Wskaźnik PMI dla Polski w październiku w górę; słaba dostępność towarów i silny globalny popyt sprzyjały gwałtownej inflacji

Wskaźnik PMI dla Polski w październiku w górę; słaba dostępność towarów i silny globalny popyt sprzyjały gwałtownej inflacji
Fot. stock.adobe.com/adirael
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Indeks Menadżerów Zakupów Markit PMI polskiego sektora przemysłowego wzrósł do 53,8 pkt w październiku 2021 r. z 53,4 pkt zanotowanych przed miesiącem, poinformowała firma Markit, specjalistyczny dostawca badań gospodarczych. Presje cenowe też się nasiliły, a firmy wskazały, że słaba dostępność towarów i silny globalny popyt sprzyjały gwałtownej inflacji.

Konsensus rynkowy wynosił 53 pkt.

„Wskaźnik IHS Markit PMI Polski Sektor Przemysłowy – złożony indeks obrazujący kondycję przemysłu, kalkulowany na podstawie pięciu subindeksów: nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych – utrzymał się w październiku znacznie powyżej neutralnego progu 50, wydłużając obecny nieprzerwany trend zwyżkowy do 16 miesięcy. Ponadto główny PMI wzrósł z wrześniowego poziomu 53,4 do 53,8, sygnalizując przyspieszenie wzrostu w sektorze. Tempo ekspansji było jednak znacznie słabsze niż wyniki notowane latem (w tym czerwcowy rekord historyczny)” – czytamy w komunikacie.

Produkcja i nowe zamówienia rosną nieznacznie

Produkcja i nowe zamówienia rosną nieznacznie, wskazał Markit.

„Wzrost w polskim sektorze wytwórczym utrzymał się w październiku, a tempo ekspansji znacznie przewyższało średnią. Jednak biorąc pod uwagę trendy obserwowane dla subindeksów, z których składa się główny wskaźnik, niektóre wyniki mogą niepokoić. Przede wszystkim tempo wzrostu produkcji i nowych zamówień było bardzo słabe. Dopóki będziemy mieć do czynienia z takimi utrudnieniami – a im dłużej się utrzymają, tym trudniej będzie nazywać je „przejściowymi” – prawdopodobieństwo, że okres niskiego wzrostu i wysokiej inflacji dłużej się utrzyma, będzie wzrastać. Obawy te nadal ciążą na optymizmie biznesowym polskich producentów, chociaż ogólnie prognozy są wciąż pozytywne” – ekonomista IHS Markit Paul Smith, cytowany w komunikacie.

Wartość wskaźnika wynosząca ponad 50 pkt oznacza wzrost aktywności przemysłowej, a poniżej tego progu – spadek aktywności.

PMI potwierdza ekspansję sektora przemysłowego; hamują ją rosnące ceny i braki materiałów

Październikowy odczyt PMI potwierdza trwającą ekspansję sektora przemysłowego w Polsce, choć jest ona hamowana przez problemy z dostępnością materiałów – oceniają ekonomiści. Dane potwierdzają także, że presja inflacyjna pozostanie wysoka.

Wskaźnik PMI dla przemysłu w Polsce w październiku wzrósł do 53,8 pkt. z 53,4 pkt. we wrześniu. Konsensus PAP Biznes wskazywał na odczyt na poziomie 53,0 pkt

BANK MILLENNIUM:

Dane te potwierdzają trwającą ekspansję sektora, choć jest ona hamowana przez problemy z dostępnością materiałów i dóbr pośrednich oraz ich silnie rosnące ceny.

„(…) Polski sektor przemysłowy, który jest coraz bardziej zintegrowany z gospodarką globalną, odczuwa skutki problemów podażowych w sektorze, aczkolwiek nadal utrzymuje się w fazie ożywienia. Zaburzenia w zaopatrzeniu będą utrzymywać się jeszcze w kolejnych miesiącach, aczkolwiek ankietowane przedsiębiorstwa nadal pozostają optymistyczne co do przyszłości.

Trudno jest określić jak długo niedopasowanie popytu do podaży w przemyśle będzie się utrzymywać. Naszym zdaniem jeszcze przez kilka miesięcy nie będą one słabnąć, zwłaszcza w branży motoryzacyjnej (np. w Czechach produkcja w zakładach Skody została wstrzymana do końca roku). W dłuższym okresie podaż i popyt poprzez mechanizm dostosowawczy cen powinny wpływać na łagodzenie napięć, a oczekiwania te wpisuje się aktywność w chińskim przemyśle, który najpewniej znajduje się w stagnacji – oficjalny indeks PMI w październiku obniżył się do 49,2 pkt, co jest (pomijając finansowy kryzys gospodarczy lat 2008-2009 i wybuch pandemii) najniższym odczytem w historii danych”.

MONIKA KURTEK, BANK POCZTOWY:

„Wskaźnik PMI wzrósł w październiku, ale jest to wzrost bardzo niewielki i właściwie trudno mówić o poprawie kondycji polskiego przemysłu. Od kilku miesięcy boryka się on z tymi samymi problemami: ograniczoną podażą surowców i materiałów w skali globalnej, ich wzrostem cen, opóźnieniami w dostawach oraz nasilającym się brakiem podaży rąk do pracy. Firmy przerzucają te wyższe koszty na ceny wyrobów gotowych, za co finalnie płacą nabywcy/konsumenci.

Z dzisiejszego raportu Markitu należy wnioskować, że w najbliższych miesiącach sytuacja nie ulegnie zmianom, co oznacza, że obserwować będziemy jeszcze wyższe odczyty wskaźnika CPI niż do tej pory.

