logistyczne. Częściowo wynikało to z wysokiej inflacji kosztów produkcji. Przy utrzymujących się wysokich cenach energii i niekorzystnych kursach walut, ogólne wydatki producentów ponownie znacznie wzrosły, mimo że inflacja była najniższa od 20 miesięcy. Ponadto firmy nadal przerzucały wyższe koszty na klientów, gdy tylko było to możliwe” – napisano także.

Nie należy mieć złudzeń co do skali i tempa spowolnienia

Komentując najnowsze wyniki badań ekonomista S&P Global Market Intelligence Paul Smith stwierdził, że nie należy mieć złudzeń co do skali i tempa spowolnienia: najnowsze odczyty indeksów, zarówno dla produkcji, jak i nowych zamówień były słabsze jedynie w okresach skrajnego stresu (w czasie światowego kryzysu finansowego i w czasie pandemii).

Producenci i ich klienci coraz bardziej martwią się recesją oraz tym, że wysoka inflacja i niepewność geopolityczna, zwłaszcza w odniesieniu do Ukrainy, może prowadzić do dużych wahań na rynku europejskim.

„Pocieszające dla firm jest jednak to, że ograniczenie popytu zaczyna być widoczne we wskaźnikach cenowych. Inflacja, choć wciąż wysoka, wyraźnie słabnie – koszty wzrosły w lipcu w najmniejszym stopniu od 20 miesięcy” – napisał Smith, cytowany w komunikacie.

Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu – spadek aktywności.

Spowolnienie w polskiej gospodarce będzie postępować

Kolejny niski odczyt PMI wskazuje na pogłębiające się spowolnienie w polskiej gospodarce, które będzie postępować – oceniają ekonomiści, komentujący lipcowe wskazania PMI.

POLSKI INSTYTUT EKONOMICZNY:

„Indeks PMI spadł w lipcu z 44,4 do 42,1 pkt – wyniki wskazują na szybki spadek aktywności w polskim przemyśle. Komunikat S&P sygnalizuje pogarszające się oceny bieżącej produkcji oraz nowych zamówień. To efekt słabnącego popytu w Polsce i strefie euro.

Skutkiem spowolnienia będzie niższy wzrost PKB i wynagrodzeń, ale także spadek inflacji.

W wakacje produkcja w przemyśle będzie rosnąć wolniej niż na wiosnę – wzrost aktywności spadnie poniżej 10 proc. Słabsze wyniki będą także efektem wyjazdów wakacyjnych. Firmy będą realizować poprzednie zamówienia. Silniejsze spowolnienie przemysłu zobaczymy jesienią.

Recesja w strefie euro jest dodatkowym zagrożeniem dla polskiej gospodarki. Ponad 55 proc. polskiego eksportu towarów trafia do krajów strefy euro. Obecnie eksporterzy zyskują na osłabieniu złotego – spadek zamówień będzie oznaczać jednak mniejsze zyski. Już teraz obserwujemy słabe wyniki zachodnich gospodarek”.

MBANK:

Koniunktura wyraźnie recesyjna.

„Ciekawe do jakiego poziomu ostatecznie się dokopiemy. W ujęciu obrazkowym wygląda to bardzo źle. Pozytywów w zakresie koniunktury nie ma żadnych. Widać jednak światełko w tunelu po stronie inflacyjnej: koszty wzrosły najwolniej od 20 miesięcy”.

BANK PEKAO:

Podejrzewamy, że PMI trochę przeszacowuje tempo hamowania polskiej gospodarki, ale kierunek jest jasny.

„Chyba najważniejszy fragment (komunikatu ws. PMI – przyp. red.): 'firmy zgłosiły nieoczekiwane i niepokojące spowolnienie europejskiej działalności gospodarczej'”.

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES