Prezentacja: Smart Cities to nowa jakość w zarządzaniu i wyższy komfort życia mieszkańców

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

eds.2013.k1.foto.100.250xRozmowa z Maciejem Kocięckim, dyrektorem rozwoju biznesu, partnerstwa i MVNO Orange Polska.

Jak rozumieć coraz powszechniej stosowane pojęcie Smart Cities?

Najkrócej rzecz ujmując, termin Smart Cities nie jest precyzyjnie zdefiniowany. Często odwołuje się do unijnego programu edukacji, wielkości danego miasta, kanonów i zasad zarządzania. Taką definicję znajdziemy na czołowych miejscach w internetowych wyszukiwarkach. Wykraczają one poza ramy technologii. Na co dzień posługujemy się jednak drugim, węższym ujęciem. Odwołuje się ono wprost do pojęć technologicznych. Dotyczy telekomunikacji, informatyki, baz danych i ich przetwarzania.

W jaki sposób technologie Smart Cities wiążą się z rozwiązaniami telekomunikacyjnymi?

Generalnie rzecz biorąc, mówimy o zespole rozwiązań teleinformatycznych zbierających, przesyłających i przetwarzających dane oraz umożliwiających ich wizualizację i wykorzystanie, np. w zapewnieniu płynności w ruchu ulicznym. Analiza danych wpływa na efekty podejmowanych decyzji. Już z tego widać, że istotnym elementem Smart Cities będą urządzenia pomiarowe, sieci transmisji i systemy informatyczne gromadzące dane.

Czy są już jakieś standardy technologii Smart Cities, do czego może ona służyć?

Istotne elementy swoistego ciągu technologicznego, który syntetycznie opisałem, udało się w dużym stopniu wystandaryzować. Myślę zwłaszcza o przesyle danych i całym obszarze IT. Odmiennie rzecz się ma w odniesieniu do różnorodnych mierników i urządzeń pomiarowych, np. liczników energii. Standaryzacja wymagać będzie decyzji o sposobie przesyłu danych, np. z wykorzystaniem sieci energetycznej – tzw. PLC – lub za pośrednictwem transmisji radiowej krótkiego zasięgu ZigBee czy też innej technologii (w tym komórkowej). Technologia Smart Cities z powodzeniem jest stosowana przy pomiarach zużycia wody i energii, ale także do sterowania oświetleniem miejskim czy chociażby ruchem drogowym.

Czy rozwiązania Smart Cities mogą przynosić jakieś bezpośrednie korzyści przeciętnemu Kowalskiemu?

Jak najbardziej. Oto kilka konkretnych przykładów. Pierwszy – sterowanie ruchem drogowym w czasie rzeczywistym. Dzięki temu rozwiązaniu jedziemy szybciej, objeżdżamy korki. Przykład drugi – inteligentne mierniki energii elektrycznej, stosujące różne taryfy w zależności od pory dnia. W tym przypadku sprawa jest jednak nieco skomplikowana, bowiem nie wszystkie wykonywane przez nas czynności możemy przenieść na godziny nocne, gdy opłata za energię jest zwykle tańsza. Wystarczy jednak, że przeniesiemy część z nich – zapłacimy mniej, co jest już korzyścią jak najbardziej wymierną. Trzeci przykład – inteligentne opomiarowanie zużycia wody. W tym przypadku zysk jest bezpośredni (mniejsze opłaty za zużytą wodę) oraz pośredni – szybka identyfikacja awarii plus wykrywanie oszustów, czyli także mniejsze koszty, a więc i niższa opłata za usługę.

A jak w kontekście Smart Cities postrzegają państwo problem niezawodności?

To istotne zagadnienie, szczególnie gdy decyzje muszą być podejmowane „w czasie rzeczywistym”. Dzieje się tak np., gdy bieżące dane o ruchu drogowym służą decyzjom o sterowaniu sygnalizacją świetlną. Inny przykład dotyczy urządzeń energetycznych, których załączenie lub wyłączenie decyduje o bezpieczeństwie ludzi. Tu koniecznym elementem każdego rozwiązania jest tzw. backup zapewniający bezpieczne funkcjonowanie w przypadku awarii. W odniesieniu do kwestii transmisji danych GSM będzie to np. technologia CDMA. Mówię tu o rozwiązaniu, które stosujemy w naszej firmie.

Co stanowi o przewadze waszych rozwiązań?

Rozwiązanie backupowe powinno być możliwie niezależne od rozwiązania podstawowego. Tylko wtedy skutecznie spełni swoją rolę podczas awarii. Inna kwestia to takie przełączenie do backupu, aby w minimalnym (lub możliwe żadnym) stopniu wymagało to interwencji użytkownika. W przypadku naszej sieci i urządzeń, które oferujemy zapewniamy takie przełączenie z jednej technologii w drugą (z GSM w CDMA) w kilka sekund bez utraty połączenia. Jesteśmy jednocześnie w stanie zaraportować użytkownikowi o zaistniałym zdarzeniu, co pozwala zlokalizować i następnie wyeliminować jego przyczynę. Jak wspomniałem, mówimy często o urządzeniach sterujących w czasie rzeczywistym, gdy ich skuteczne funkcjonowanie to kwestia bezpieczeństwa, jak w przypadku ruchu ulicznego.

Aglomeracje miejskie od lat borykają się z niedrożną komunikacją…

To efekt skali i zakresu prowadzonych w ostatnich latach inwestycji infrastrukturalnych i modernizacji zaniedbywanych przez lata ciągów komunikacyjnych. Tu niewiele możemy pomóc, gdy jeden czy drugi ciąg komunikacyjny jest istotnie ograniczany lub wręcz wyłączany. Ale nawet w takim przypadku sterowanie komunikacją zwiększa bezpieczeństwo na skrzyżowaniach, pozwala uruchamiać zieloną falę, wreszcie w przypadku kolizji wytyczać objazdy. Przykładem efektywnego rozwiązania w Warszawie jest system sterowania ruchem tramwajowym wzdłuż Alej Jerozolimskich.

Czy stosowana przez Państwa technologia jest równie zaawansowana jak ta w krajach rozwiniętej gospodarki rynkowej?

W zależności od dziedzin, których dotyczy, dystans jest zróżnicowany. Zwłaszcza gdy idzie o efekty i skalę realizowanych wdrożeń. Naszych zachodnich sąsiadów możemy np. naśladować w efektywnym wykorzystywaniu tzw. zielonej energii. Pewną barierą w szerokim stosowaniu najnowocześniejszej technologii są finanse. Wciąż jeszcze odrabiamy zaległości. Stąd skala niezbędnych nakładów jest u nas zdecydowanie wyższa.

Jeżeli tak, na ile ewentualne nakłady są efektywne?

Dobrze zainwestowanych środków nie ocenia się jedynie przez pryzmat stopy zwrotu kapitału. Zwłaszcza że końcowy odbiorca nie zawsze jest beneficjentem. Rozwiązania SC umożliwiają obniżenie zużycia energii, co przekłada się na zmniejszenie emisji CO2, podobnie zresztą jak usprawnienie ruchu drogowego w mieście. W efekcie mniejsze są koszty za emitowane zanieczyszczenia – na czym zyskujemy wszyscy. Podobne oszczędności przynosi też dobre zinwentaryzowanie infrastruktury przesyłowej znajdującej się pod ziemią. Dobre mapy i precyzyjne dane pozwalają unikać przypadkowych uszkodzeń i strat, które mogą pojawić się podczas różnego rodzaju robót ziemnych, czego spektakularnym przykładem była ostatnio awaria sieci wodociągowej we Wrocławiu. A jeszcze bardziej spektakularnym – wybuch gazu w Jankowie Przygodzkim.

Skoro o wodociągach mowa, zrealizowaliście projekt zarządzania wodociągami miejskimi w Środzie Wielkopolskiej?