„Ograniczona ekspansja polskiego przemysłu przez czynniki od niego niezależne, zwiastuje słabsze tempo wzrostu gospodarczego. Badane firmy wprawdzie średnio przewidują dalszy wzrost produkcji w nadchodzących 12 miesiącach, ale jednocześnie rosną ich obawy, że wyzwania po stronie podaży i rosnące ceny mogą stanowić pewne ograniczenia”.

ING BANK ŚLĄSKI:

„Dane wskazują, że kondycja krajowego przemysłu jest nieco lepsza od oczekiwań. Pomaga jego bardziej zróżnicowana struktura, mniej narażona na braki dostaw z Azji, niż monokultury samochodowe w Czechach, czy na Węgrzech. Drugi ważny czynnik to mocny popyt wewnętrzny. Pozytywnym prognostykiem może być też wyraźna poprawa przemysłowego PMI dla państw azjatycki, z grupy ASEAN. Wzrost produkcji sugeruje, że zaburzenia w łańcuchach dostaw mogą powoli zacząć się rozładowywać, choć zajmie to prawdopodobnie jeszcze kilka miesięcy.

Krajowy PMI potwierdza także, że presja inflacyjna pozostanie wysoka.

Firmy nadal notują wzrost kosztów i sukcesywnie przerzucają go na klientów. Dlatego nawet gdy wygaśnie wpływ drogiej energii na CPI np. paliw albo gazu, inflacja bazowa pozostanie wysoka”.

BANK PEKAO:

„W trudnym otoczeniu globalnym krajowy przemysł radzi sobie dobrze, jednak im dłużej będą trwały zaburzenia po stronie podażowej tym większe ryzyko, że nowa równowaga rynkowa ustali się przy wyraźnie wyższym poziomie cen, który schłodzi nieco popyt.

Dynamiczny wzrost cen materiałów powoduje, że firmy starają się budować ich zapasy w obawie o dalszy wzrost cen w przyszłości.

Dodatkowo pogarsza to relację popyt-podaż na rynkach surowców i materiałów i potęguje presję cenową. Firmy przetwórcze wskazują ponadto na niedobory siły roboczej, co ogranicza zdolność do dalszego zwiększania zatrudnienia”.

PKO BP:

„Mimo utrzymujących się barier podażowych zarówno produkcja jak i nowe zamówienia nadal rosły, choć tempo ekspansji było niewielkie. Słabszy popyt eksportowy, m.in. z krajów UE sąsiadujących z Polską, był efektem zakłóceń w łańcuchach dostaw. Tym samym wyniki PMI nie wskazują na koniec pozytywnych tendencji jeżeli chodzi o popyt, chociaż dokładają się do innych sygnałów wskazujących na pewne schłodzenie eksportu.

Utrzymujący się silny popyt sprawia, że firmy coraz częściej bronią marże poprzez podnoszenie cen wyrobów gotowych.

Według PMI ceny wyrobów gotowych w październiku rosły w najsilniejszym tempie od czerwca, kiedy ten subindeks odnotował historyczne maksimum. W obawie o przedłużający się okres rosnących cen oraz trudności z logistyką i zaopatrzeniem firmy robiły kolejny miesiąc zakupy na zapas. To może oznaczać, że zapasy miały istotny wkład do tempa wzrostu gospodarczego na początku IV kw. 2021 r.”.

Mariusza

MARIUSZ ZIELONKA, KONFEDERACJA LEWIATAN:

Indeks Menedżerów Logistyki (PMI) ustabilizował się w okolicach 53 pkt. W październiku wartość wskaźnika wzrosła o 0,4 pkt, zatrzymując się na 53,8 pkt.

Tym samym PMI zaczyna wchodzić w typową fazę bocznego trendu, nadal jednak utrzymując się powyżej granicy wyznaczającej wzrost gospodarczy (50 pkt).

Wzrosty indeksu, podobnie jak miesiąc wcześniej, były hamowane przez wzrosty cen oraz trudności w zatrudnianiu.

Firmy w obawie przed coraz większą niepewnością, zarówno tą dotyczącą sytuacji epidemicznej w Polsce, ale i na świecie oraz niespotykanymi wzrostami cen produktów i surowców kupują dobra, gdy tylko pojawiają się w sprzedaży, nawet gdy aktualnie ich nie potrzebują. Z drugiej strony już kolejny miesiąc z rzędu składowa odpowiadająca za rynek pracy wskazuje jedynie niewielkie wzrosty, co sugeruje pogłębiający się problem z zatrudnianiem pracowników. Okazuje się, że wcześniejsza, pandemiczna polityka chronienia zatrudnienia, w tej chwili przynosi efekty. Kto wtedy zdecydował się na utrzymywanie pracowników mimo wprowadzanych obostrzeń ten może w tej chwili czuć się wygranym.

Komentarz IHS Markit – autora indeksu wskazuje również, że pogłębiają się problemy z łańcuchami dostaw. Firmy wskazują na zmniejszenie popytu ze strony państw spoza UE, przy jednoczesnym wyhamowaniu nowych zamówień. Na szczęście polski eksport opiera się w głównej mierze na wywozie produktów do krajów UE, tym samym wydaje się, że przemysł w kolejnych miesiącach będzie się nadal rozwijał w tempie zbliżonym nawet do 10% r/r.

Źródło: ISBnews, PAP BIZNES, Konfederacja Lewiatan