Ten pilotażowy projekt przyniósł wielostronne korzyści. Od eliminowania nieautoryzowanych poborów, czyli – mówiąc wprost – kradzieży, po obniżenie kosztów obsługi i eksploatacji sieci (wycieki wody). Zadowoleni są mieszkańcy, operator sieci, wreszcie miejscowe władze, odpowiedzialne za jakość życia i komfort mieszkańców.

Dlaczego partnerstwo publiczno-prywatne wydaje się efektywną formułą realizacji inwestycji Smart Cities?

Doświadczenia zachodnioeuropejskie, zwłaszcza tamtejszych aglomeracji miejskich, wskazują, że podział między samorządy a firmy prywatne ryzyk, zadań i przyszłych korzyści – dokonywany zgodnie z wcześniejszą ekspertyzą, a wynikający z doświadczeń, potencjału organizacyjnego i finansowego partnerów – czynią tę formę realizacji przejrzystą i efektywną. Oczywiście taki podział wymaga społecznej aprobaty, bowiem wydatkowane są pieniądze z budżetu gmin. Co więcej, przy takich rozwiązaniach z reguły korzysta się też ze środków unijnych, stąd uczestniczący w nich partnerzy muszą znać obowiązujące procedury i tak formułować wnioski o dofinansowanie, by decydujący o przyznaniu środków byli przekonani, iż podjęte zadanie zostanie w pełni wykonane.

Na ile samorządy są przygotowane do implementowania oferowanych przez was rozwiązań?

To pytanie otwarte, ale coraz lepiej rozpoznajemy swoje potrzeby i wzajemne oczekiwania. Również na poziomie rozwiązań technicznych i organizacyjnych. Popatrzymy choćby na sterowanie ruchem. Płaci za to miasto, a korzysta Kowalski. Nie da się na tym przykładzie zbudować prostego modelu biznesowego. Przychody i koszty są dość daleko od siebie. Trudno też oczekiwać, że wydatkowanie np. 100 mln złotych zwróci się magistratowi w ciągu dwóch lat. Acz bez wątpienia pracownik, który dojedzie punktualnie do pracy, wygeneruje zyski przekładające się na podatki uiszczane w mieście, podniesie swoją (i swego zakładu pracy) wydajność.

Co zrobić, aby najlepiej wykorzystać nowe możliwości, które daje Smart Cities?

Bez wątpienia niezbędne jest odpowiednie zabezpieczenie zdobytego do tej pory doświadczenia i wiedzy. W tym także digitalizacja zasobów papierowych – dokumentacji, opracowań, instrukcji itp. To jednak nie wystarcza. Należy odpowiednio skatalogować te zasoby i zapewnić dostęp do nich wszystkim zainteresowanym. W ten sposób ułatwi się osobom podejmującym podobne zadania w przyszłości podjęcie właściwych decyzji i zrealizowanie założonych celów. Proces ten niewątpliwie ułatwi wcześniejsze określenie potrzeb potencjalnych użytkowników tych zasobów. A skoro mowa o dygitalizacji zasobów, nie sposób nie wspomnieć o tzw. chmurze. Do niedawna model przetwarzania danych zakładał na ich gromadzenie możliwie blisko użytkownika (na własnym komputerze, w lokalnej sieci komputerowej, na dedykowanych serwerach). Tak gromadzone dane były trudno dostępne. Korzystanie z chmury (cloud computing) oznacza, że informacje zbieramy i utrzymujemy w bezpiecznym środowisku, i łatwo możemy udostępnić je użytkownikom dzięki standardowej przeglądarce internetowej. Jest to w sumie powrót do starej architektury tzw. mainframowej, ale niezwykle wzbogaconej o możliwości prezentacyjne. Samorządy, zwłaszcza w małych środowiskach, kierują się intuicją i wykorzystują bezpośrednie kontakty z mieszkańcami. Tymczasem to zoptymalizowane dane ułatwiają podejmowanie najlepszych i trafnych decyzji. Niezwykle istotne jest umiejętne korzystanie z doświadczeń innych i powielanie najlepszych wzorców. Przykład Środy Wielkopolskiej i jej władz jest tu nie do przecenienia.